GeForce Now z kłopotami – ze streamingowej usługi znikają gry Activision Blizzard
Wydawcy uwzięli się chyba na Nvidię.
Przed tygodniem świętowaliśmy pojawienie się na rynku pierwszej w pełni działającej usługi pozwalającej na granie w chmurze. Jasne, Stadia technicznie dawała radę (w niektórych rejonach świata), jednak w Polsce dyskwalifikuje ją to, że... po prostu nie jest jeszcze u nas dostępna. GeForce Now ma przy tym skuteczną odpowiedź na największą chyba bolączkę platformy Google – za jego pomocą możemy uruchomić na dowolnym wspieranym urządzeniu gry, które już zakupiliśmy w innych sklepach.
Wydawało się, że po wieloletnich testach beta Nvidia doczeka się w końcu sukcesu. Niestety, już teraz pojawiły się pierwsze poważne problemy – co najgorsze pochodzące z zewnątrz, więc niekoniecznie możliwe do naprawienia. Firma wydała bowiem w nocy oświadczenie, w którym poinformowała, iż produkcje Activision Blizzard zostały usunięte z usługi. Nie pogramy więc już na telefonie w Diablo, WoW-a czy Call of Duty. Nie muszę chyba dodawać, że wiele osób jest rozczarowanych – niejeden fan CoD-a skusił się na możliwość uruchomienia nowego Modern Warfare na sprzęcie niemogącym go do tej pory udźwignąć.
Sytuacja jest o tyle dziwna, że przez te kilka lat testów wydawcy nie przeszkadzała obecność jego gier w tej usłudze. Postawa ta nie jest jednak w branży wyjątkiem: w GeForce Now nie znajdziemy również produkcji Electronic Arts, Rockstara, Capcomu czy Remedy. Atrakcyjna wizja odpalenia Red Dead Redemption 2 w najwyższych detalach musi więc na razie dla większości z nas pozostać marzeniem.
Phil Eisler, szef GeForce Now, tak komentował tę sytuację dla The Verge:
Pobieramy 0 procent z ich przychodów pochodzących ze sprzedaży, ułatwiamy im, jak możemy powiedzenie „tak”... ale niektórzy wydawcy przyjęli postawę „poczekajmy, zobaczmy, jak to się rozwinie”.
Cóż, bezpłatna wersja GeForce Now wciąż pozostaje atrakcyjnym wyborem, jednak brak tak wielu głośnych hitów nie wróży zbyt dobrze usłudze (z drugiej strony Nvidia chwali się, że w kolejce do dodania czeka już 1500 produkcji; szczegóły poznamy w nadchodzących tygodniach). Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłości (oby niedalekiej) wydawcy zmienią zdanie i udostępnią na niej swoje tytuły.