Rosjanie porzucili swoje rakiety kosmiczne w Ameryce Południowej

Gujana Francuska jest bardzo ważnym miejscem dla europejskiego przemysłu kosmicznego. To stamtąd startują m.in. rakiety Ariane, a fakt istnienia kosmodromu pozwala utrzymać Europie pewną niezależność od USA w kosmicznym wyścigu. Niespodzianką przy tym jednak nie jest, że kosmodrom bywa użyczany innym agencjom, w tym Rosjanom. Ci zaś po inwazji na Ukrainę po prostu porzucili swoje zabawki.
Sojuz-2 – co to jest?
Mowa o rakietach Sojuz-2. W standardowej konfiguracji to dwustopniowe (lub trzystopniowe, jeśli liczyć boostery) konstrukcje o wysokości ponad 46 m i masie startowej ponad 300 ton. W zależności od wersji zdolne są one wynieść na niską orbitę Ziemi ok. 7-8 ton ładunku, do tej pory zaliczyły 165 startów, z czego tylko cztery skończyły się całkowitym niepowodzeniem, a dwa kolejne – częściowym. Uchodzą więc za pewny i sprawdzony środek transportu kosmicznego. Te właśnie konstrukcje od ponad dwóch lat stoją sobie w Gujanie Francuskiej i, cóż, blokują przestrzeń magazynową.

W myśl podpisanego jeszcze w 2005 roku porozumienia rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos korzystała z wydzielonej sekcji na północnym krańcu kosmodromu. Było to rozwiązanie opłacalne dla obydwu stron: asem w rękawie Francuzów jest lokalizacja – bliskość równika sprawia, że rakiety po prostu łatwiej stamtąd wystrzelić, gdyż robią one dodatkowy użytek z pędu wynikającego z obrotu Ziemi – a to niebagatelne 460 m/s na równiku gratis. Rosjanie płacili za dostęp do tego miejsca i korzystali ze swojego systemu Sojuz-2, wystrzeliwując z jego pomocą nawet satelity należące do krajów UE. Wszystko zmieniło się wraz z inwazją na Ukrainę. Wówczas z dnia na dzień rosyjskie działania w Gujanie Francuskiej ustały, a podwładni Putina po prostu zwinęli manatki i wyjechali, zostawiając za sobą nie tylko rakiety, ale i kompletne, zmontowane zaplecze startowe. Jak się okazje, problemem jest i jedno, i drugie.
Rosyjski problem
Według wypowiedzi anonimowego francuskiego urzędnika dla serwisu Politico, jedna z rakiet Sojuz-2 jest w pełni zmontowana, ponieważ miała startować ledwie kilka dni po tym, jak wybuchła wojna. Druga jest bardziej zdekompletowana – nie zmienia to jednak faktu, że każda z nich kosztuje 80 mln dolarów i „na sucho” waży ponad 100 ton. Towarzysząca im infrastruktura z kolei jest… zasadniczo nierozbieralna, przynajmniej jeśli mowa o demontażu bez uszkodzeń. Po wycofaniu się Rosjan na miejscu brakuje bowiem obeznanych z technologią Sojuz-2 specjalistów, którzy mogliby taką operację przeprowadzić.

W ten sposób powstała patowa sytuacja: Rosjanie nic sobie nie robią z pozostawionych w Gujanie zabawek, Francuzi zaś chcieliby się ich pozbyć, przepisy prawa i umowy jednak zabraniają im zniszczenia porzuconego sprzętu. Na niczym spełzły również próby odesłania rakiet – po części jest to kwestią postawy Rosji, po części zaś sankcji, jakimi objęty został ten kraj. Jak na razie, według oświadczenia CNES, rakiety są bezpiecznie przechowywane na terenie portu kosmicznego i obecnie nie ma planów ich odesłania.
Sprawa jednak jest o tyle paląca, że francuska agencja kosmiczna pozostała z zajętą infrastrukturą, boryka się z opóźnieniami w programie Ariane 6 i poprzez zaangażowanie zewnętrznych przedsiębiorców, na wzór tego, co robią Amerykanie, chciałaby spróbować przerzucić część zadań na sektor prywatny. Tyle że do tego potrzebne jest miejsce. Jak cała sprawa się zakończy – nie wiadomo, choć na początku tego roku CNES ogłosił konkurs dla firm kosmicznych na wykorzystanie rosyjskiego obiektu do własnych programów. Prędzej czy później więc zapewne bałagan po podwładnych Putina zostanie posprzątany.
Fot. otwierająca: Andrey Morgunov, CCA 4.0
Czytaj dalej
7 odpowiedzi do “Rosjanie porzucili swoje rakiety kosmiczne w Ameryce Południowej”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Krigor, co to news ma wspólnego z grami, popkulturą lub technologią z nią powiązaną?
Cześć! O ciekawostkach tego typu, kosmosie i szeroko pojmowanej, nie tylko komputerowo-konsolowej technologii piszemy już od bardzo dawna. 🙂
Przykład z mojej biblioteki:
CD-Action nr 222 11/13
Artykuł: „Domowe odkrywaniu kosmosu ~ Szuka planet: Krigore.”
Widać kolega nowy na stronie.
Mhm.. no dobra, niech będzie :v
Nie przestawaj Krigor!
@Tazi
Jestem na stronie od 2013 roku jakieś.. o ile liczyć forum xd
Newsy przeglądam dość rzadko i nie wpadł mi w oko żaden związany z kosmosem tj. byłem zaskoczony jak go zobaczyłem.
Tego typu ciekawostki są świetne, oby ich nie brakowało na stronie.