The Last of Us Part II: Ostatnie wycieki nie pochodziły z Naughty Dog czy Sony
Źródło jest zresztą nieistotne, ważne, że czają się na nas gdzieś w internecie.
Nowe daty premiery wakacyjnych hitów PlayStation wzbudziły wiele emocji... ale nie tyle, co mające miejsce chwile później fabularne wyciek z The Last of Us Part II. Co prawda zdaniem tych, którzy się z nimi zetknęli, bez znajomości całej historii są raczej niezrozumiałe, dlatego większości osób zabawy nie powinny zepsuć – ale sami sami wiecie, że lepiej dmuchać na zimne. Cała sprawa nabrała zresztą pikanterii po tym, jak w internecie zaroiło się od plotek o rzekomym sprawcy całego zamieszania, nieotrzymującym od jakiegoś czasu pensji pracowniku kontraktowym w Naughty Dog. Okazuje się, że sytuacje prezentuje się nieco inaczej.
Samo Sony w weekend poinformowało, iż „zidentyfikowało najważniejsze osoby odpowiedzialne za wyciek” i że nie mają one żadnego związku ze studiem tworzącym grę czy wydawcą. Potwierdził to również Jason Schrerier z do niedawna Kotaku/za niedługo Bloomberga, który skontaktował się z pracownikami Naughty Dog, a także dwoma osobami wiedzącymi, w jaki sposób doszło do wycieku.
OK: After talking to two people with direct knowledge of how TLOU2 leaked as well as some Naughty Dog employees, I have a good idea of what happened. Short version: hackers found a security vulnerability in a patch for an older ND game and used it to get access to ND’s servers.
— Jason Schreier (@jasonschreier) May 3, 2020
Jak napisał, według jego informacji dzięki jednej z aktualizacji do którejś z poprzednich gier studia hakerzy byli w stanie zdobyć dostęp do serwerów Naughty Dog. Żadnych więcej szczegółów niestety nie znamy.
The Last of Us Part II wyjdzie na PS4 19 czerwca. Przed nami więc jeszcze dwa miesiące panicznego unikania spoilerów – wcale nie zazdroszczę nam tego losu.
Czytaj dalej
Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.