rek

Vampire: The Masquerade – Bloodlines: Troika planowała trylogię gier

Vampire: The Masquerade – Bloodlines: Troika planowała trylogię gier
Tim Cain zdradził, że Troika Games jeszcze przed ukończeniem Vampire: The Masquerade – Bloodlines miała wstępne plany na dwie kolejne części.

Historia Vampire: The Masquerade – Bloodlines jest powszechnie znana. Choć gra cieszy się uwielbieniem oddanych fanów, rodziła się w niemałych bólach. Activision pospieszało Troikę, której pracownicy musieli okiełznać nieznany silnik Source i mieli mnóstwo problemów ze stale rozrastającym się światem gry. Ostatecznie tytuł trafił na rynek praktycznie niedokończony (fani łatają go do dziś) i pomimo przychylnych ocen sprzedał się słabo. Nie przeszkodziło mu to zostać kultową grą.

Teraz Tim Cain wyznał na swoim szalenie ciekawym kanale na YouTubie, że jego firma miała w planach całą trylogię. Nie wiedzieliście? Nic dziwnego, sam przyznaje, że o tym zapomniał. Dołączył do ekipy tworzącej Vampire: The Masquerade – Bloodlines dopiero rok przed ukończeniem prac i właśnie z tego okresu mają pochodzić nieukończone dokumenty na temat kontynuacji. Pierwsza z nich miała nazywać się Exodus.

W tej grze miałeś uciekać przed tym, co właśnie wydarzyło się w Los Angeles w pierwszym Bloodlines. Zresztą nie tylko ty: najwyraźniej zbliżała się Gehenna i mnóstwo wampirów próbowało uciec. Udajesz się do Barstow, bo najwyraźniej to było najmniej spodziewane miejsce, i nie tylko jesteś ścigany, ale też już na miejscu spotykasz inne wampiry. Pozostaje więc kwestia, czy ci pomogą, czy też będą chciały cię skrzywdzić. To właśnie w Barstow miała rozgrywać się akcja całej gry.

To niewielkie miasteczko w Kalifornii (ok. 20 tys. mieszkańców) faktycznie nie wydaje się oczywistym wyborem na miejsce akcji gry o wampirach, ale najwyraźniej miało stanowić ważny przystanek pomiędzy Los Angeles a Las Vegas. Cain przyznaje, że dokument prawdopodobnie powstał na życzenie samego Activision, które kazało Troice zastanowić się, czym chciałaby się zająć po ukończeniu Bloodlines. Oczywiście nikt wówczas nie zdawał sobie sprawy z tego, że sprzedaż jedynki nie będzie zachęcała do jej kontynuacji, a wręcz okaże się gwoździem do trumny całego studia…

Tym zabawniejsze wydaje się, że Cain znalazł także w tej dokumentacji wstępną wersję jeszcze jednej gry, Final Nights, która czyniłaby z Vampire: The Masquerade – Bloodlines trylogię.

W Final Nights gracz docierałby w końcu do Las Vegas. Wszystko rozgrywałoby się właśnie tam i wydaje mi się, że doszłoby do Gehenny.

Niestety, to tyle na temat zwieńczenia trylogii w tej inkarnacji. Jego zupełnie inną wersję omawia inny dokument, w którym trzecią część serii zatytułowano… Bloodhunt. Oczywiście nie miałby on nic wspólnego z grą battle royale wydanym w zeszłym roku. W wersji Troiki Bloodhunt zapowiadał się na kontynuację Exodus, w której próbujemy dostać się do Las Vegas i wysyłamy tam swoje ghoule. Zadanie nie powiodłoby się, a zamiast tego narazilibyśmy się w Barstow na ataki wszystkich klanów, wciąż wściekłych za wydarzenia w Los Angeles.

Cain przyznaje, że obmyślanie gry nie wyszło poza pierwszy akt, więc być może w tej wersji także trafialibyśmy później do Vegas. Niestety, nigdy się już nie dowiemy, jak potoczyłaby się dalsza historia Bloodlines pod skrzydłami Troiki. Pozostaje nam wciąż cieszyć się jedyną odsłoną tej serii, a także trzymać kciuki za powstającą od lat kontynuację, za którą prawdopodobnie stoi brytyjskie studio The Chinese Room.

Całe wideo Tima Caina obejrzycie poniżej:

https://www.youtube.com/watch?v=wuOIJbOrL_U

4 odpowiedzi do “Vampire: The Masquerade – Bloodlines: Troika planowała trylogię gier”

  1. Pomimo przychylnych recenzji, gracze nie dali się nabrać i niedorobiony crap słabo się sprzedał – co zablokowało produkcję kolejnych.
    Ach, stare dobre czasy.

    • Oczywiście, nad jakością gry decydują wyniki sprzedażowe a to, że Bloodlines dziś cieszy się statusem kultowego klasyka jest nieistotne. Dlatego też potrafimy obiektywnie w dolarach zmierzyć jak wielokrotnie lepszą grą jest Fifa 23 w porównaniu do Planescape: Torment, Beyond Good & Evil, Grim Fandango, System Shock 2 czy właśnie Vampire: The Masquerade – Bloodlines.

    • Ja się tylko cieszę, że przynajmniej jedno gówno źle się
      sprzedało. Wszystko po „Oczywiście” sam sobie dopisałeś.

    • @AVALER
      „The Room” również doczekał się takiego statusu, co nie zmienia faktu, że to naprawdę zły film – pod każdym możliwym względem. Broniąc Bloodlines bronisz nie Tormenta, czy System Shocka a Cyberpunka, który pod względem technicznym i tak prezentował się o niebo lepiej od produkcji Troiki. Właściwie, to nawet ciężko byłoby mi teraz znaleźć jakiś przykład dużej gry wydanej przez profesjonalne studio, która byłaby aż tak bardzo niedopracowana.
      Zadymek z reguły pieprzy głupoty, ale tym razem trafił w punkt, a trzeba też pamiętać, że tamtym czasie tolerancja wobec niedoróbek była bez porównania wyższa, niż dziś.

Dodaj komentarz