Todd Howard przekonuje, że nie planuje serialu The Elder Scrolls

Todd Howard przekonuje, że nie planuje serialu The Elder Scrolls
Jeśli mało wam Bethesdy w aktorskiej adaptacji, to musicie po prostu poczekać na drugi sezon „Fallouta”.

Od wczoraj na platformie streamingowej Amazona możemy oglądać „Fallouta”, adaptację kultowego postapokaliptycznego RPG. Serial zgarnia bardzo pozytywne recenzje, a pogłoski mówią o rozpoczęciu przygotowań do kręcenia drugiego sezonu

https://www.youtube.com/watch?v=0kQ8i2FpRDk

Nic więc dziwnego, że Todd Howard w rozmowie z IGN-em został zapytany o szanse na ekranizację drugiej wielkiej marki, którą rozwija Bethesda, czyli The Elders Scrolls. 

Nie mamy niczego takiego w planach. Każdy pyta o Elder Scrollsy, a ja ciągle mówię nie, więc odpowiem jeszcze raz: nie. Myślę, że zrobiliśmy dobrą robotę przy „Falloucie”. […] Dlatego tak długo odmawiałem ekranizacji. Każdy chciał zrobić serial albo film na podstawie Fallouta, a ja nie czułem, aby to było właściwe. Wtedy poznałem Jonathana Nolana, którego pracę bardzo lubię, i od razu ruszyliśmy z kopyta. 

Przypomnijmy, że jeżeli chcecie jakiekolwiek pozytywne wiadomości na temat serii The Elder Scrolls, to z okazji 30. rocznicy Bethesda niedawno ujawniła, że istnieją grywalne buildy szóstej części, które sprawiają developerom masę radości. Jeśli nie chcecie czekać, to polecamy The Elders Scrolls Online, do którego w tym roku trafi ogromny dodatek

8 odpowiedzi do “Todd Howard przekonuje, że nie planuje serialu The Elder Scrolls”

  1. „Myślę, że zrobiliśmy dobrą robotę przy „Falloucie”, bo wszystkie gwiazdy idealnie się dla nas ułożyły.” I w ten oto subtelny sposób Howard dodaje sobie do życiorysu cudzy sukces. Bo czemu nie?

  2. Pewnie nawet nie wiedzialby jak TESa ugryzc, takie duze uniwersum. Animacji boja sie zrobic, a co dopiero serial aktorski.

  3. Nie ma sensu robić nic z TES, bo ta marka nie wyróżnia się niczym charakterystycznym na tle innych fantasy. W Falloucie mamy unikalne dla post-apo pancerze wspomagane, styl audiowizualny lat 60 w USA, zatarte już w popkulturze stwory jak Szpony i Radrakany, Pip-boye itd. Za to w tes-ie mamy elfy, ludzi, smoki, wilki, wampiry, szkielety, demony i resztę odtwórczych elementów fantasy, których nie brak lotr-om, warhammerom czy innym d&d.
    Tldr; patrząc na pancerz wspomagany od razu wiem, że to świat Fallouta. Patrząc na coś z TES, mogę tylko zgadywać jakie to może być uniwersum.

    • prosze cię Taz, wykaz chociaz minimum dobrej woli. Prawda jest ze motywy fantasyu sa duzo bardziej ograne. Ale Elder Scrollsymaja Argonian, Khajitów czy Mroczne Elfy ( które mimo wszzystko róznia sie od mrocznych elfów z innych universów). Masz miejscówki jak vvardenfell. Zbroje szklane i deadryczne.
      I to nie tak że generyczne fantasy nie odniesie sukcesu, ostatnio choćby Honor złodzieja

    • Mroczne elfy to w 3/4 fantazy masz. Ludzie jaszczurki w starym warhammer fantazy czy innym Divinity. Ludzie koty zajumane z d&d.
      A zbroje szklane i dedryczne to swój wygląd co grę zmieniają (ich różnica między Oblivionem a Skyrimem jest ogroma). Jedynie miasto z kometą jest w jakikolwiek sposób charakterystyczne.

      Patrzysz na mindflayera – wiesz że to d&d.
      Widzisz humanidalnego szczura – wiesz że to skaven.
      Widzisz nazgula – wiesz, że to LotR.
      Wyskakuje ci chłop o posturze pudziana z mackami jako brodą – wiesz, że to draenei z wow-a.

      A teso co ma? Tych przywołanych przez Ciebie dunmerów na widok których myślisz czy to mroczny elf z warhammera, drow, czy inny z całej gamy tworów fantasy.
      Jedynie potomkowie zakonu ostrzy – ludzie węże (którzy nie pojawili się bodajże w żadnej grze) i falmerzy w swojej formie, są jako tako charakterystyczną rasą, reszta to recykling.

    • TES ma wielkie kosmiczne grzyby, unikalne stwory i skrzeczące pterodaktyle.

    • Lore ES jest jednym z bardziej unikatowych w gatunku, jego problem leży w tym, że gry nie chcą/nie potrafią tej wyjątkowości utylizować, żeby dotrzeć do szerszej grupy odbiorców.

    • Taz dokładnie tak samo możesz zrobic z teoim falloutem. Deathclaswy są wprost bazowane na shadowclawa z westlanda do czego twórcy sami sie przyznają. retrofuturyzm tez nie jestt niczym nowym. Masa zbroji i innych rzeczy żywcem wyjeta z madmakxa. Że zbroje deadrycvzne wyglądają róznie? tak samo przywołane przez ciebie pancerze wspomagane
      Dlatego pisałem o minimum dobrej woli

Dodaj komentarz