rek
rek

Cronos: The New Dawn zadebiutował. Nowy horror Bloober Teamu nie porwał recenzentów [RECENZJE]

Cronos: The New Dawn zadebiutował. Nowy horror Bloober Teamu nie porwał recenzentów [RECENZJE]
"CD-Action"
Wielkiego entuzjazmu w recenzjach nie widać, ale nie ma również wielkiej tragedii.

Po sukcesie remake’u Silent Hilla 2 krakowski Bloober Team znalazł się na fali wznoszącej. Gracze z całego świata odzyskali zaufanie do studia zamkniętego w pudełku symulatorów chodzenia z dreszczykiem, zastanawiając się, jaki będzie ich kolejny projekt. Nie trzeba było długo czekać na pierwszą zapowiedź Cronosa: The New Dawn, jawiącego się jako nowe otwarcie w historii firmy. Oto bowiem produkcja łącząca gęsty klimat alternatywnej, mrocznej wersji Polski z rozgrywką rodem z Dead Space’a, aczkolwiek dostosowaną do specyficznych i całkiem ciekawych realiów oraz rządzących tym światem zasad. Kilka miesięcy przed premierą Karol Laska miał okazję zagrać i wieszczył hipotetyczny sukces. Teraz, kiedy do premiery pozostały 2 dni pojawiły się recenzje i… Jest różnie. Na chwilę, w której piszę te słowa, opinie są raczej pozytywne, chociaż nie ma zachwytów.

Eugeniusz Siekiera był początkowo bardzo zaintrygowany:

Fabuła kryje sporo tajemnic, a scenarzyści oszczędnie serwują kolejne informacje. Opowieść uzupełniają liczne notatki oraz audiologi, ale w głównej mierze poszerzają naszą wiedzę o świecie minionym, z początku tajemniczej zarazy. Dzięki wyrwom w czasie zaliczamy kilka wycieczek w przeszłość, by odszukać kluczowe dla historii osoby i wydobyć z ich ciał esencję. Brzmi dziwnie? To nic, w praktyce jest jeszcze bardziej osobliwie.

Niestety później nie było już tak dobrze, jednak po więcej informacji odsyłam was do naszej recenzji Cronosa: The New Dawn. Rzućmy okiem na to, jak grę oceniają także inne media growe.

Magnus Groth-Andersen z Gamereactora bardzo chwali to, jak uformowano świat przedstawiony i jego poszczególne elementy:

To miejsce przepełniają charakterystyczne elementy, przedstawiane i odkrywane w spokojnym, ale jednostajnym tempie, bez ryzyka nadmiernej ekspozycji czy nieporadności. Widać wyrafinowanie, którego Bloober nie opanował wcześniej (…), a które powinno stać się wzorem do tworzenia solidnych, horrorowych opowieści w przyszłości.

Gra zgarnęła od niego 9/10 i najwyraźniej niewiele mu przeszkadzało:

To triumf studia, które w przeszłości spotkało się zasłużoną krytyką, ale teraz ma okazję zabłysnąć (…). Cronos: The New Dawn jest szczytowym osiągnięciem firmy i dowodem na to, że warto kibicować im w dalszych działaniach.

Hadley Vincent z Destructoida dostrzega (raczej słyszy) zalety Cronosa w innym miejscu:

Największą zaletą gry jest jej ścieżka dźwiękowa, która potrafi być przerażająca, jednak jest zbyt rzadko wykorzystywana podczas rozgrywki. Chciałoby się więcej momentów, w których dźwięk dominuje nad wszystkim i wywołuje strach wtedy, kiedy zaczynam czuć się względnie swobodnie. Różnorodność przeciwników jest przyzwoita, każdy ma swój charakterystyczny dźwięk pomagający w identyfikacji, w dodatku reszta dźwięków skutecznie buduje napięcie i spowalnia tempo rozgrywki.

Problemy gry leżą według niego tam, gdzie spodziewaliśmy się znaleźć jej zalety:

Cronos często jest niebezpiecznie blisko bycia kopią, a nie oryginałem. Safe room i zarządzanie ekwipunkiem to mechanizmy żywcem wyjęte z Resident Evil (podczas gdy motyw muzyczny przypomina ten z mapy galaktyki z Mass Effecta 2), natomiast animacje walki i tupania są dokładnie takie, jak w serii Dead Space (…). Cronos nie wnosi niczego nowego do gatunku. Wiele czasu poświęcono na budowanie pewnej tajemnicy i chęć zgłębiania jej była głównym powodem, dla którego grałem dalej, tylko ostatecznie byłem rozczarowany, bo narracja podążyła przewidywalną ścieżką.

Vincent wlepił produkcji Bloobera 7/10, ale w podsumowaniu wyraźnie widać jego wątpliwości – zalety są właściwie równoważone przez wady.

Jedną z najbardziej surowych opinii wyraził Saras Rajpal z Final Weapon. A skoro o orężu mowa…

Nie czuć mocy żadnej z dostępnych broni. Nie pomaga fakt, że wszyscy przeciwnicy są gąbkami na pociski, przyjmując dziesiątki strzałów i nie wykazując żadnych oznak uszkodzenia. Walka okazała się niezadowalająca. Rozumiem, że horrory mają na celu wywołanie u gracza poczucia bezsilności, ale w przypadku bohaterki wyglądającej jak chodzący czołg nie mogę zawiesić niewiary.

Nieco dalej recenzent narzeka także na pętlę rozgrywki. Wpisane są w nią częste powroty do wcześniej odwiedzonych miejsc, by uzupełnić zapasy – tego zawsze brakuje i chociaż eksploracja z reguły wynagradza nasze starania, to nie pomaga nam w radzeniu sobie z zawsze przeważającymi siłami wrogów. Ostatecznie przyznał grze 2/5.

Cronos: The New Dawn ma świetne podstawy. Fabuła jest obiecująca i znakomicie buduje atmosferę oraz świat, jednak nieumiejętnie zrealizowane koncepcje w połączeniu z rozgrywką zmniejszają wartość tych podstaw. Walka okazuje się frustrująca, a konieczność backtrackingu rujnuje chęć eksploracji świata. Koncepcje zabawy, początkowo ekscytujące, szybko stają się nużące ze względu na powtarzanie ciągle tych samych scenariuszy rozgrywki i walki.

Recenzje Cronosa: The New Dawn na tę chwilę składają się na średnią 76-79/100 (w zależności od platformy) na Metacriticu i 78/100 na Opencriticu. Noty z różnych redakcji prezentują się następująco:

  • Gamereactor – 9/10;
  • Shacknews – 9/10;
  • GryOnline – 8/10;
  • Push Square – 8/10;
  • Destructoid – 7/10;
  • GamesRadar – 7/10;
  • VGC – 3/5;
  • PC Gamer – 58/100;
  • Final Weapon – 2/5;
  • GameGrin – 4,5/10.

Na deser zostawiam was z premierowym trailerem, udostępnionym kilka godzin temu przez Bloober Team:

 

rek

Dodaj komentarz