Netflix: Opcja z reklamami może nie zawierać pełnej listy produkcji
Najpewniej nie wszystkie filmy i seriale będą dostępne na starcie nowej formy subskrypcji, ale przynajmniej ich „zdecydowana większość”.
Reklamy na Netfliksie są od jakiegoś czasu tematem i dość gorącym, i dość wrażliwym, a przecież plan wejdzie w życie już niedługo. Cóż, wyjście z sytuacji, jaką jest utrata sporych liczb użytkowników kolejny kwartał z rzędu, wcale nie jest najgorsze, bo wizja płacenia (być może nawet o połowę) mniejszego abonamentu, niektórych zapewne skusi. Pojawia się tylko jeszcze jeden, mały problem.
Krótsza lista
Otóż na starcie formy z reklamami najpewniej nie wszystkie filmy i seriale będą dostępne. Z dobrych wiadomości: Netflix nie obcina listy celowo, żeby jednak zachęcić użytkowników do zakupienia droższych abonamentów. Chwilę przed 19 minutą wywiadu dotyczącego zarobków firmy za drugi kwartał 2022, rozpoczyna się krótka rozmowa, prostująca właśnie ten temat.
Dzisiaj zdecydowaną większość tego, co ludzie oglądają w serwisie Netflix, możemy włączyć do wariantu z reklamami. Są pewne rzeczy, o których rozmawiamy ze studiami. Gdybyśmy wprowadzili tę formę dzisiaj, członkowie tańszej subskrypcji mieliby wspaniałe wrażenia. Usuniemy niektóre treści, ale na pewno nie wszystkie. Nie sądzimy, aby stanowiło to istotną przeszkodę.
Nie wiemy, które pozycje miałyby zostać usunięte z tańszej opcji subskrypcji. Spencer Neumann, dyrektor finansowy, określił je jako „fajnie by było, gdyby były, ale nie muszą być”, choć za wiele to nie mówi. Z pewnością inaczej patrzyliby na to użytkownicy, gdyby z listy zniknął tragicznie przyjęty „Resident Evil”, do czego trzy grosze dorzucił Ninho w swojej recenzji. A z kolei inaczej, gdyby miało zabraknąć „Stranger Things”, czyli niemalże ikony Netfliksa w ostatnim czasie. Przy czym obie produkcje są bezpieczne (o czym niżej), ale posłużyły jako świetne przykłady nakreślenia, że serial serialowi nierówny.
Negocjacje w toku
Jak wspomniałem wyżej, Netflix, z tego, co wiadomo, nie planuje celowo obcinać listy filmów i seriali w tańszej ofercie. Problemem jest to, że nie wszystkie seriale na Netfliksie do niego należą, wobec czego prowadzi w tym celu negocjacje, aby producenci wyrazili zgodę na wyświetlanie ich dzieł w takiej formie.
To znaczy, że ewentualne zniknięcie produkcji z oferty subskrypcji z reklmamami dotyczy tylko produkcji „dodatkowych”, czyli nad którymi streamingowy gigant nie sprawuje pełnej władzy, a jedynie wykupuje licencję. Do takich możemy zaliczyć na przykład „The Office”.