World of Warcraft: The Burning Crusade Classic zapowiedziane [WIDEO]
Nie jest to niespodzianka, ale co z tego – fani WoW-a z przyjemnością znów zmierzą się z Illidanem.
Stało się! Choć zapowiedz powrotu do złotych czasów The Burning Crusade nie jest żadnym zaskoczeniem – po sukcesie Classica wydawało się to pewne, sam Blizzard otwarcie to sugerował w ankietach, a gra ostatecznie wyciekła wczoraj – i tak fani mają się z czego cieszyć. Studio poszło bowiem chyba najlepszą drogą: nie odbiera nam dostępu do Vanilli, a jednocześnie pozwala zobaczyć, jak świat Warcrafta wyglądał w czasach pierwszego dodatku.
A zaznaczmy, że dla niektórych WoW swoją akme przeżywało właśnie wtedy. Podstawowa wersja gry była świetna, ale niezaprzeczalnie chropowata – balans był raczej celem niż stanem faktycznym, wiele rozwiązań wydawało się nie do końca przemyślanych, a rajdom (zwłaszcza tym pierwszym) brakowało nieco złożoności. TBC było więc w pewnym sensie dopracowaniem do perfekcji tego, co pokochaliśmy wcześniej. Czy podobnie będziemy odbierać jego klasyczną wersję? Trzymam kciuki!
Z kwestii technicznych:
Wybierz swoją erę – przed premierą Burning Crusade Classic gracze WoW Classic mogą zdecydować, czy przenieść każdą ze swoich postaci do ery Burning Crusade z resztą swojego serwera czy też kontynuować grę w oryginalną zawartość WoW Classic na nowych serwerach Classic Era.
Dostęp do gry zyskamy zaś w ramach już opłacanego abonamentu. Podobnie jak w przypadku Classica zawartość gry zostanie podzielona na fazy, odpowiadające kolejnym aktualizacjom z lat 2007-2008.
Przypomnijmy: TBC zabrało nas do Outlands (dawnego Draenoru, czyli ojczyzny Orków), a także wprowadziło do WoW-a rasy Krwawych Elfów i Dranei. Dodatkowo fani PvP mogli się w końcu mierzyć między sobą na kilkuosobowych arenach.
World of Warcraft: The Burning Crusade Classic trafi na rynek w 2021.
Czytaj dalej
Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.