Hideo Kojima nie reżyseruje ekranizacji Death Stranding i chce być wysłany w kosmos
Wiadomości o Death Stranding 2? A na co to komu potrzebne?
W ostatnich miesiącach o Kojimie zrobiło się cicho. Co prawda chwalił się fotkami z Microsoftem, a ostatnio odwiedził go nawet Nicolas Cage, ale oprócz zwiastuna filmu dokumentalnego poświęconego twórcy, nie dostaliśmy żadnych konkretów. Doskonałą okazją do pokazania Death Stranding 2 mógł być tegoroczny Summer Game Fest, jednak i tutaj nie było żadnych nowości, choć impreza zawierała całą masę mniej i bardziej ciekawych materiałów. Dopiero na wczorajszej premierze wspomnianego filmu pojawiły się ciekawe informacje, choć akurat niezwiązane z Death Stranding 2.
W pewnym momencie imprezy towarzyszącej premierze obrazu Glena Milnera, Geoff Keighley (gospodarz Summer Fame Festu i The Game Awards, a także wieloletni przyjaciel Kojimy) zapytał developera o jego plany na przyszłość. Ten odpowiedział dość… specyficznie:
Chciałbym polecieć w komos. Chcę polecieć w kosmos i stworzyć grę, w którą można grać w komosie… Proszę, niech ktoś wyśle mnie w przestrzeń kosmiczną.
Nie do końca wiadomo jak można to interpretować, ale Kojimie raczej (?) nie chodzi o dosłowną podróż, choć w jego przypadku nie możemy być niczego pewni. Abstrahując od pewnych kontrowersji towarzyszących twórcy, to oprócz cyklu Metal Gear ma na swoim koncie chociażby Boktai: The Sun is in Your Hand, gdzie faktycznie mieliśmy słońce w rękach – kartridż z grą wyposażony był w fotodetektor, który po wykryciu ekspozycji na światło ładował bronie w grze. Z drugiej strony Hideo już wielokrotnie wspominał, że chciałby stworzyć grę, która ulegnie autodestrukcji jeśli postać gracza umrze, więc i teraz chyba warto mieć więcej dystansu, niż wiary w jego słowa.
Trolling czy konkretne plany na przyszłość? Zobaczymy, na razie mamy przed sobą Death Stranding 2 i ekranizację „jedynki”.
Kojima nie reżyseruje Death Stranding
Drugą informacją o popularnym developerze jest to, co sam niedawno ogłosił. Od kilku miesięcy wiemy, że Death Stranding zostanie zaadaptowane na film kinowy, tylko oczywiście nie mamy żadnych konkretów. Wiemy tylko, że pracuje przy nim Alex Lebovici (producent niezłych „Barbarzyńców”), ale nie znamy nawet nazwiska reżysera. Za to wiemy kto nim na pewno nie jest – Hideo przyznał właśnie, że choć jest zaangażowany w fabułę, styl artystyczny i treść projektu, to nie zasiada osobiście na fotelu reżysera.
Najbardziej oczywistym wyborem do tej roli byłby pewnie Guillermo del Toro, który współpracował z Kojimą przy tworzeniu gry. Reżyser kilka dni temu ogłosił, że choć w przyszłości chce zając się tylko tworzeniem animacji (Oscar za „Pinokia” mógł mieć znaczenie przy podejmowaniu tej decyzji), to ma do zrealizowania jeszcze kilka filmów aktorskich. Nie wiem jak wy, ale ja bym się cieszył, gdyby było wśród nich akurat filmowe Death Stranding...
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.