rek

Disney przebija popularnością Netfliksa. Idą podwyżki i reklamy [AKTUALIZACJA]

Disney przebija popularnością Netfliksa. Idą podwyżki i reklamy [AKTUALIZACJA]
Disney opublikował wyniki finansowe, z których wynika, że jego usługi wygrywają w wojnie platform streamingowych.

Jeszcze wcale nie tak dawno, gdy myśleliśmy o streamingu wideo, w pierwszej kolejności przychodził nam do głowy Netflix. Te czasy już jednak za nami: wojna na rynku platform streamingowych coraz bardziej się zaostrza, Netflix traci setki tysięcy użytkowników, a według najnowszego raportu finansowego Disneya to właśnie jego usługi obecnie prowadzą pod względem liczby użytkowników.

Obecnie Disney może pochwalić się 221 mln abonentów (włączając w to subskrybentów Disney+, Hulu i ESPN+), przebijając 220,7 mln użytkowników, którymi w lipcu chwalił się Netflix. Platformy idą łeb w łeb, lecz biorąc pod uwagę ostatnie spadki Netfliksa i popularność Disney+, różnica ta może wkrótce się powiększać.

W ostatnim kwartale platforma Myszki Miki miała zyskać aż 14,4 mln subskrybentów, przebijając tym samym oczekiwania analityków, które zakładały wzrost o ok. 10 mln. W USA i Kanadzie przybyło jednak zaledwie ok. 100 tys. abonentów, co z pewnością daje do myślenia włodarzom Disneya.

Bo chyba jednak nie wszystko wygląda tak pięknie, skoro jednocześnie zapowiedziano, że…

Disney+ podrożeje i wprowadzi reklamy

Platforma Myszki Miki najwyraźniej nie zamierza odstawać od Netfliksa, który połączył siły z Microsoftem w celu przygotowania wariantu z reklamami, i zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami planuje wprowadzić analogiczną opcję. Zmiany i nowości mają na razie objąć jedynie USA i Kanadę.

Już od 8 grudnia obecny abonament w cenie 7,99 dolarów miesięcznie zastąpi nowa opcja Disney+ Basic, która zmusi nas do oglądania reklam. Wariant pozbawiony takich atrakcji podrożeje do 10,99 dolarów miesięcznie. Podwyżka wynosi aż 38%, więc jest dość spora. W odróżnieniu od (prawdopodobnie) Netfliksa, Disney+ Basic będzie zawierał dokładnie te same treści, co wersja Premium.

Nie wiemy, czy i kiedy podobne rozwiązania zostaną wdrożone poza Stanami Zjednoczonymi i Kanadą, ale obawiam się, że to tylko kwestia czasu.

Aktualizacja:

W pierwotnej wiadomości doszło do nieścisłości: Disney zaraportował 221 milionów subskrypcji, a nie abonentów (tak jak raportuje to Netflix). W tym przypadku trudno o proste porównania, ponieważ Disney nie rozróżnia subskrybentów od subskrypcji. Jeśli abonent wykupił tzw. bundle z pakietem Disney+, Hulu i ESPN+, to liczony jest trzykrotnie. W związku z tym to Netflix wciąż może pochwalić się największą liczbą subskrybentów.

3 odpowiedzi do “Disney przebija popularnością Netfliksa. Idą podwyżki i reklamy [AKTUALIZACJA]”

  1. Najpierw super promocja za około 230 zł/rok, a teraz dokręcamy śrubę, gdy użytkownik zdążył się przywiązać. Można się było tego spodziewać. Podwyżki zapowiedział też Amazon, do tego niezły bałagan przy HBO Max (które za około 2 lata ma przestać istnieć w obecnej formie). Kiepsko to wszystko wygląda. Wychodzi na to, że korpo z relacją produkcja treści-wpływy z abonamentu zabrnęły w kozi róg i teraz trzeba utrzymać za wszelką – nomen omen – cenę zielone rubryki w Excellu. Ale bardziej realny jest scenariusz, że to wszystko mieli w prognozach od samego początku. Rzygać się chce, ale na szczęście nic nie stoi na przeszkodzie, by takim praktykom pokazać środkowy palec. Zawsze jest wybór.

    • Przecież to taktyka stara jak świat. Pierwsza dawka za darmo, druga za atrakcyjną cenę, a później gdy klient się uzależnił doić ile się da. Ja tam nie narzekam. W trialu Prime zgarnąłem darmowego ME, po zapłacie 50 zł na rok darmowego remastera SC, ale jeśli ceny jakoś diametrialnie wzrosną pierwszy się z tego wypiszę.

  2. ’Disney może pochwalić się 221 mln abonentów, przebijając 220,7 mln użytkowników netfliksa’

    Przyznam, parsknąłem troszke na to ze od razu poinformowali o przebiciu netfliksa, a nie przy okazji jakiejs sensownej pełnej liczby. 😀

Dodaj komentarz