James Gunn nazywa „Supermana” opowieścią imigracyjną. Najnowsze widowisko poruszy wątki polityczne

James Gunn, reżyser i scenarzysta nadchodzącego filmu „Superman” z uniwersum DC, otwarcie mówi o politycznym wymiarze swojej produkcji. W rozmowie z The Times of London twórca wprost określił historię Człowieka ze Stali jako „opowieść o imigrancie” i zaznaczył, że film poruszy temat wartości, które jego zdaniem zanikają we współczesnym świecie:
»Superman« to, moim zdaniem, opowieść o Ameryce. O imigrancie, który przybył z innego miejsca i zasiedlił ten kraj. Ale dla mnie to przede wszystkim historia, która mówi, że podstawowa ludzka życzliwość jest wartością i czymś, co utraciliśmy. Jasne, dziś odbiera się to inaczej, ale to opowieść właśnie o życzliwości. I oczywiście znajdą się tacy, którzy są zwyczajnie nieżyczliwi i uznają to za coś obraźliwego tylko dlatego, że dotyczy życzliwości. Ale mam to gdzieś.
Nie jest tajemnicą, że postać Supermana od dekad funkcjonuje jako metafora imigranta. Stworzony w latach 30. XX wieku przez Jerry’ego Siegela i Joe Shustera, bohater od początku był uosobieniem outsidera – dziecka wysłanego z umierającej planety Krypton, które dorasta w Ameryce i stara się odnaleźć wśród ludzi.
Jednak Gunn idzie o krok dalej i stawia ten wątek w centrum swojego filmu, który ma stanowić nowe otwarcie dla filmowego uniwersum DC, obecnie budowanego pod jego okiem:
To opowieść o polityce. Ale na głębszym poziomie – to historia o moralności. Czy naprawdę nigdy nie wolno zabijać, w co wierzy Superman, czy jednak trzeba znaleźć jakiś balans, jak uważa Lois? Tak naprawdę to historia o ich relacji i o tym, jak różne poglądy na podstawowe kwestie moralne mogą poróżnić dwoje ludzi.
Choć motyw imigracji od lat przewija się w komiksach, filmach i analizach kulturowych dotyczących Supermana, Gunn wydaje się stawiać go na pierwszym planie bardziej wyraźnie niż jego poprzednicy. Warto przypomnieć, że podobne wątki pojawiały się m.in. w „Człowieku ze Stali” Zacka Snydera z 2013 roku, jednak tam nacisk położono raczej na wątek mesjanistyczny i wielkie widowisko niż na społeczne przesłanie.
W nowym „Supermanie” ten aspekt może okazać się kluczowy – szczególnie w kontekście obecnych napięć politycznych i społecznych w Stanach Zjednoczonych oraz dyskusji o imigracji, tożsamości narodowej i roli jednostki w społeczeństwie.
Wypowiedzi Jamesa Gunna już teraz wzbudzają sporo emocji wśród fanów i krytyków. Część widzów chwali reżysera za odważne podejście i chęć opowiedzenia historii z aktualnym przesłaniem. Inni obawiają się, że produkcja może zostać zbyt mocno upolityczniona, co odbierze jej uniwersalność. Jedno jest jednak pewne – nowy „Superman” nie zamierza unikać trudnych tematów. Gunn chce, by jego film był nie tylko widowiskiem, lecz także komentarzem do współczesnego świata i przypomnieniem o wartościach, które, jego zdaniem, warto przywrócić.
Premiera filmu „Superman” odbędzie się już 11 lipca. W roli głównej zobaczymy Davida Corensweta („Pearl”, „Hollywood”), który wcieli się w Clarka Kenta/Supermana. U jego boku pojawią się m.in. Rachel Brosnahan jako Lois Lane oraz Nicholas Hoult w roli Lexa Luthora.
Widowisko będzie pierwszym filmem w ramach nowego rozdziału DC Studios, nazwanego DC Universe Chapter One: Gods and Monsters (Rozdział pierwszy: Bogowie i potwory).
Czytaj dalej
-
Netflix przeznaczył ogromny budżet na finałowy sezon „Stranger Things”. To najdroższy...
-
Aktorski film „Zaplątani” jednak powstanie. Jedną z głównych ról ma zagrać...
-
Spin-off „Gry o tron” na pierwszym zwiastunie. Wielkimi krokami nadciąga „Rycerz...
-
Reboot „Z archiwum X” w drodze. Poznajcie następczynię Dany Scully
3 odpowiedzi do “James Gunn nazywa „Supermana” opowieścią imigracyjną. Najnowsze widowisko poruszy wątki polityczne”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zwiastuny mnie nie zachęciły, więc kino odpuszczę. Zwłaszcza, że Superman to chyba najbardziej nudna postać komiksowa.
W ogóle wątek „imigracji” w kontekście typa, który strzela z oczu laserem… xD
To, że zwiastuny wyglądają średnio zachęcająco to się zgodzę. Ale twierdzenie, że Superman to najbardziej nudna postać komiksowa zakrawa na bluźnierstwo 😉
No technicznie rzecz biorąc Kal-El jest imigrantem i to nielegalnym. Ale jak oni chcą to wpleść w fabułę to nie wiem