8
13.02.2020, 08:36Lektura na 3 minuty

World of Warcraft Classic: Nowy rajd wyczyszczony w 40 minut po pojawieniu się w grze

Potężny Nefarian nie był wyzwaniem dla gildii z całego świata – a już zwłaszcza tych z Europy.


Witold Tłuchowski

Nie ma co się czarować, że doświadczenie z obcowania z WoW-em Classic jest porównywalne z zabawą przy Vanilli 15 lat temu. Od tego czasu zmieniły się gry, zmienił się sam WoW, zmieniliśmy się i my. Wciąż jednak dziwnie się czyta doniesienia o bossach, którzy kiedyś zabierali fanom długie tygodnie z życia, a którzy teraz giną w mgnieniu oka przy pierwszym podejściu.

Śmierć Ragnarosa i Onyxii w 5 dni od premiery przyjęliśmy z lekkim zaskoczeniem (ale tylko lekkim). Podobnie jest i teraz, gdy na serwerach pojawiło się wyczekiwane Blackwing Lair z lordem Nefarianem jako ostatecznym przeciwnikiem. To właśnie tutaj urzęduje Vaelastrasz the Corrupt, znany również swego czasu pod mianem Niszczyciela gildii (ponieważ niejedna organizacja nie poradziła sobie z powtarzającymi się tydzień w tydzień porażkami podczas starcia z nim).

Blizzard otworzył wrota rajdu o północy naszego czasu i... już po 2 godzinach podzielił się z nami szczegółowymi informacjami na temat zakończonego wyścigu po World First. W 6 minut po starcie chińskie CN United pokonało pierwszego bossa, po piętach deptały mu jednak europejskie Praxis oraz For the Horde. Przy wspomnianym Vaelastraszu nikt nie chciał zbytnio marudzić – o 00:08:54 Praxis miało go już za sobą, 14 sekund później wyczyn ten powtórzyło chińskie Ashes of Time, a o 00:09:10 Shao Guang z tego samego kraju.

Kolejni poważniejsi przeciwnicy zabrali pretendentom do tytułu nieco więcej czasu. CN United miało bezpieczną przewagę, gdy o 00:17:49 zabijało Broodlorda Lashlayera (następne w kolejce amerykańskie Rise dokonało tego ponad półtorej minuty później). Firemaw, zdawało się, tylko przypieczętował zwycięstwo Chińczyków – pokonali go 2 minuty 9 sekund przed Risem oraz europejskim Calamity. Spodziewaliśmy się więc, że walka toczyć się będzie o drugie i trzecie miejsce.

Ebonroc zrobił jednak graczom psikusa i CN United spadło na najniższy stopień podium (00:32:15). Trzy sekundy szybsi byli od nich Progress z Europy, a Calamity mogło pochwalić się ubiciem go o 00:31:52. Flamegor pozwolił utrzymać im bezpieczny dystans (00:32:58 w porównaniu z 00:33:17 i 00:33:50), ale przy przedostatnim bossie, Chromagusie, w czołówce pojawiła się nowa gildia – APES. Zrównała się z Calamity (00:37:12), Progress zaś pozostawało dziesięć sekund za nimi.

Nefarian tylko odrobinę zatrząsł ostatecznymi wynikami. Głowa Blackwing Lair zginęła o 00:42:21, czyli po 42 minutach i 21 sekundach od pojawienia się na serwerach. W tym momencie zabiły go dwie gildie: Progress i Calamity, Apes zaś dołączyło do nich po 8 sekundach.

Podobne wyścigi w grach widujemy zdecydowanie za rzadko – a szkoda. Rzecz jasna dla nas, zwykłych śmiertelników, podobny wyczyn znajduje się poza zasięgiem; na pewno będzie jednak łatwiej niż te naście lat temu. 


Czytaj dalej

Redaktor
Witold Tłuchowski

Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.

Profil
Wpisów5501

Obserwujących13

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze