rek

Strajki w Hollywood mogą przenieść się na branżę gier wideo

Strajki w Hollywood mogą przenieść się na branżę gier wideo
Krzysiek "Gwint" Jackowski
Największy aktorski związek zawodowy zapowiada strajki przeciwko firmom z branży gier wideo.

Hollywood zalewa obecnie fala strajków aktorów oraz scenarzystów. Po stronie słabo opłacanych potrafią stanąć najbardziej rozpoznawalne twarze branży filmowej, jak na przykład Robert Downey Jr, który razem z Emily Blunt opuścili londyńską premierę „Oppenheimera”. Wytwórnie nie wzięły do siebie groźby strajków ze strony największego związku zawodowego zrzeszającego aktorów i teraz zmagają się z nie lada kłopotem. Wczoraj SAG-AFTRA zapowiedziała, że taki sam los niedługo może spotkać branżę gier wideo.

https://twitter.com/sagaftra/status/1698346405780160614

Na 7 oraz 12 września zapowiedziane zostały spotkania związkowców, na których mają zostać omówione szczegóły działań. W planach znajduje się również głosowanie w sprawie zorganizowania protestów. Pokłosiem takich decyzji ma być brak postępów w negocjacjach dotyczących podpisania nowego kontraktu pomiędzy związkami a wydawcami. Poprzednia umowa wygasła 7 listopada zeszłego roku, ale wydłużono ją o rok w celu dalszych rozmów. 

Według portalu Variety postulaty, jakie SAG-AFTRA wyciąga przeciwko branży gier wideo, są identyczne, jak żądania względem wytwórni filmowych. Płacę mają wzrosnąć na początek o 11%, by w późniejszym okresie podskoczyć jeszcze dwukrotnie o 4%. 

https://twitter.com/RinoTheBouncer/status/1697974598627709078

Dodatkowo zakazane mają zostać segmenty kaskaderskie podczas nagrań castingowych oraz na planie nagraniowym ma znajdować się medyk. Najważniejszym warunkiem jest jednak gwarancja bezpieczeństwa przed sztuczną inteligencją, która staje się coraz powszechniejsza w procesie tworzenia gier wideo. Konkretnie chodzi o zabezpieczenie głosów i wizerunków aktorów

Raz jeszcze sztuczna inteligencja stawia naszych członków w pozycji ograniczenia ich możliwości pracy. I po raz kolejny SAG-AFTRA w imieniu swoich członków przeciwstawia się tyranii. 

Wszyscy chcemy sprawiedliwej umowy, która odzwierciedli znaczący wkład członków SAG-AFTRA w branżę, która zapewnia światowej klasy rozrywkę miliardom graczy na całym świecie. Negocjujemy w dobrej wierze i nadziei w celu osiągnięcia korzystnych dla obu stron warunków, jak najszybciej jest to możliwe.

Wygląda na to, że branża gier wideo znowu zapłonie. Ostatni raz stało się to w październiku 2016 roku. Protesty zorganizowane wówczas przez SAG-AFTRA trwały aż 11 miesięcy. Miejmy nadzieję, że obie strony sporu dojdą szybką do porozumienia i nikt nie straci na całej sprawie. Pierwsze rozmowy mają odbyć się 26 września.

2 odpowiedzi do “Strajki w Hollywood mogą przenieść się na branżę gier wideo”

  1. SAG-AFTRA powinna przeprosić ludzi, którzy nie należą do związków, a których szantażuje by przyłączyli się do protestów m.in youtuberów. Jednocześnie jest to związek który nie tak dawno z nimi walczył jak z konkurencją i który bez skrupułów uważa ich za gorszy sort i chętnie by ich zniszczył gdyby miał taką okazję.

    Bo człowiek który nie należy do związku i nie ma nawet takiej możliwości jest szantażowany by się przyłączył, co się wiąże z utratą jego zarobku, a jednocześnie gwiazdeczki z Hollywood które mają milionowe dochody mają dyspensy od związku, że mogą dalej występować i brać pieniądze. Oczywiście o wzajemności można zapomnieć.

    O idiotycznych pomysłach scenarzystów jak to, że firma ma utrzymywać określoną ilość scenarzystów nawet jak nic nie ma do roboty, ale by utrzymać zatrudnienie też warto przypomnieć.

    I szczerze jak dla mnie mogą w Hollywood protestować do śmierci. Jest to szansa dla branż, aktorów i scenarzystów z reszty świata na wybicie się, bo blokujący Hollywood mniej może teraz przeszkadzać.

  2. Nie wiem czy w gierkowo to jakoś mocno uderzy bo, na szczęście, oprócz Juesej mamy cóż, resztę świata, która też robi gry.

    I pytanie (jeśli dobrze rozumiem), czy taki strajk w przypadku tak dużych wydawców gier coś da? W najgorszych razie mogę przenieść część prac na studia znajdujące się np. Europie. Poza tym, IMHO ludzie raczej mają w dupie, kto akurat podkłada głos pod główne postacie, byle „brzmiało” i miało, ewentualnie, ciągłość z poprzednimi grami z serii.

Dodaj komentarz