Europejska inicjatywa Stop Destroying Videogames z ważnym kamieniem milowym. Poparcie dla ruchu rośnie

Ubisoft, zamykając The Crew i zabierając możliwość jego uruchomienia, z pewnością nie spodziewał się, że tym samym przyczyni się do powstania przedsięwzięcia Stop Killing Games. Ma ono na celu przekonywać władze danych krajów o istocie problemu praw użytkowników cyfrowych platform do zakupionych gier. Na pewno nie przewidywał również, że bliźniaczy ruch zaistnieje na poziomie Unii Europejskiej – mowa tu o obywatelskiej inicjatywie Stop Destroying Videogames. Polska jako trzeci kraj zdobyła wymaganą liczbę podpisów z minimum siedmiu krajów potrzebnych do rozpoczęcia procesu legislacyjnego.
Od tego czasu do Polski, Finlandii i Szwecji dołączyły: Irlandia, Niemcy, Holandia i Dania. Tym samym spełniono pierwszy z dwóch głównych wymogów dotyczących europejskich inicjatyw obywatelskich – aby projekt dotarł na biurka europarlamentarzystów, musi wpierw uzyskać w milion podpisów z przynajmniej siedmiu krajów, proporcjonalnie do liczby ich mieszkańców. Obecnie Stop Destroying Videogames wsparło prawie 400 tysięcy obywateli UE, więc do miliona brakuje jeszcze sporo głosów poparcia. Inicjatywa ma czas na ich zdobycie do 31 sierpnia 2025 roku.

Jak dotąd najwięcej głosów Stop Destroying Videogames (proporcjonalnie do liczby obywateli) uzyskało z Polski, Niemiec i Finlandii. Najmniej ich zaś płynie obecnie z Cypru i Malty. Oczywiście już teraz nie jest to tak istotne, by kolejne kraje przekraczały wymagane wcześniej progi. Jednak jeśli propozycja obywateli ma być w ogóle rozważana w europarlamencie, inicjatywa musi nabrać większego pędu, inaczej nie zbierze obligatoryjnego miliona głosów. Jeśli nadal sami go nie oddaliście, możecie dokonać tego pod tym linkiem.
Czytaj dalej
-
To może być koniec FBC: Firebreak. Po premierze dużej aktualizacji strzelanka...
-
Kolejny Indiana Jones już powstaje? MachineGames przyznaje, że pracuje nad nową...
-
Alan Wake 2, Heroes 3 Complete i inne. Darmowe gry...
-
Microsoft nie zostaje w tyle. Nowy Xbox ma być sprzętem hybrydowym, na którym odpalimy...
16 odpowiedzi do “Europejska inicjatywa Stop Destroying Videogames z ważnym kamieniem milowym. Poparcie dla ruchu rośnie”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Obawiam się, że nic z tego nie będzie, bo ludzie mają to gdzieś i będą mieli, dopóki ich osobiście nie dotknie strata połowy gier z konta, a szkoda im 3 minut, żeby się dopisać.
Dlatego – mimo że jakoś brutalnie mnie sprawa nie dotyczy (gdyby nie afera pewnie bym nawet brakującego The Crew nie zauważył) – do sprawy się przyłączyłem czynnie i promuję ją wśród znajomych – również tych niegrających. Co z resztą serdecznie polecam
Super tylko czy to by coś rozsądnego osiągnęło czy zmiany tak poprawiające jakość życia jak powiadomienia o cookies lub przyczepione korki do butelek?
Jak się ten milion nie zbierze to się nie dowiemy. Dobrze by było przynajmniej spróbować
Wpisałem się już wcześniej i życzę powodzenia ale jak czytałem że w Ameryce jedyne co dojdzie na Steamie to powiadomienie, że nie kupuję gry na własność to w tym jest więcej szkody niż pożytku. W ten sposób jeśli gra zniknie to nie mamy nic do gadania bo zostaliśmy o tym wcześniej poinformowani i wyraziliśmy zgodę przy zakupie.
Stany mają całkowicie inne podejście do prawa korporacja-klient. Europa to inna para kaloszy i jeśli istnieje jakaś szansa na poprawę, to właśnie na starym kontynencie i może tam, w 'down under’
Tylko czy moje przykłady nie są wymysłami Unii Europejskiej? Jedyne co mi dają to nerwy i żyło się przed nimi lepiej.
Kaelos, i tak nie mamy nic do gadania bo zgodę wyraziliśmy akceptując regulamin Steama (czy innej platformy cyfrowej), tu chodzi o nie zakłamywanie stanu faktycznego
@Piewca No tak i stąd moje obawy że mimo akcji nic się praktycznie nie zmieni ewentualnie dadzą jakiś uciążliwy pomysł w stylu akceptowania powiadomień cookies i będzie tylko gorzej niż wcześniej.
Szokujące jest, że tak ważna inicjatywa tak wolno zbiera głosy, że zebranie miliona jest zagrożone. Gracze drą mordę o byle co w Internecie, ale jak można pchnąć coś ważnego dla nich to nagle znikają.
To niestety prawda. Kłócić się w komentarzach ludzie potrafią, ale już poświęcić dosłownie 3 min, żeby się dopisać, to nie ma czasu.
I jeszcze bym zrozumiał, że nie każdy chce ujawniać swoje jakiekolwiek dane (a ze względu na weryfikację, ta inicjatywa wymaga trochę więcej, niż tylko podania pseudoanonimowego e-maila) i dlatego sprawa posuwa się naprzód tak wolno, ale przecież większość ludzi ma prywatność gdzieś, więc to nie może być to.
Zdziwiłbyś się Dirkpitt. Ludzie są głupi w sprawie prywatności. Z jednej strony podanie danych na rządowej zweryfikowanej stronie rządowej to nie, no bo przecież to moje dane i nie wiadomo co się stanie. Z drugiej podanie numeru telefonu na jakiejś szemranej stronce ze skinami do CS-a to „spoko mordo nie ma problemu”.
To jest smutne.
Wiesz, możesz mieć tu trochę racji.
A ja zapomniałem, ale się dopiszę. 👍
Ciekawe rozłożenie głosów, że akurat w tych krajach. Kwestia rodzimych mediów gejmingowych? Większa (strukturalnie) liczba hardcorowych graczy? Większa liczba graczy pecetowych? Większy udział gier w BARDZO ogólnie pojętej świadomości obywateli? Spory udział/prestiż/znaczenie gamedevu w kraju?
Szkoda, że WB nie ma w UE, pewnie by przebili próg. Dziwi mnie za to Francja.
Wszystko fajnie, tylko że jak podliczyć liczbę wymaganych głosów, to wychodzi że każde państwo musiałoby zebrać nieco ponad 200% podpisów, żeby osiągnąć milion.
A poza tym, kiedy zmienili nazwę ze Stop Killing Games?