Komisja Europejska zarejestrowała inicjatywę Stop Destroying Videogames

Jak to w takich historiach bywa, wszystko rozpoczęło się od zdenerwowania, a konkretnie od niedawno zamkniętego The Crew. Pewien YouTuber, Ross Scott, postanowił założyć inicjatywę Stop Killing Games. Chodziło przede wszystkim o zapewnienie wsparcia grom, które kończą swój żywot, i nie są już dłużej wspierane przez swoich developerów. W końcu skoro gracze zakupili produkt, to powinni móc z niego korzystać, czyż nie? No nie do końca, bo gracze wykupują licencję, aby grać do momentu ostatecznego wyłączenia danego tytułu. Inicjatywa oprócz Wielkiej Brytanii działa także w innych państwach, m.in. w Kanadzie, Francji czy Brazylii.
Na bazie tego pomysłu do Komisji Europejskiej trafiła obywatelska inicjatywa o nazwie „Stop Destroying Videogames”. Polega dokładnie na tym samym, czyli na uchronieniu klientów przed potencjalną szkodą spowodowaną wyłączeniem zakupionej wcześniej gry. Szefem projektu jest Daniel Ondruska z Niemiec, a wśród pomysłodawców znajdziemy tam również naszego rodaka – Krzysztofa Gapysa.
Aby petycja przeszła jeszcze wyżej, musi zostać podpisana przez milion osób na terenie całej Unii Europejskiej. Przy okazji w siedmiu państwach członkowskich taka inicjatywa musi osiągnąć oczekiwany próg. Wszystkie założenia i szczegóły „Stop Destroying Videogames” możecie znaleźć pod tym linkiem.
Czytaj dalej
-
To może być koniec FBC: Firebreak. Po premierze dużej aktualizacji strzelanka...
-
Kolejny Indiana Jones już powstaje? MachineGames przyznaje, że pracuje nad nową...
-
Alan Wake 2, Heroes 3 Complete i inne. Darmowe gry...
-
Microsoft nie zostaje w tyle. Nowy Xbox ma być sprzętem hybrydowym, na którym odpalimy...
10 odpowiedzi do “Komisja Europejska zarejestrowała inicjatywę Stop Destroying Videogames”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Po tym jak Epic zagrał z Unreal Tournament, praktycznie wbijając fanom tej legendarnej marki wiadomo co wiadomo gdzie poprzez wycofanie tytułów ze sprzedaży, podpisuję się ręcyma i nogyma.
Gdzie są Ci wszyscy cieszący się z cyfrowej dystrybucji, ci wszyscy co tak cieszą się ze maja steama, bo wszystko w jednym miejscu i nie trzeba płytami żonglować? Pamięć mam dobra, pamiętam jak samo CDA cieszyło i chwaliło steama. Oddaliście prawo posiadania w imię złudnej wygody, to teraz morda w kubeł i konsumować kolejny produkt jaki wam łaskawie korpo wydali z siebie
To nie cyfrowa dystrybucja sama w sobie jest tutaj problemem. GOG pozwala nie tylko na instalację gier ze swojego klienta ale również na pobranie instalatorów, z których możesz korzystać offline, tym bardziej, że znajdziesz tam często starsze gry, których nie zdobędziesz w żaden inny sposób.
Nie ma, bo maja gdzieś udzielanie sie w mediach.
Zostaja ci ktorzy wiedzieli o tym juz w 2009 kiedy Steam na ostro zajmowal bez oporu rynek PC poprzez wymuszanie w grach pudelkowych steama.
Pozniej za Valve poszly konsole i efekty tego widzimy, a bedzie coraz gorzej, bo już nie ma odwrotu.
Dlatego widze przyszlosc w chmurze, gier itak już nie masz na własnosc, a chociaz bedzie mozna przestać ladowac tysiace zlotych w sprzet, ktory za chwile znow jest niewystarczajacy.
Nie ma co (już) sie oszukiwać, my gracze przegraliśmy z korposami, z kretesem!
„Steam na ostro zajmowal bez oporu rynek PC poprzez wymuszanie w grach pudelkowych steama”
Pierwsze słyszę o takiej praktyce, było to gdzieś opisane?
„Nie ma co (już) sie oszukiwać, my gracze przegraliśmy z korposami, z kretesem!”
Duh, kapitalizm.
Pamięć szwankuje? Normalne u ciebie jak się nie zgadza z twoim punktem widzenia Half life 2, nie mogłeś zagrać bez konta steam, a potem już poszło z górki
Zaraz, przecież napisałeś o „wymuszaniu w grach pudełkowych Steama” – HL2 był produkcją Valve, wydali ją tak, jak sami chcieli. Pytam, bo może było to gdzieś opisane. Nie czaję też tej pasywnej agresji, zwłaszcza że moje pytanie było neutralne.
Kupiłem kiedyś pudełkową wersję Red Orchestra 2. Płyta była bezużyteczna bo nie dało jej się do niczego użyć, trzeba było wziąć kod aktywować go na Steam I pobrać grę, mimo, że de facto miałem płytę i tak nie dało jej się użyć do instalacji.
I to był dzień w którym założyłem konto na Steamie
Tak, mam kilka takich wydan z czasow, zanim wydawcy zorientowali sie, ze plyta jest kompletnie zbedna i tylko generuje koszty. Ale mam piekne wydanie Total Wara Three Kingdoms z mapa za to.
Bardzo dobrze.