23.11.2023, 10:45Lektura na 3 minuty

Fortnite: Oferta umieszczenia gry w Sklepie Play wydawała się nieuczciwa

Gigantowi z Mountain View nie udało się przekonać Epic Games ani przy pomocy pokaźnej ilością gotówki, ani umowy na boku.


Jakub „Jaqp” Dmuchowski

W trakcie toczącego się procesu pomiędzy Epic Games a Google na wierzch wychodzą coraz to nowsze kwiatki. Jak już dowiedzieliśmy się niespełna dwa tygodnie temu, technologiczny gigant chciał zapłacić Timowi Sweeneyowi i jego firmie pokaźną ilość gotówki za umieszczenie Fortnite'a w Sklepie Play i przestrzeganie jego regulaminu. Okazało się także, ze wbrew temu, co twierdziło Google, niektóre firmy mogą liczyć na preferencyjne traktowanie, czego dowodem jest Spotify.


Krucjata Sweeneya

Swoje pięć minut jako świadek miał wspomniany już Tim Sweeney, czyli prezes Epic Games. Jak zeznał w sądzie, Google zaoferowało nie tylko pieniądze za złożenie broni i zgodę na dystrybucję Fortnite'a za pośrednictwem Sklepu Play. Według Sweeneya w trakcie spotkania w siedzibie korporacji, z którą aktualnie toczy spór, zaoferowano mu szereg „umów na boku”. Mężczyzna nie podał ich szczegółów, aczkolwiek pokusił się o określenie ich mianem nieuczciwych i mających na celu „przekonanie Epica do zarzucenia pomysłu odnośnie do konkurowania z Google”.

Jak można wywnioskować na podstawie faktu, że obie strony spotkały się w sądzie, Tim Sweeney odrzucił propozycję giganta z Mountain View. Fortnite, owszem, trafił na Androida, ale nie za pośrednictwem Sklepu Play. Grę (a raczej jej instalator) można było pobrać bezpośrednio ze strony internetowej, pomijając przy tym pośrednictwo Google. Okazało się jednak, że dystrybuowany w ten sposób Fortnite nie cieszył się zbyt dużą popularnością, a winą za ten stan rzeczy została obarczona, tu bez zaskoczenia, właśnie kalifornijska korporacja.

Sweeney zarzucił Google, że wyświetlany przez system Android komunikat informujący o potencjalnym zagrożeniu związanym z instalowaniem aplikacji pochodzących z niezweryfikowanych źródeł mógł odstraszyć pokaźną liczbę potencjalnych graczy. Wtedy też, jak sam stwierdził, „zdaliśmy sobie sprawę, że Google jest trudnym przeciwnikiem i ma mnóstwo narzędzi do utrudniania nam życia”.

Skończyło się na tym, że Epic Games się ugięło i wywiesiło białą flagę, choć, jak się później okazuje, było to pozorowane działanie. Fortnite wylądował w Sklepie Play w 2020 roku, jednak Epic nie zamierzał dzielić się procentem od dochodów z tytułu mikrotransakcji. Firma pracowała nad przemyceniem do swojej gry alternatywnego sposobu płatności, który eliminowałby pośrednictwo Google, a okrzyknięty on został mianem „Projektu Liberty”.

Rzeczony „Projekt Wolność” na wolności jednak zbyt długo nie pobył. Zaledwie w ciągu kilku godzin od swojej premiery w sierpniu 2020 roku został on zablokowany zarówno przez Google, jak i Apple. Wydarzenie to zapoczątkowało prowadzoną przez Sweeneya krucjatę przeciw wspomnianym przedsiębiorstwom, a jej efekty możemy podziwiać choćby w tej chwili.

Jeden z prawników Google zwrócił się przy tym do prezesa Epic Games z pytaniem, dlaczego tak gorliwie nie kwestionuje 30% prowizji, które jego firma płaci m.in. Sony, Microsoftowi i Nintendo. Sweeney odpowiedział, że w okresie, kiedy to Fortnite był jeszcze „oficjalnie” obecny w Sklepie Play i App Store, generowane przez niego przychody były znacznie mniejsze, niż te pochodzące z wersji pecetowej i konsolowych odsłon.


Czytaj dalej

Redaktor
Jakub „Jaqp” Dmuchowski

Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.

Profil
Wpisów868

Obserwujących2

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze