„Matrix 5”: Powstaje kolejna odsłona. Reżyserią zajmie się twórca „Domu w głębi lasu”

Ogłoszenie „Matriksa 4” było zaskakujące, ale spodziewane – od lat plotkowało się o tym, że marka w jakiejś formie powróci. Powróciła w takiej, w jakiej mało kto sobie tego życzył, bo choć pierwsze opinie nie były złe, to ostatecznie dostaliśmy kiepski fanserwis i zdziadziałego bohatera, o czym więcej dowiecie się z recenzji Ottona. Trudno też mówić o sukcesie kasowym, ponieważ przy budżecie około 190 milionów dolarów zwróciło się nieco ponad 159 milionów.
Tym bardziej dziwi decyzja o kontynuowaniu agonii tej serii. „Matrix 5” będzie pierwszą odsłoną, jaka powstanie bez bezpośredniego udziału sióstr Wachowskich – Lana będzie wyłącznie producentką, a scenariuszem i reżyserią zajmie się Drew Goddard, czyli twórca „Domu w głębi lasu” oraz scenarzysta „Marsjanina”, „World War Z” czy „Cloverfield”.
Nie znamy jeszcze szczegółów fabuły i nie wiemy, czy historia będzie kontynuacją „czwórki”, czy może rebootem, o którym wspominano jeszcze przed zapowiedzią „Zmartwychwstania”. Mamy tylko lakoniczne oświadczenie Jessego Ehrmana, szefa produkcji Warner Bros.:
Drew przyszedł do Warner Bros. z nowym pomysłem, który będzie niesamowitym sposobem kontynuacji świata »Matriksa« i uhonoruje to, co Lana i Lilly Wachowskie rozpoczęły ponad ćwierć wieku temu, ale jednocześnie zaoferuje wyjątkową perspektywę opartą na jego własnej miłości do filmu.
Nie wiemy, kiedy nowy „Matrix” miałby się ukazać, ale prawdopodobnie usłyszymy o nim jeszcze w tym roku.
Czytaj dalej
5 odpowiedzi do “„Matrix 5”: Powstaje kolejna odsłona. Reżyserią zajmie się twórca „Domu w głębi lasu””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Błagam, nie
Facepalm
Hmmm, przy zupełnie innych twórcach jestem „ostrożnie pozytywnie nastawiony” na tę produkcję. Oby nie było powrotu startych postaci (może jakieś cameo), tylko jakieś świeże podejście do tematu.
M1 to klasyk, wiadomo. M2 i M3 to kino rozrywkowe, niepotrzebnie sztucznie przefilozofowane, ale jednak przyjemne w odbiorze (jak dla mnie). M4 było tak mocno „meta”, że ciężko było to oglądać. No gorzej już chyba być nie może, stąd mój ostrożny optymizm 😀
Why?
Oczywiście poza oczywistym „For money”.
Szkoda oczu na to po żenującej czwartej części.