Cyberpunk 2077: Drugi dodatek najwyraźniej miał nas zabrać na Księżyc
Pokłosiem wycieku danych sprzed kilku lat jest ujawnienie kolejnych informacji. Wygląda na to, że oprócz Widma Wolności, twórcy chcieli podbić stawkę i wysłać nas daleko poza Night City.
Premiera Cyberpunka 2077 to jeden z tych momentów, kiedy można pożałować bycia graczem czekającym od lat na premierę jakiegoś tytułu. Fatalny stan produkcji wiązał się z ogromnym kryzysem wizerunkowym CD Projektu, ale 4 lata później jesteśmy już w zupełnie innej rzeczywistości: premiera Phantom Liberty okazała się sukcesem, a oceny na Steamie wreszcie uległy zmianie. Twórcy wstrzymali na tym popremierowy rozwój Cyberpunka 2077 i to nawet dobra wiadomość, bo dzięki temu kolejna odsłona dostała więcej uwagi (choć priorytetem jest Wiedźmin 4), jednak najnowsze informacje wskazują na to, że istniały plany stworzenia co najmniej jeszcze jednego rozszerzenia, rozgrywającego się dla odmiany na… Księżycu.
W tym uniwersum kolonizacja naszego satelity już się odbyła i wybudowano tam nawet miasta, zamieszkiwane łącznie przez około 60 tysięcy ludzi. Ostatnio na 4chanie wypłynęła seria zdjęć, będąca podobno pokłosiem ataku sprzed 3 lat, w której zobaczymy mnóstwo assetów i nieukończonych planów dotyczących dodatku rozgrywającego się na naszym naturalnym satelicie. Nie wiemy, na jakim etapie były prace nad DLC, ale w opublikowanych materiałach wszystko jest surowe i dalekie od ukończenia.
Zupełnie nowa mapa, nieco oderwana od przygód z podstawki sugeruje, że księżycowy dodatek mógłby być dla Cyberpunka tym, czym było Krew i Wino dla Wiedźmina 3. Jeśli materiały są prawdziwe, to rzecz nie była w rozwoju zbyt długo – w końcu rzeczony atak odbył się kilka miesięcy po premierze podstawki. Plany studia najwyraźniej szybko musiały ulec zmianie i księżycowy dodatek stał się tylko wspomnieniem, a może pieśnią przyszłości, jaką usłyszymy dopiero w powstającym sequelu?
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.