rek

Jest pierwszy związek zawodowy w polskim gamedevie! Wywiad z założycielami [TYLKO U NAS]

Jest pierwszy związek zawodowy w polskim gamedevie! Wywiad z założycielami [TYLKO U NAS]
Crunch, toksyczna atmosfera, ogromna presja i narażanie zdrowia psychicznego podwładnych – branża gier ma na sumieniu sporo grzechów. Pracownicy coraz częściej mówią „dość” i zakładają związki zawodowe. Powody są proste: silniejsza pozycja negocjacyjna i możliwość wpłynięcia na kulturę pracy. To zjawisko właśnie dociera do Polski.

Związki zawodowe przeżywają w ostatnich latach renesans. Scenarzyści w USA zakończyli niedawno trwający wiele miesięcy protest, podczas którego wynegocjowali spełnienie większości swoich postulatów. Aktorzy jeszcze strajkują, a osoby pracujące przy efektach specjalnych w Marvelu i Disneyu zagłosowały za uzwiązkowieniem, w tej drugiej firmie zresztą jednogłośnie. Postulaty są podobne: godne płace i lepsze warunki pracy. Ten trend dociera również do Polski. Związek zawodowy powstał niedawno w CD Projekcie Red, a opowiedzieli nam o nim jego współzałożyciele, Lev Ki i Paweł Myszka. 

Początki związku

Kiedy zdecydowaliście się na założenie związku? 

Lev: Po ostatniej fali restrukturyzacji, czyli zwolnień, kiedy CD Projekt Red zdecydowało, że z pracą pożegna się 9% ludzi zatrudnionych w firmie, około 100 osób. Część już odeszła, część odejdzie z końcem roku, kiedy wygasną im umowy. Ludzie zaczęli ze sobą rozmawiać, w końcu każdy mógł być następny. Kwestia stabilności zatrudnienia w ostatnich latach stawała się coraz istotniejsza, a związek pozwala wzmocnić bezpieczeństwo etatów i coraz więcej osób wyrażało chęć przystąpienia do niego, gdyby powstał. 

Jednak nie zdecydowaliście się założyć związku w firmie, tylko w ramach OZZ „Inicjatywa Pracownicza”, jak np. zatrudnieni w Amazonie. Wzorowaliście się na nich? 

Paweł: Nie, nie mieliśmy kontaktu ze związkowcami Amazona, ale komisja Inicjatywy Pracowniczej działa w Allegro i Amazon Cloud. To branże zbliżone do naszej, z firmami o podobnej strukturze i wyzwaniach. Skontaktowaliśmy się z nimi i pomogli nam przejść przez cały prawny i formalny proces zakładania związku. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, sami nie dalibyśmy rady się uzwiązkowić, bo to by było zbyt trudne pod względem formalnym. 

Dlaczego? 

Lev: W polskim gamedevie pracuje sporo obcokrajowców, którzy nie znają meandrów polskiego prawa. Pomoc kogoś, kto już ma w tym doświadczenie, jest nieoceniona. 

Jak zareagował zarząd CD Projektu Red? 

Paweł: Na razie nie mieliśmy żadnego odzewu z ich strony. Złożyliśmy wszystkie dokumenty w dziale prawnym, wszystko jest zorganizowane od strony formalnej. Nasz związek działa i powoli się rozwija.

Paweł Myszka, Zarząd Komitetu Założycielskiego Komisji OZZ „Inicjatywa Pracownicza” w CD Projekt SA

Czy spotkaliście się z sugestiami, by jednak sobie odpuścić? Nie chcę sugerować union bustingu, ale kilku związkowców z różnych branż straciło niedawno pracę z naprawdę błahych powodów. Choćby w pewnym banku, gdzie ktoś dostał dyscyplinarkę za opublikowanie w intranecie informacji o założeniu związku. 

Lev: Nikt nie wiedział, że zakładamy związek, do momentu, gdy do działu HR wpłynęły dokumenty. Nawet wtedy nie spotkaliśmy się z szykanami czy próbami nacisku. Zarząd rzeczywiście nie odniósł się do nas, ale nie czuliśmy, by nasza działalność była na cenzurowanym. O union bustingu na razie nie ma mowy. 

Skoro związek już działa, to jakie macie plany? 

Paweł: Przede wszystkim stawiamy na edukację. Pracownicy, zwłaszcza młodzi, nie mają pojęcia, czym jest związek, jak działa, jakie ma prawa i obowiązki. Jeśli już, to mają dość mgliste pojęcie, często negatywne, bo niestety edukacja zawodowa w Polsce wygląda, jak wygląda. 

Na podstawach przedsiębiorczości uczy się, jak zakładać firmę, chociaż większość Polaków to pracownicy.  

Paweł: Właśnie, tak samo ten brak wiedzy tyczy się rodzaju umów. Wiele osób w branży jest na B2B. (Chodzi o jednoosobową działalność gospodarczą, w ramach której wystawia się firmie faktury jako teoretycznie zewnętrzny podmiot – dop. red.). Myślą, że tak jest im lepiej, że oszukali system i będą więcej zarabiać. Jednocześnie nie mają żadnych korzyści, które płyną z umowy o pracę, pokroju L4 czy płatnych urlopów. 

Dopóki jest się młodym i zdrowym, to się nie myśli o takich kwestiach. 

Paweł: Oczywiście, do tego dochodzi pasja. Do gamedevu wchodzą młodzi ludzie, którzy są w stanie znieść crunch czy złe warunki pracy, byle robić to, co kochają. Studia to skrzętnie wykorzystują, bo mają silniejszą pozycję przetargową. Dążymy do tego, by ludzie mieli możliwość zatrudnienia się na umowie o pracę, o wiele bardziej opłacalnej dla nich w dalekiej perspektywie. Chcemy, żeby wiedzieli, co jest dla nich korzystne, i że solidarność między pracownikami może czynić cuda.  

Sporo mówicie o całej branży, nie tylko o CDPR. 

Lev: Ponieważ warunki pracy w CDPR są bardzo dobre, znacznie poprawiły się w ostatnich czasach. Naszą ambicją jako związku jest rozszerzenie działalności na cały sektor growy, edukowanie ludzi, by sami zakładali związki u siebie. Chcemy, by warunki zatrudnienia poprawiły się w całym gamedevie, dla każdego.

Paweł: Trzeba też pamiętać, że siła związku zależy od liczby jego członków. Im więcej osób do niego wstąpi, tym lepsza będzie jego pozycja negocjacyjna wobec zarządu. Jak już wspominaliśmy, największym wyzwaniem pozostaje bardzo niski poziom wiedzy na temat praw pracowniczych w naszym przemyśle.

Lev Ki, Zarząd Komitetu Założycielskiego Komisji OZZ „Inicjatywa Pracownicza” w CD Projekt SA

Ile osób wstąpiło do związku?

Lev: Nie możemy w tym momencie podać dokładnej liczby z powodów prawnych, możemy tylko powiedzieć, że do założenia komisji związkowej potrzeba minimum 10 osób. Czujemy jednak, że reszta załogi jest do nas pozytywnie nastawiona, to dobry znak. 

Jak zmieniła się sytuacja w CDPR?

Dosłownie przed momentem ukazało się Widmo wolności, dodatek do Cyberpunka 2077. Po premierze „podstawki” firma zarzekała się, że skończy z crunchem. Miała też wprowadzić Agile, zorganizować szkolenia antymobbingowe i powołać przy swoim zarządzie ciało doradcze w postaci Teams Representatives (RTR), które ma reprezentować interesy zatrudnionych. Czy udało się to zrealizować?

Paweł: W tym miejscu musimy podkreślić, że podczas pracy nad Phantom Liberty nie było crunchu, na pewno nie w takim stopniu, jak przy „podstawce”. Były nadgodziny tylko dla chętnych, płatne lub do odbioru jako dni urlopowe. Firma wprowadziła politykę antycrunchową, która była konsekwentnie wdrażana i egzekwowana. Agile rzeczywiście również został wprowadzony, pamiętajmy jednak, że metodyka zwinna to proces, nie możesz po prostu przestawić się na Agile, tylko ciągle go wdrażasz. Tego rzeczywiście udało się dokonać i atmosfera w firmie jest dobra.

Lev: RTR również został powołany i reprezentuje pracowników przy zarządzie. Jako Inicjatywa Pracownicza wierzymy, że istnieje między nami synergia, bo jesteśmy całkowicie niezależni od firmy, mamy więc (do dyspozycji – dop. red.) szerszy wachlarz działań. Wierzymy, że nawiążemy współpracę z RTR i będziemy mogli skutecznie reprezentować interesy pracowników. 

Paweł: CDPR to najlepsze miejsce, w jakim pracowałem, jednak muszę podkreślić, że to tylko moja opinia. Każdy może mieć lepsze lub gorsze odczucia, ale cały development Phantom Liberty udowodnił, że kiedy dobrze się traktuje pracownika, to ten daje z siebie więcej i efekt końcowy jego pracy jest lepszy. To przekłada się na wyższą jakość produktu. Związek zawodowy jest po to, by utrzymać ten wysoki standard warunków pracy i poprawić te elementy, w których może być lepiej. 

Czyli firma nie poprzestała na obietnicach, ale faktycznie coś zmieniła.  

Lev: Mamy nadzieję, że przykład CDPR rozejdzie się po całej branży, bo to po prostu korzystne dla wszystkich. Musimy też zerwać z mitem, że związki zawodowe zakłada się w fabrykach czy przedsiębiorstwach z przemysłu ciężkiego. Branża kreatywna musi się uzwiązkowić, jeśli chce liczyć na lepsze warunki pracy. 

W USA strajkują scenarzyści i aktorzy. Pierwszym udało się wynegocjować realizację większości swoich postulatów. Pracownicy amerykańskiego oddziału Segi też się uzwiązkowili. Także osoby pracujące w firmach tworzących efekty specjalne zamierzają to zrobić. Wskoczyliście na falę.

Lev: Coś się zmienia w branży. Kilka lat temu crunch był oczywistą oczywistością, a obecnie coraz więcej osób patrzy na to, jakie warunki zatrudnienia są w danej firmie. Także stabilność umowy czy adekwatne płace są coraz większym priorytetem. I bardzo dobrze, że ludzie nie chcą dać się wykorzystywać studiom. Związki zawodowe są właśnie po to, by utrzymać i poprawić warunki pracy. 

Wspomnieliście o płacach. W zeszłym roku CDPR zanotował 347 mln zł zysku. Czy mieliście prawo do jego części? 

Paweł: Mieliśmy system, który przyznawał bonusy w zależności od zysków firmy, ale skończył się w 2022 roku. Wtedy dodatki od zysku zostały wypłacone ostatni raz. Firma wycofała się z rocznych premii na rzecz regularnych ewaluacji podstawowych wynagrodzeń i czekamy na to, jak to rozwiązanie będzie wyglądało w praktyce

11 odpowiedzi do “Jest pierwszy związek zawodowy w polskim gamedevie! Wywiad z założycielami [TYLKO U NAS]”

  1. Fantastyczne wiesci, bardzo sie ciesze, ze zwieksza sie swiadomosc pracownikow w tej i innych branzach. Gratulacje dla zwiazku i powodzenia.

  2. Czy to jest taki ogólny związek do którego mogą dołączać pracownicy innych firm? czy tylko cdp?

    • Dobre pytanie, wydaje mi się, ze skoro nie sa czescia OZZ IP to jeszcze nie, ale to nie znaczy, ze tak bedzie zawsze.

  3. Czy dacie radę przetłumaczyć artykuł na język angielski lub (to już prośba do ludzi z Inicjatywy Pracowniczej) zrobić press release po angielsku, żeby przebić się z tym tematem do anglojęzycznych mediów branżowych czy anglojęzycznych forów dotyczących gamingu jak ResetEra czy reddit.com/r/Games? Też bardzo fajnie byłoby jakby ktoś z np. IGNu czy Polygon opisał całą sprawę.
    Generalnie ostatnio w branży gamedev (na międzynarodowym poziomie) jest dość silny trend na uzwiązkowienie w branży i dość dużo się dzieje (linkuje artykuł podsumowujący to, co się obecnie w tej sprawię dzieje – https://www.polygon.com/gaming/23538801/video-game-studio-union-microsoft-activision-blizzard).
    Myślę, że warto dać znać światu, że w najbardziej znanym na świecie przedstawicielu polskiego gamedevu działa związek zawodowy. Komunikacja po angielsku też będzie konieczna w przyszłości, biorąc pod uwagę jak bardzo (jak sami przyznajecie w wywiadzie) umiędzynarodowiona jest firma i sama branża w PL.
    Życze wam powodzenia!

  4. Prawidłowo, oby to było coraz powszechniejsze w tej branży. Napisałbym, że teraz pora na Techland, ale Chińczycy nigdy na to nie pozwolą („jak się nie podoba, to won”)…

  5. Myślałem, że związki są tam, gdzie pracownicy nie mają zbyt wielu opcji zmiany i nie są rozchwytywani na rynku pracy. Jak widać jednak nie.
    W branży, gdzie znalezienie nowej pracy zajmuje pewnie z kilka dni (zależy czy się chce zarabiać bardzo dobrze, czy mega dobrze), związek to dość abstrakcyjny pomysł.

    • Ta cecha branży jest raczej jej dużą wadą, stąd związek jest logiczną odpowiedzią. Ludzie generalnie szukają stabilności w życiu, a ciągłe egzystowanie na granicy poszukiwania nowego źródła zarobku temu nie służy – cierpi na tym również kreatywność, która jest integralną częścią tej roboty.

    • To nie jest tak, że w branży growej jest się albo dobrze zarabiającym, albo zamożnym. W takich gigantach dużo jest wśród wszystkich zespołów – programistów, testerów, projektantów itp – takiego umiarkowanie średnio opłacanego szarego mięsa, które można w każdej chwili wymienić na kogoś innego. Jedynie najzdolniejsi stanowią „core team”, którego raczej się nie wymienia – ale żeby do niego należeć, trzeba jednak umieć więcej niż taki Janusz z ulicy czy studenciak zaraz po szkole. Im większa firma, tym większy przemiał wśród „zwyklaków”.

  6. Dlaczego związki zawodowe w branży growo-IT są takim ewenementem?

Dodaj komentarz