„Borderlands”: Uwe Boll naśmiewa się z wyników finansowych filmu
Produkcji Eli Rotha dostało się nawet od jednego z najgorszych reżyserów wszechczasów.
Uwe Boll to nazwisko znane z tworzenia baaaardzo słabych filmów na podstawie gier i jeżeli on naśmiewa się z jakiejś produkcji, to musi być z nią coś bardzo nie tak. Dobrym przykładem są najnowsze „Borderlandsy”, które nie dość, że zgarniają tragiczne oceny (naszą recenzję autorstwa Jana Tracza możecie przeczytać tutaj), to filmowi nie pomagają kolejne raporty finansowe, szczególnie ten z weekendu otwarcia.
Do tego wszystkiego doszedł Uwe Boll, który stwierdził, że jego produkcje miały kategorię R, a i tak zarobiły więcej. Nie musiał długo czekać na odpowiedź, bo oto jeden z użytkowników serwisu X (dawniej Twittera) postanowił wyprowadzić słynnego reżysera z błędu. Boll nie pozostał dłużny i zażartował (mam nadzieję), że wyreżyserowane przez niego filmy były pobierane nielegalnie 41 miliardów razy. Całą dyskusję możecie zobaczyć poniżej.
Uwe przypomniał później słynną petycję Stride Gum, która oferowała darmową gumę każdemu, kto podpisze się pod listem zakazującym Bollowi kręcenia kolejnych adaptacji gier. Reżyser zaproponował, aby podobne roszczenia wystosować w kierunku Eli Rotha, twórcy filmowych „Borderlands”.
Nie sądzę, aby Uwe Boll miał uratować ten czy jakikolwiek inny film, ale jako wielbiciel produkcji tak złych, że aż dobrych, z chęcią zobaczyłbym Boll’s Cut.
Czytaj dalej
Rodowity bałuciarz i entuzjasta popkultury. W wolnych chwilach robi filmiki o grach na YouTubie. Kontakt: filip.chrzuszcz@cdaction.pl