Czy Doom będzie działał na komórkach?
Tytułowe komórki nie odnoszą się do telefonów przenośnych, a podstawowego budulca każdego organizmu żywego.
Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym, gdzie postawiono granicę w wyzwaniu polegającym na uruchomieniu pierwszej odsłony legendarnej serii autorstwa id Software na najróżniejszych obiektach, odpowiedź jest – po prostu jej nie postawiono. W Dooma grano już na kolczykach, telegazecie, uruchomiono go nawet na kosiarkach. Nikogo nie powinno więc dziwić, że rozpoczęto eksperymenty z wykorzystaniem obiektów występujących naturalnie w przyrodzie, aby przekonać się, czy i one będą w stanie podołać temu zadaniu.
Czego natura nie przemyślała
Eksperyment polegający na wyświetleniu obrazu z gry z pomocą bakterii jelitowej został przeprowadzony przez Lauren Ramlan, doktorantkę pierwszego roku na kierunku inżynierii biologicznej. Zainspirowana poczynaniami innych osób, którym udało się uruchomić Dooma na sprzętach zdecydowanie niezaprojektowanych z tym zamiarem na myśli, postanowiła przeprowadzić własny eksperyment.
Już w tym miejscu warto zaznaczyć, że nie – Dooma nie uruchomimy na bakterii jako takiej, a to ze względu na fakt, że wciąż nie opracowano sposobu na implementację cyfrowego kodu organizmom biologicznym. Nie oznacza to jednak, że dla wspomnianej bakterii E. coli nie znaleziono zastosowania. Wręcz przeciwnie, posłużyła ona jako swoisty, 1-bitowy wyświetlacz o rozdzielczości 32x48.
Rzeczona bakteria, będąca mimowolnym uczestnikiem eksperymentu, nie wywiązywała się jednak ze swojego zadania w zadowalający sposób. Owszem, potrafiła wyświetlić klatkę z gry, aczkolwiek zajmowało jej to około 70 minut. Z kolei powrót do punktu startowego i przygotowanie się do ukazania kolejnej trwało odrobinę dłużej, bo przeszło 8 godzin. Wedle wyliczeń Lauren, przejście Dooma w ten sposób byłoby zajęciem wymagającym poświęcenia około 600 lat. A to, zdaje się, pozostaje aktualnie poza zasięgiem śmiertelników.
Czytaj dalej
Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.