„Borderlands”: Założyciel Gearboksa broni filmu i porównuje firmę do The Beatles
Randy Pitchford jest wielkim artystą, ale nawet największym twórcom czasem zdarzają się potknięcia...
Filmowe „Borderlands” okazało się totalną klapą zarówno w sferze artystycznej, jak i finansowej, co pokrzyżowało plany Gearboksowi – korporacja prawdopodobnie chciała zapowiedzieć czwartą odsłonę gry na fali popularności ekranizacji. Zwiastun Borderlands 4 co prawda został zaprezentowany na Gamescomie, ale po fatalnym filmie nie wywołał on aż takiego entuzjazmu, na jaki mogli liczyć twórcy. Sytuację skomentował założyciel Gearboksa, Randy Pitchford – prawdziwy John Lennon naszych czasów.
Zamierzam tworzyć dalej. Oczywiście chciałbym, żeby każde nasze dzieło było hitem, ale to tak nie działa. Tylko co czwarta piosenka The Beatles zostawała hitem, a mimo to grupa jest największym zespołem muzycznym wszech czasów. Mam pewność, że każdy nagrany przez nich utwór powstawał z miłością i zaangażowaniem w proces twórczy. Moi ulubieni artyści i wykonawcy tworzyli również rzeczy, które średnio mi się podobały. I to jest w porządku.
Porównanie równie plastyczne, co nietrafione. Niemal każda piosenka The Beatles jest małym arcydziełem, czego nie można powiedzieć o „Borderlands” w reżyserii Elia Rotha czy ostatnim dodatku do Risk of Rain 2. Film został okrzyknięty jednym z najgorszych w historii, a DLC ma w większości negatywne recenzje na Steamie.
Hey Randy, don’t make it bad. Take a sad song and make it better...
Czytaj dalej
Posiadam Game & Watcha wydanego z okazji 35-lecia serii The Legend of Zelda. Bardzo dobrze pokazuje godzinę. Polecam.