Don’t Nod powoli się rozpada? Twórcy Life Is Strange i Vampyra zwalniają pracowników

Francuzi z Don’t Nod pojawili się właściwie znikąd, zaskakując średnim mechanicznie, jednak nadrabiającym pomysłem i settingiem Remember Me – Neo-Paryż był ciekawym miejscem, a główna bohaterka została nawet nieźle napisana. Prawdziwą sławę przyniosło im jednak wydane 2 lata później Life Is Strange i mniej więcej od tego momentu Don’t Nod zaczęło specjalizować się w nieźle napisanych, ale mimo wszystko średnich grach, mogących czasami wciągnąć bardziej. Vampyr, dostępne wkrótce w PS Plusie Jusant, zeszłoroczne Banishers: Ghost of New Eden czy wydane kilka miesięcy temu Lost Records: Bloom & Rage nie były wybitne, mimo tego dla większości krytyków i graczy wystarczające. Przynajmniej tak się wydawało.
W drugiej połowie zeszłego roku okazało się, że pomimo wydania aż 2 gier, firma nie jest w stanie stanąć pewnie na nogach, gdyż te produkcje zwyczajnie bardzo słabo się sprzedają. Co gorsza, wyniki były nawet gorsze niż te z analogicznego okresu przed dwoma laty, kiedy Don’t Nod nie wydało niczego. Kiedy zaczęły się kłopoty, firma otwarcie mówiła o przemyśleniu wszystkich opcji i przygotowania dokładnego planu działania. Kto nie urodził się wczoraj, ten wie, że kończy się to zazwyczaj zwolnieniami – wówczas mówiło się o redukcji nawet 21% etatów, co doprowadziło do strajku pracowników. Przy czym nie wyrażali sprzeciwu z powodu konieczności przeprowadzenia zwolnień, tylko braku negocjacji dotyczących warunków zwolnień oraz odpraw; tym bardziej że redukcja nie była wynikiem słabego zespołu, tylko błędów kierownictwa. Udało się wówczas dojść do porozumienia i nawet uratować kilkanaście posad, jednak dziś zwolnienia w Don’t Nod stały się faktem. Dotyczą one różnych działów, jednak nie znamy dokładnej liczby osób, które straciły zatrudnienie. Pracownicy w mediach społecznościowych wspominają o „fali zwolnień”.
Cóż, to się musiało wreszcie wydarzyć. Wszechobecne fale zwolnień wreszcie dotarły do Don’t Nod po wydaniu Lost Records: Bloom & Rage. Niestety, choć udało nam się dokonać cudu, biorąc pod uwagę okoliczności, nie było to wystarczające, by utrzymać nasz stosunkowo niewielki zespół w całości (…). Chciałbym powiedzieć, że jestem zszokowany, ale wydaje mi się, że strach w całej branży gier wideo w ciągu ostatnich kilku lat stał się czymś, z czym wszyscy musieliśmy radzić sobie na co dzień.
Nie ma tego złego, co by (hipotetycznie) na dobre nie wyszło. Developerzy piszący wprost o utracie pracy już dostają propozycje z różnych firm i być może uda im się przejść w miarę bezproblemowo do innych studiów. Zupełnie inną sprawą jest wspomniany przez Laurenta strach, który w końcu zacznie się odbijać na jakości tworzonych gier – z nożem na gardle nie pracuje się zbyt komfortowo. Tu miał być żart o pracy w redakcji, ale trochę się bałem, że ktoś potraktuje go serio.
Przy okazji letnich pokazów gier, Don’t Nod zapowiedziało Apheliona, będącego na pierwszy rzut oka połączeniem Jusanta i Banishers. Jeśli to właśnie te gry doprowadziły studio na skraj przepaści, to może lepiej byłoby poszukać inspiracji gdzieś indziej?
Czytaj dalej
-
To może być koniec FBC: Firebreak. Po premierze dużej aktualizacji strzelanka...
-
Kolejny Indiana Jones już powstaje? MachineGames przyznaje, że pracuje nad nową...
-
Alan Wake 2, Heroes 3 Complete i inne. Darmowe gry...
-
Microsoft nie zostaje w tyle. Nowy Xbox ma być sprzętem hybrydowym, na którym odpalimy...
10 odpowiedzi do “Don’t Nod powoli się rozpada? Twórcy Life Is Strange i Vampyra zwalniają pracowników”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„Don’t Nod”? Rozdzielnie? Myślałem że ich nazwa to DONTNOD, łącznie.
Jakoś 2-3 lata temu był lekki rebranding.
Rozumiem, dziękuję
Tak to jest jak zamiast skupiać się na fabule skupiają się na prezentacji wszystkich mniejszości i dogodzeniu wszystkim pokrzywdzonym 🙁
Sure buddy. Dlatego ich najnowsza gra ma sequel w produkcji i ma bardzo dobre oceny xd. To na pewno nie kwestia złego zarządzania studiem i chciwości korpo ludków w zarządzie.
I bardzo dobrze.
Z jednej strony szkoda. Z drugiej – historia wielokrotnie pokazała, że natura nie lubi próżni i pracownicy zwolnieni z jednej firmy mogą założyć lub zatrudnić się w innej i stworzyć np. Clair Obscur. Nie ma tego złego…
W sumie przydalby sie rozpad tych molochow jak Unisoft, EA, Take two i moze nawet Sony.
Dostalibysmy wiecej ciekawszych gier jakby te talenty zostaly uwolnione.
Szkoda. Chociaż z całego portfolio najbardziej lubię Remember Me. Life Is Strange grałem, dobre, ale nie zachęciło mnie do spróbowania kolejnych tytułów. Dopiero Banishers: Ghost of New Eden mam na liście życzeń. A Vampyr – jakoś nie moje klimaty; próbowałem.
Szkoda, az mi sie przypomniala piosenka z mlodosci:
„Sad to See You Sorrow”
https://m.youtube.com/watch?v=iVQp1PVMdjU