Dragon Age: The Veilguard z 5 poziomami trudności. Z Koszmaru nie uciekniecie w trakcie gry

Dragon Age: The Veilguard to chyba jedna najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. Legendarna seria BioWare’u dla wielu jest wyznacznikiem jakości erpegów, zatem nic dziwnego, że jej najnowsza odsłona znajduje się pod baczną obserwacją fanów. Jak donoszą dziennikarze, którzy mieli okazję ograć Dragon Age: The Veilguard (w tym nasz b-side), produkcja zapowiada się wyjątkowo dobrze.
Nie obyło się jednak bez krytycznych głosów ze strony fanów serii, którzy po pierwszym zwiastunie obawiali się, że Dragon Age: The Veilguard będzie utrzymane w zbyt luźnym tonie. Jak się później okazało (oczywiście jeśli wierzyć plotkom), trailer nie podobał się nawet ekipie BioWare’u. Devowie zapewniają jednak, że gra będzie wyjątkowo dopracowana i chwalą się najlepszym w serii systemem walki czy najciekawszymi towarzyszami, co poniekąd znajduje potwierdzenie we wspomnianych wcześniej wrażeniach dziennikarzy. Co jakiś czas twórcy ujawniają kolejne informacje dotyczące Dragon Age: The Veilguard w ramach wpisów publikowanych na stronie EA. Najnowszy z nich dotyczy właśnie ustawień dostępności, w tym poziomów trudności.
W Dragon Age: The Veilguard uświadczymy 5 poziomów trudności. Kronikarz to tryb dla zainteresowanych przede wszystkim fabułą i nieoczekujących wymagającej walki. Poziom wyżej znajdziemy W kupie raźniej oraz Ahoj, przygodo. Oba tryby zapewnią nam zrównoważone doświadczenie, jednak pierwszy z nich kładzie większy nacisk na skład i wyposażenie drużyny, a drugi wymaga równego zainteresowania się drużyną, ekwipunkiem oraz walką. Pod górę zapewni wymagające podejście, którego sukces będzie zależny od taktycznego zmysłu gracza. Ostatecznym wyzwaniem jest natomiast Koszmar wymagający mistrzowskiego opanowania wszystkich elementów Dragon Age: The Veilguard. Co ważne, tego trybu nie będziemy mogli zmienić już po jego wybraniu.

Oprócz tego BioWare podzielił się długą listą innych ustawień dostępności możliwych do zmiany w trakcie gry. Znajdziecie tam oczywiście kilka spodziewanych suwaków, m.in. te dotyczące czasu na sparowanie ataku czy agresywności wrogów, ale także kilka świeżo wyglądających, jak dodawanie dźwiękowych wskazówek do efektów wizualnych czy możliwość całkowitego wyłączenia rozmycia w ruchu. Ostatnia opcja może być przydatna dla graczy z chorobą lokomocyjną.
Dragon Age: The Veilguard ukaże się już 31 października na PC, PS5 i Xboksach Series X/S.
Czytaj dalej
6 odpowiedzi do “Dragon Age: The Veilguard z 5 poziomami trudności. Z Koszmaru nie uciekniecie w trakcie gry”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„Co ważne, tego trybu nie będziemy mogli zmienić już po jego wybraniu.”
Trochę szkoda, liczę w takim razie na to, że poziom trudności nie będzie tylko mnożnikiem, a bardziej istotnymi zmianami jak np. w BG3.
Mam nadzieję, że poziom trudności „koszmar” będzie związany z osiągnięciem do odblokowania. Niby to takie flexowanie przed samym sobą, ale mimo wszystko miło zobaczyć, że byłeś w tych 2% najbardziej zdeterminowanych graczy. 😉 Swoją drogą, wczoraj ukończyłem Doom: Eternal. Wiedzieliście, że na PlayStation grę na dowolnym poziomie trudności ukończyło marniutkie 12% jej posiadaczy? Fakt, ja też po drodze dwukrotnie usuwałem ją z dysku, bo te wszystkie elementy platformowe doprowadzały mnie do furii, ale mimo to jestem zaskoczony.
Masz już osiągnięcie za Honor Mode w Baldurze?
Ogólnie kiedyś zdziwił mnie fakt, że gry kończy raptem 30% posiadaczy, ale 12% to rzeczywiście mało.
Niemniej dla mnie osiągnięcia to słaby wyznacznik, bo każdy może je kończyć inaczej. Powiedzmy, że najtrudniejszym osiągnięciem jest znajdź 10 ukrytych skarbów i jedna osoba może to zrobić w 100h na zasadzie własnej dedukcji, eksploracje, inteligencji itd, a druga po prostu YT>tutorial jak znaleźć skarby>na monitorze obok tutorial na głównym monitorze gra.
To samo nie wiem, poziom heroiczny w BG3, możesz albo sam uczyć się technik, strategii, zachowań przeciwników albo YT>najlepsze buildy pod poziom heroiczny/techniki na bossów/ itp.>gra.
Obie te osoby będą miały osiągnięcie, niezależnie od włożonej pracy, przez to te 2% posiadaczy to są tak hardcorowcy jak jak casuale z „tipami”
@TAZ159357
Chciałbym mieć dość czasu, by kiedyś podjąć się tego wyzwania, ale tak szczerze mówiąc, to to jest tryb dla największych kocurów, do których z całą pewnością się nie zaliczam.
@MENTILK
Zgadzam się, natomiast ja sobie te osiągnięcia zdobywam sam dla siebie. Jakbym miał grać z poradnikiem, sugerować się cudzymi buildami, czy korzystać z exploitów, to znudziłbym się po paru godzinach – wiem z doświadczenia. Innym graczom nie zamierzam natomiast zaglądać przez ramię, niech robią, co chcą i jak chcą, byle dobrze się bawili.
W przypadku Eternala tak mocno mnie ten wynik nie dziwi, już pierwszą część można było nazwać dość powtarzalną, ale zwarty i inteligentny design pozwolił jej uniknąć monotonii. Dwójka już tego szczęścia nie miała, więc danie sobie spokoju po paru/parunastu godzinach jest dość spodziewane.