Diablo 4: Vessel of Hatred z darmowym okresem próbnym. Przekonajcie się, czy Spirytysta jest tak mocny, jak mówią gracze
Blizzard ogłosił, że od 19 listopada do 3 grudnia będzie można grać Spirytystą za darmo. Okres próbny nowej klasy przewiduje rozgrywkę do maksymalnie 25. poziomu doświadczenia.
Grywalny spirytysta, dżungla Nahantu, Podmiasto Kurast i Mroczna Cytadela to najważniejsze nowości, jakie wprowadza do Diablo 4 rozszerzenie Vessel of Hatred. Czy warto zatem sięgnąć po DLC? Trudno jednoznacznie ocenić – wieloletni fani cyklu powinni być teoretycznie umiarkowanie zadowoleni, a hardcore’owi miłośnicy hack’n’slashy nadal będą patrzeć w stronę Blizzarda z pogardą, jednocześnie zalotnie spoglądając w kierunku premiery wczesnego dostępu Path of Exile 2. Na szczęście od przedwczoraj do 3 grudnia możecie sami sprawdzić część zawartości Vessel of Hatred i zadecydować, czy warto.
Za darmo to jak najbardziej uczciwa cena, ale są pewne (dosyć drastyczne) ograniczenia. Możecie wypróbować jedynie Spirytystę i to do maksymalnie 25. poziomu doświadczenia. Oznacza to, że reszta atrakcji dostępnych w rozszerzeniu będzie zablokowana, dopóki nie kupicie dodatku. Na pocieszenie pozostaje fakt, że wasze postępy z okresu próbnego będą zachowane. Macie zatem świetną okazję, by na własnej skórze przekonać się o tym, jak gra się najmocniejszą i najbardziej mobilną klasą w Diablo 4. Przynajmniej dopóki ta nie doczeka się osłabienia, ale znając politykę Blizzarda, nastąpi to dopiero po premierze kolejnej przesadzonej (i oczywiście płatnej) klasy.
Ciężko nie odczuć, że Spirytysta został zaprojektowany w Excelu tak, żeby sprzedawać rozszerzenie. Z jednej strony rozgrywka nową postacią jest bardzo przyjemna i szybka, a możliwości rozwoju tej klasy sprawiają wrażenie naprawdę przemyślanych. Z drugiej – obrażenia Spirytysty wielokrotnie przekraczają to, do czego zdolne są pozostałe archetypy, co rzuca się w oczy, gdy zerkniemy na rezultaty, jakie osiągają poszczególne klasy postaci w Dołach Rzemieślnika (Pitach). To dlatego Blizzard sprawił, że bossowie w Mrocznej Cytadeli przez niemal cały czas trwania pojedynków są stuprocentowo odporni na ciosy – w przeciwnym wypadku padaliby w mniej niż sekundę, co totalnie kłóciłoby się z filozofią raidów.
Nie da się nie zauważyć także, że zdesperowany Blizzard robi, co może, żeby przekonać graczy do powrotu do Sanktuarium. Doszło nawet do zabawnego paradoksu – żeby grać w Diablo 4 wcale nie trzeba grać w Diablo 4 – Wzmocnienie dla Powracających (Welcome Back Boost) natychmiast awansuje nas do 50. poziomu doświadczenia, co jest kuriozalne, biorąc pod uwagę fakt, że podstawowe levelowanie trwa w tej grze góra kilka godzin. Dodajmy do tego cyklicznie powracające Błogosławieństwo Matki (czyli kolejny bonus do expa) i wyłoni nam się obraz hack’n’slasha, który nie do końca wie, czym chce być, ale na pewno ma bardzo dużo zarabiać.
Diablo 4 jest dostępne na pecetach, PS4 i PS5 oraz Xboksach One i Series X/S. Ponadto podstawową wersję gry można ograć w Game Passie.
Czytaj dalej
Posiadam Game & Watcha wydanego z okazji 35-lecia serii The Legend of Zelda. Bardzo dobrze pokazuje godzinę. Polecam.