Twórca „Ricka i Morty'ego” oskarżony o przemoc domową. Grozi mu do 7 lat więzienia
Justin Roiland jest oskarżany przez byłą dziewczynę o stosowanie przemocy domowej i bezprawne uwięzienie. Twórca „Ricka i Morty'ego” oraz High on Life nie przyznaje się do winy.
Justin Roiland jest przede wszystkim znany jako twórca „Ricka i Morty'ego”, a przy okazji z udzielenia głosu obu tytułowym postaciom. Do naszego giereczkowa zawitał niedawno, przynosząc nam produkcję mocno opierającą się na jego animowanym serialu. Ze względu na dość specyficzny humor Roilanda pojawiało się sporo głosów, w tym mój, że High on Life odniesie umiarkowany sukces (jeśli w ogóle), bo zwyczajnie nie będzie dla każdego. Grze udało się jednak nas zaskoczyć, kiedy najpierw podbiła topkę bestsellerów Steama, a potem została okrzyknięta największą premierą 2022 roku w Game Passie.
W międzyczasie działo się jeszcze coś – raczej dość istotnego – co do tej pory przechodziło kompletnie bez echa, a na co właśnie zwróciła uwagę redakcja NBC News. Otóż Roiland został już w 2020 roku oskarżony o przemoc domową wobec jego ówczesnej dziewczyny i do tego jej bezprawne uwięzienie. Jej dane nie zostały ujawnione. Do incydentu miało dojść w styczniu tamtego roku, a pozew złożono w maju i możecie go przeczytać. W sierpniu 2020 Roiland został aresztowany, ale wyszedł za sprawą kaucji o wysokości 50 tys. dolarów. Dodatkowo otrzymał zakaz zbliżania się do niej na 30 metrów i nie wolno mu się z nią nawet kontaktować. W październiku Roiland został postawiony w stan oskarżenia. Gdyby udowodniono mu winę, grozi mu nawet do 7 lat więzienia.
Jeszcze z najnowszych wydarzeń w sprawie – wczoraj miała miejsce rozprawa i adwokat Roilanda potwierdził, że twórca „Ricka i Morty'ego” otrzymał ofertę ugody, ale tutaj również brakuje szczegółów. Na ten moment przedstawiciele Adult Swim, z którym Roiland aktywnie współpracuje, nie odpowiedzieli na prośby o komentarz. To samo tyczy się agencji Roilanda, UTA, ale za to serwisowi Deadline udało się skontaktować z jego adwokatem, który wydał dość optymistyczne oświadczenie.
Żeby było jasne, nie tylko Justin Roiland jest niewinny, ale oczekujemy również oddalenia sprawy, gdy biuro prokuratora okręgowego zakończy metodyczną analizę dowodów. Czekamy na oczyszczenie imienia Justina i zamierzamy mu pomóc ruszyć dalej tak szybko, jak to możliwe.
Niestety brakuje nam większej ilości informacji, ponieważ wszelkie dowody w sprawie (w tym raporty medyczne, raporty policyjne, raporty z dochodzeń i nawet nagrania z kamery policyjnej) są aktualnie chronione przed opinią publiczną i trzymane pod kluczem. Kolejne przesłuchanie ma się odbyć dopiero 27 kwietnia.
Czytaj dalej
Jestem człowiekiem wielu pasji. Jedne z nich przemijają, inne pozostają – a gry i pisanie to te, które będą ze mną do końca życia. Są jeszcze ciastka, ale mroczne istoty zabraniają mi o nich mówić.