Dying Light 2 dostanie walutę premium w nowej aktualizacji

Dying Light 2 został ciepło przyjęty, a według Digital Dragons Awards to nawet najlepsza polska gra wydana w 2022 roku. Jednak pomimo tej świetności, którą jeszcze podbijają coraz to nowsze aktualizacje z różną zawartością, nie jest to gra idealna. I świadczy o tym chociażby fakt, że według graczy parkour wyglądał lepiej na pokazach z E3 w 2018 czy 2019 roku niż ten, który ostatecznie widzieliśmy w grze. Wśród społeczności pojawiło się jeszcze więcej wątpliwości, kiedy dowiedzieliśmy się, że Tencent przejął większościowy pakiet udziałów w Techlandzie.

Tak się złożyło, że miesiąc po tej wiadomości Techland podzielił się kolejną, dość kontrowersyjną nowiną – przy czym zaznaczam, że jedno z drugim wcale nie musi mieć związku (ale w obu przypadkach wyczucie czasu na ogłoszenie pozostawia wiele do życzenia). Otóż w niedalekiej przyszłości Dying Light 2 doczeka się waluty premium, która ma zapewnić ułatwiony dostęp do pakietów skórek. Waluta będzie nazywać się DL Points – więcej o niej możecie przeczytać na stronie Techlandu, ponieważ developerzy przygotowali odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania. Warto najpierw zapoznać się z podstawową informacją: czym w ogóle są punkty DL?

Z pozostałych odpowiedzi możemy się jeszcze m.in. dowiedzieć, że każdy z graczy otrzyma 500 punktów DL na start. Ponadto są one przypisane do platformy, na której zostały zakupione, więc nie będzie można ich przenosić. Powodem wprowadzenia waluty premium jest chęć ułatwienia kupowania pakietów skórek bez wychodzenia z gry. Dodatkowo będą na nas czekać atrakcyjniejsze ceny, a wiążące się z całą sprawą mikropłatności nie powinny być szczególnie uciążliwe, ponieważ mowa jest o zakupie jedynie pakietów skórek, zatem elementów czysto kosmetycznych, których posiadanie nie jest przecież wymagane. DL Points zjawią się w grze wraz z nową aktualizacją. Ta, według zapewnień twórców, jest już na końcowym etapie prac. Czego niestety nie można powiedzieć o drugim DLC, bo developerzy jeszcze potrzebują czasu, by je dostarczyć.

Reakcja społeczności jest… różna, jak zwykle, ale ogół skłania się raczej ku niechęci. Napisanie, że „nie wszyscy są zadowoleni” byłoby sporym niedopowiedzeniem – jedni są mocno rozczarowani, inni nazywają to „początkiem upadku Techlandu”, a jeszcze inni po prostu ten fakt akceptują i pocieszają się tym, iż mikropłatności dotyczą jedynie elementów kosmetycznych. Przy czym idzie się domyślić, która z tych grup jest najmniejsza.

I pewnie was nie zaskoczę, ale w odpowiedzi na te wieści pojawiają się także memy.