Atomfall na dłuższym gameplayu z komentarzem twórców. Trochę Fallout, a trochę Sherlock Holmes
Dłuższy gameplay z Atomfalla prezentuje podstawowe założenia nadchodzącej gry.
Rebellion wyskoczył z Atomfallem właściwie znikąd i zaskoczył zupełnie nową koncepcją oraz grą zasadniczo różniącą się od tego, co firma tworzyła w ostatnich latach. Tym razem nie będę was zanudzał przypominaniem o co chodzi, ale zapraszam do innych newsów, bo twórcy chętnie dzielili się informacjami, wśród których ostatnio wyróżniała się ta o nieprzewidywalności zdarzeń losowych oraz braku klasycznego systemu zadań. Na to ostatnie szczególnie zwróciłem uwagę, ponieważ tło wydarzeń Atomfalla, czyli pożar w Windscale, potencjalnie może kryć wiele tajemnic wartych zgłębienia – pod warunkiem odpowiedniej konstrukcji gameplayu.
Najnowszy materiał wideo nieco przybliża ten system. Budzimy się w nieznanym miejscu jako bohater z amnezją. Napotkany naukowiec każe nam udać się do pewnego miejsca, ale by tam dotrzeć, będziemy musieli szukać pomocy wśród mieszkańców strefy zamkniętej – każdy ma oczywiście inne cele i przekonania. Naukowiec daje nam trop, z którego możemy, ale nie musimy korzystać i to tyczy się całej gry – podczas podróży natrafiamy na strzępki informacji, które możemy wziąć pod uwagę, a każda wyprawa w głąb tego świata pozwoli nam połączyć kilka kropek w ramach przenikających się sieci powiązań wydarzeń w Windscale. Niektóre tropy prowadzą do zniszczenia innych, z kolei jeśli podejmiemy kilka złych decyzji z rzędu, to ostatecznie niektóre kwestie mogą pozostać tajemnicą do końca gry. Kolejny segment materiału traktuje o różnicach interesów napotykanych w świecie Atomfalla frakcji i konsekwencjach podejmowanych wyborów, jednak to już obejrzyjcie sami:
Mieszanka retrofuturystycznego świata początku lat 60., Stalkera, Pacific Drive’a i oczywiście Fallouta to także eksploracja, w ramach której będziemy przeszukiwać teren wykrywaczem metali, zabierać pozostawione tu i tam żarełko, popijać herbatkę oraz, naturalnie, wytwarzać przedmioty, a następnie zastanawiać się, czego tak naprawdę potrzebujemy, ponieważ rozmiar ekwipunku jest drastycznie ograniczony. Ostatni segment filmu poświęcono na walkę. Okładanie wrogów kijem do krykieta wygląda nieźle, natomiast broń palna – możliwa do ulepszania – jest chyba trudniej dostępna. Obok ludzkich przeciwników, świat Atomfalla przemierzają m.in. roznoszące truciznę szczury, wrony atakujące znienacka na otwartych terenach, jak również wielkie roboty. Tu i tam natrafimy też na mutanty, będące lokalną wariacją na temat falloutowych ghuli.
Atomfall wygląda jak ciekawa odtrutka na monotonię Stalkera 2. Obiecujący świat, sporo odniesień do popkultury, gameplay oparty na eksploracji, walce i prowadzeniu małych dochodzeń w drodze do prawdy na temat największego wypadku jądrowego w historii Wielkiej Brytanii. Oczywiście opierając się tylko na wyreżyserowanych gameplayach, trudno wyciągać konkretne wnioski – zły stan techniczny lub nieprzemyślane decyzje projektowe (jak wspomniane zdarzenia losowe) mogą pogrzebać produkcję bardzo szybko. Już niedługo przekonamy się o tym sami, ponieważ zagramy w Atomfalla 27 marca. Gra wychodzi na pecetach, PS5, PS4, Xboksach Series X|S, Xboksach One oraz zasila od razu po premierze ofertę Game Passa.