Horizon może doczekać się gry MMO od twórców Guild Wars

Wiemy, że Sony ma wielkie plany dotyczące gier-usług: planuje wydać ich aż 12 do końca 2026 roku. Wiemy też, że na pewno planuje dalszy rozwój marki Horizon: czy to w postaci bezpośredniej kontynuacji serii, serialu Netfliksa, czy też VR-owego Call of the Mountain. Teraz możemy połączyć te dwie informacje z najnowszymi plotkami z koreańskiej strony MTN.
Jej źródła donoszą, że studio NCSoft, twórcy m.in. Guild Wars i Lineage, weszło we współpracę z Sony, na mocy której ma stworzyć nową grę MMO opartą na marce Horizon. Prace miałyby być na razie na bardzo wczesnym etapie, a obie firmy wciąż jeszcze podobno docierają swoje pomysły na taki tytuł. Jednocześnie Sony miałoby zapewnić pomoc w jego rozwoju. Sam NCSoft skrywa na razie grę pod nazwą Project H i prowadzi rekrutację nowych twórców, którzy mieliby nad nim pracować.
Ciekawostkę do tych wszystkich smakowitych plotek dorzuca serwis VGC, według którego Guerilla Games od początku planowało dodać coopa do swoich gier: wpierw do Horizon Zero Dawn, a następnie do Forbidden West. Z różnych przyczyn plany te jednak zostały porzucone i w obu przypadkach otrzymaliśmy ostatecznie przygodę przeznaczoną wyłącznie dla jednego gracza.
Z pewnością warto będzie śledzić dalszy rozwój tego projektu, ale na pierwsze konkrety z pewnością jeszcze trochę poczekamy. Tymczasem nasza redakcyjna Ranafe już się nie może doczekać takiego MMO.
Czytaj dalej
3 odpowiedzi do “Horizon może doczekać się gry MMO od twórców Guild Wars”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
A nie jest przypadkiem tak, że za Guild Wars odpowiada ArenaNet, zaś NCsoft ograniczył się do roli wydawcy?
NCsoft jest właścicielem ArenaNet, nazywają je wręcz swoim wewnętrznym studiem.
Czyli powinniśmy to traktować jako skrót myślowy. Niby OK, ale NCsoft kojarzy mi się raczej ze średnio kompetentnymi deweloperami odpowiedzialnymi za Lineage II, a na hasło „ArenaNet” strzygę uszami, bo obie części Guild Wars to jednak kompletnie inne podejście pod dosłownie każdym względem. Koniec końców nie wiem, czy się martwić, czy cieszyć.