Valorant: Konta z betą za ponad 600zł; Riot prezentuje kolejną postać [WIDEO]
Firma publikuje też instrukcje dla osób, które chcą zdobyć dostęp do testów.
O tym, czy polubicie Valorant, przede wszystkim zdecyduje wasz stosunek do CS-a: jeżeli cieszą was jego hitscanowe mechaniki, powinniście się też odnaleźć w grze Riotu. Przekonać się o tym mogą już stosunkowo nieliczni szczęśliwcy, którzy zyskali dostęp do zamkniętej bety produkcji – z dnia na dzień ich liczba się co prawda zwiększa, ale wszyscy chętnie zagrają najpewniej dopiero latem.
Prowadzi to nie tylko do ogromnej popularności tytułu na Twitchu (ma to związek z możliwością zdobycia dostępu do testów podczas oglądania oficjalnych streamów), ale również bardziej niecodziennych zachowań. Jak inaczej określić sytuację, w której za dostęp do niepełnej wersji darmowej produkcji można zapłacić nawet 650 zł? Na serwisach aukcyjnych (również rodzimych) możemy zauważyć wysyp podobnych ofert – oczywiście zdecydowana większość jest tańsza, jednak wciąż wydaje się to nieco nierozsądne. Szczególnie, gdy zdamy sobie sprawę, że Riot banuje takie konta. Zgodnie z umową licencyjną sprzedaż konta jest nielegalna, a firma aktywnie wyszukuje wszelkie tego przypadki.
Studio opublikowało również szereg informacji dla polujących na klucze bo bety. Po pierwsze: oglądanie wielu streamów naraz nie zwiększa naszych szans. Dodatkowo dostęp do testów możemy uzyskać także będąc offline – nie ma więc potrzeby zostawiać np. komputera włączonego na noc. Riot zaznacza, że widzi skalę zainteresowania i chciałby jakoś nagrodzić najbardziej zagorzałych fanów, nie może jednak „niczego zagwarantować”. Sama liczba godzin spędzonych przy transmisjach ma pewne znaczenie, ale tylko do pewnego pułapu – później stopniowo się zmniejsza.
Developerzy, mimo że gra hula na serwerach, nie przestają również prezentować nam kolejnych bohaterów. Tym razem padło na Cyphera oraz jego irytujących kamer oraz potykaczy.
CYPHER /// Morocco
— VALORANT (@PlayVALORANT) April 9, 2020
“I know exactly where you are.”#VALORANT pic.twitter.com/yvSJ9hI4Yn