Cyberpunk 2077: Phantom Liberty – Twórca ostrzega przed zasobożernością na PC

Mam nadzieję, że jesteście już gotowi na premierę Phantom Libery. Pierwszego i ostatniego DLC do Cyberpunka 2077 (a dlaczego będzie jedyne, to już twórcy tłumaczyli). Do wydania zostało zaledwie parę tygodni – tak, znowu się kłaniają najważniejsze premiery września – i będzie to oznaczać poważne zmiany i nowości w grze, w tym również „prawdziwy” ray tracing i DLSS 3.5.
Może się jednak okazać, że przygoda w Phantom Liberty nie będzie pisana każdemu, nawet jeśli bawili się już w podstawce. Jak ostrzega Filip Pierściński (główny programista scen w CD Projekcie Red), nowe DLC wraz z aktualizacją 2.0 będą dość zasobożerne. „Użyjemy wszystkiego, co macie, więc spodziewajcie się 90-procentowego obciążenia ośmiordzeniowego procesora”. Twórca zaleca też sprawdzenie swojego chłodzenia i stabilności systemów, „by zaoszczędzić nam czas”.
Do tweeta załączona jest piosenka Scootera pod tytułem „Fire” – nietrudno się domyślić, że wybór nie był przypadkowy. Aż mi się przypomniały te wszystkie żarty kilka ładnych lat temu typu „co się stanie, kiedy odpalisz Wiedźmina 3 na ultra”.
Cyberpunk 2077: Phantom Liberty ma swoją premierę zaplanowaną na 26 września tego roku. Dodatek ukaże się na PC, PS5 oraz Xboksach Series X/S.
Czytaj dalej
12 odpowiedzi do “Cyberpunk 2077: Phantom Liberty – Twórca ostrzega przed zasobożernością na PC”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
W imię ojca i syna… Pewnie będzie mi komp wył, jak przy Crapfieldzie i TLOU.
Dobrze że i tak nie zamierzam kupować teraz.
Cedep przed premierą Cyberpunka: „Gra działa zaskakująco dobrze na PS4!”.
Cedep przed premierą dodatku do Cyberpunka: „Spalimy ci twojego high endowego kompa!”.
Widać poprawę w transparentności wobec graczy, szanuję.
Inna sprawa, że w przeciwieństwie do przypadku Starfielda, tutaj raczej nie ma co się obawiać tej zasobożerności. Co by nie mówić, współpraca CD Projektu z Nvidią naprawdę dobrze się układa i już teraz gra wykorzystuje każdą dostępną technologię, na czele z generowaniem klatek, które całkiem dosłownie działa cuda. Będzie dobrze. 🙂
Miałem sobie odpuścić ten dodatek, ale jak tylko usłyszałem, że twórcy nareszcie dodadzą zakończenie, które, w przeciwieństwie do pozostałych, ma sens i nie wyrzuca do kosza wszystkich wcześniejszych starań gracza, to z miejsca wskoczyłem na pokład. Cyberpunk nigdy nie będzie erpegiem z prawdziwego zdarzenia, bo faktycznego „role playing” jest w nim łącznie tyle, co w pierwszej godzinie Baldurka, ale teraz przynajmniej będę mógł zrobić porządek z tym pasożytem Silverhandem nie tracąc przy tym życia, tak jak planowałem to zrobić od samego początku. 😛
El momento, twórcy oficjalnie potwierdzili nowe zakończenie?
Dokładnie.
A faktycznie, potwierdzili. Choć nie zakładałbym od razu że będzie miało sens, raczej optowałbym za pesymistyczną wersją i przypuszczałbym że nowe zakończenie będzie wariantem jednego z istniejących z krótkim cameo postaci z dodatku.
[SPOILER]
Z tego, co słyszałem, to ma być jedyne zakończenie, w którym V nie umiera w ten, czy inny sposób. I miałoby to sens, bo nie po to przez kilkadziesiąt godzin próbujesz uratować życie protagonisty, żeby na końcu i tak ponieść porażkę (w grze, przypomnę, aspirującej do bycia erpegiem!). Dotychczasowe warianty zakończeń bolały tym bardziej, że Silverhand jest totalnym złamasem, więc V umierający/a z jego powodu to jak podwójna porażka.
[SPOILER]
Zakończenia wiążące się ze śmiercią V akurat odpowiadają mi najbardziej (z jednym wyjątkiem; przy pierwszym przejściu gry wybrałem przeszłość Corpo i antagonizowałem Silverhanda przy każdej możliwej okazji, po czym zdecydowałem się na zakończenie związane z Arasaką i podpisanie kontraktu – dalej jest to moje ulubione zakończenie), jako że czuję iż są to faktyczne zakończenia historii, definitywne epilogi stawiające kropkę na koniec fabuły. Bardziej irytuje mnie fakt że wszystkie pozostałe kończą się dość leniwymi cliffhangerami, które w moim odczuciu zostawiły wrażenie jakby CDPR na siłę próbował uczynić epilog przygnębiającym i prawie beznadziejnym, niczym mistrz gry arbitralnie rzucający kłody pod nogi graczom, którym wiedzie się za dobrze.
Nie mam nic przeciwko gorzkim (lub też słodko-gorzkim) zakończeniom – przygnębiające zakończenia lubię i szanuję o ile są naturalnie i umiejętnie napisane. Ale uważam właśnie, że w CP2077 tej naturalności zabrakło.
W każdym razie z chęcią zobaczę jakie zakończenie Phantom Liberty ma do zaoferowania, po raz kolejny z uporem maniaka przechodząc grę z tym samym katanowym buildem.
Ja natomiast spróbuję powstrzymać się od buildu hackerskiego, choć będzie ciężko. 😛 Ciekaw jestem, czy Cedepowi udało się w końcu obudować wszczepy jakąś sensowną mechaniką, bo w podstawce wyglądało to chyba jeszcze gorzej niż system umiejętności z ostatniego Wiedźmina.
Wnioskując z trailera wygląda na to, że zaimplementują jakąś mechanikę zbliżoną do systemu Humanity z papierowego pierwowzoru, chociaż wątpię by miało to jakiś realny wpływ na rozgrywkę oprócz ograniczenia ilości wszczepów jakie można jednocześnie wyekwipować.
Byłoby ciekawie gdyby istniała możliwość cyberpsychozy, mogłaby nawet od biedy funkcjonować jak mechanika Frenzy w Vampire the Masquerade: Bloodlines.
CDPR cenzuruje krytykę CP2077 w komentarzach na forum Steam.
Co np. zbanowali? Ano że lepiej niż bez przerwy zmieniać drzewko rozwoju postaci lepiej było dać widok TPP.
Z serii „jak z dumą powiedzieć że optymalizacja leży”
No dobra, to może teraz niech powiedzą wprost, co tym razem zje*ali? Bez tego ich „słodkopierdzenia”.