„Rick i Morty”: Oddalono zarzuty stawiane Justinowi Roilandowi

Pamiętacie, jak w styczniu pojawiły się informacje, że jeden z twórców „Ricka i Morty’ego” został oskarżony o przemoc domową? Niedługo później Adult Swim zerwało współpracę z Justinem Roilandem, a w ślad za nim poszło Squanch Games – studio odpowiedzialne m.in. za zaskakująco głośne High on Life. Wydawało się, że kariera Roilanda dobiegła końca, a on sam zniknie z życia publicznego, ale sprawy przybrały bardziej nieoczekiwany obrót.
Hrabstwo Orange rozpatrzyło zarzuty stawiane twórcy i… oddaliło je. Rzeczniczka hrabstwa, Kimblery Edds, wypowiedziała się na ten temat jednoznacznie:
Oddaliliśmy dzisiaj zarzuty, ponieważ nie mieliśmy wystarczających dowodów, by udowodnić, że są ponad wszelką wątpliwość zasadne.
Roiland został oskarżony o pobicie z uszkodzeniami ciała, a także bezprawne uwięzienie. Początkowo szczegóły sprawy objęte były klauzulą poufności, ale po upublicznieniu rozpisywały się o tym media na całym świecie, co wymusiło wspomnianą reakcję ze strony Adult Swima oraz Squanch Games. Po oddaleniu zarzutów twórca wypowiedział się lakonicznie na Twitterze wyznając, że jest rozczarowany reakcją ludzi, którzy „osądzają bez znajomości faktów”.
Choć projekty, w jakich Roiland brał udział, miały być kontynuowane bez niego, zaskakujący obrót spraw może sprawić, że będzie mógł do nich wrócić. Inna sprawa, czy sam będzie tego chciał… Na chwilę, w której piszę te słowa, rzecznicy firm współpracujących wcześniej z Roilandem nie zajęli żadnego stanowiska w tej sprawie.
Czytaj dalej
7 odpowiedzi do “„Rick i Morty”: Oddalono zarzuty stawiane Justinowi Roilandowi”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Normalność vs cancel culture 1:0.
Dlaczego powinniśmy przestać ufać kobietom, part: 213353577975743
Big Tate Energy xD
Hmm, ile razy w jednym, krótkim tekście sprawy mogą przybrać nieoczekiwany/zaskakujący obrót?
Chyba autor jest naprawdę zaskoczony 😉
I tak już zrujnowali mu życie, i nikt nie będzie chciał z nim współpracować.
Jak łatwo dziś zniszczyć człowieka. Wystarczy dowolne, w miarę wiarygodne oskarżenie. Nawet jak się wybroni, okaże się, że zarzuty były bezpodstawne,toi tak musztarda po obiedzie. Pracę stracił, reputację też. Co z tego, że niewinny, jak raz się do kogoś g**o przylepi, to nie ważne,ile by się szorował, niektórzy dalej będą uważali, że się za nim smród ciągnie.
WHAT A TWIST, ostatecznie, Justinowi udało się „wyanimować” z tej sprawy, wszystkie te żarty i meta-dialogi pozwoliły mu zatriumfować nad hejterami