Indiana Jones i absurdalnie wysokie wymagania sprzętowe. Pecetowych graczy czeka konieczność przedświątecznego upgrade’u?
Dożyliśmy dziwacznych czasów, kiedy to wymagania sprzętowe straciły dla graczy znaczenie. Jak inaczej nazwać sytuację, w której pecetowy port Red Dead Redemption ma większe wymagania niż RDR 2, a gracze zbywają to wzruszeniem ramion, ustawiając się w kolejce do zakupów, bo przecież „w końcu jest”? Podobna sytuacja miała miejsce chwilę wcześniej z nadchodzącym Monster Hunterem; Capcom nie kryje się z tym, że stabilne 60 klatek to marzenie ściętej głowy, bo bez generatora klatek możemy zagrać w 1080p skalowanym z 720p. Nie przeszkodziło to prawie 500 tysiącom graczy sięgnąć po tytuł podczas testów. Czy chcę w ten sposób coś powiedzieć o odbiorcach?
Być może, ale łykanie wszystkiego, czym developerzy w nas rzucają, skutkuje tym, że lepiej nie będzie, a optymalizacja – która już teraz często schodzi nawet nie na drugi, a trzeci plan – będzie pomijana całkowicie na rzecz wymogu korzystania z generatora klatek. Indiana Jones and the Great Circle, którego premiera odbędzie się już za kilka dni, jest tego bardzo jaskrawym dowodem. Bethesda podzieliła się właśnie wymaganiami sprzętowymi, które najprawdopodobniej wam się nie spodobają. Do samego uruchomienia gry potrzebujemy minimum:
- Procesor: Intel Core i7-10700K lub AMD Ryzen 5 3600;
- RAM: 16 GB;
- Karta graficzna: GeForce RTX 2060, AMD Radeon RX 6600 lub Intel Arc A580;
- Dysk: 120 GB SSD
W ten sposób ogracie Indianę Jonesa and the Great Circle w rozdzielczości 1080p i 60 klatkach. Do 1440p i 60 klatek potrzeba już sprzętu nieco lepszego:
- Procesor: Intel Core i7-12700K lub AMD Ryzen 7 7700;
- RAM: 32 GB;
- Karta graficzna: GeForce RTX 3080Ti, AMD Radeon RX 7700XT;
- Dysk: 120 GB SSD
Nie da się odpalić gry bez ray tracingu, ale gdybyście chcieli wykorzystać pełnię możliwości tej technologii, to wymagania minimalne dla upscale’owanego 1080p i 60 ramek będą się nieco różnić:
- Procesor: Intel Core i7-10700K lub AMD Ryzen 5 3600
- RAM: 16 GB;
- Karta graficzna: GeForce RTX 4070;
- Dysk: 120 GB SSD
Przy czym ten preset uwzględnia najniższe ustawienia graficzne z włączonym generatorem klatek.
Z kolei w najwyższych wymaganiach pojawia się – chyba po raz pierwszy – potężny RTX 4090, który co prawda zaoferuje rozgrywkę w 4K, ale nie natywnym i także wymaga użycia generatora klatek. Jak usłyszałem o prototypie 4090 na śmietniku, to od razu wiedziałem, że ta karta jest do niczego… A tak zupełnie poważnie, to pytanie brzmi: czy Indiana Jones bierze udział w jakimś konkursie na najgorzej zoptymalizowaną grę roku, czy to tylko podnoszenie ciśnienia przed zbliżającym się ogłoszeniem nowych kart Nvidii?
Pozostaje trzymać kciuki za to, że podane wymagania są na wyrost, a Indiana Jones and the Great Circle okaże się tytułem co najmniej tak dobrze zoptymalizowanym, jak poprzednie produkcje MachineGames – o ile mnie pamięć nie myli, Wolfenstein 2: The New Colossus był pod tym względem w porządku. Premiera już 9 grudnia na pecetach, Xboksach Series X|S oraz w Game Passie.
Czytaj dalej
20 odpowiedzi do “Indiana Jones i absurdalnie wysokie wymagania sprzętowe. Pecetowych graczy czeka konieczność przedświątecznego upgrade’u?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Czy wymagania nie są wyższe niż nawet przy Cyberze albo RDR2?
Są wyższe.
RDR2 ma (poza miejscem na dysku) zaskakująco niskie wymagania, w rekomendowanych jest Geforce 1060 6GB, co w sumie nie powinno dziwić skoro ma już pięć lat
To zaczyna powoli być nieśmiesznym żartem. Planowałem przesiadkę na 5080 żeby grać w 4K, które będzie i tak i tak słabsze od 4090 ale wychodzi na to, że jednak w 4K na full detalach nadal sobie nie pogram w część gier. Tymczasem konsole kilkukrotnie słabsze dają radę. Ciężkie życie pecetowca w dzisiejszych czasach.
A najlepsze, że za wyższymi wymaganiami nie idą wodotryski graficzne, tylko oszczędność na optymalizacji.
Spokojnie będziesz grać we wszystko w 4K na 5080, tak jak ja we wszystko gram w 4K na 3080ti od 3,5 roku. Po prostu niekiedy niektóre suwaczki nie są na ultra. I wszystko jest w stabilnych +/- 60 klatkach. A róznicy w grafice i tak nie widać. To po co się tym przejmować? Chyba tylko wewnętrzne OCD kazałoby mi się czymś takim stresować…Przenoszę się w styczniu na 5080 i jestem pewien, że około 4 lata – do premiery 70xx series będę grać komfortowo w 4k w stabilnych 60 klatkach i więcej. A że od czasu do czasu wyjdzie jakiś optymalizacyjny bubel, to już nie jest wina kart.
Jakość tekstur musi być na full, reszta to niezauważalne pierdoły, może tam jeszcze cienie na medium chociaż. Poza tym gry dzisiaj nawet na low wygladają ok i nie ma dużej różnicy z high czy tam jakimś ultra.
Co to jest RX 660?
Pójdzie na ultra. Gdzie one wysokie xd.
Czyzby znowu U5? 😀
Nie oni tam chyba id techa zmodyfikowanego używają.
A kiedy MachineGames korzystało z jakiejkolwiek inkarnacji Unreal Engine?
No nieźle z tymi wymaganiami pojechali…. A grafika jakoś imponująco zwłaszcza podczas rozgrywki nie wygląda. Przynajmniej jak ktoś będzie narzekał że mu gra kiepsko chodzi będzie można go zwyzywać jak przy CP2077 masz słabego kompa biedaku.
Widziałem komentarz “i pomyśleć, że DLSS i generator klatek miały pomóc upłynnić rozgrywkę a nie dać możliwość uruchomić grę w płynności.”
Masakra.
Po ponad 20 latach grania na PC przesiadłem się na PS5. Głównie z powodu kanapy i dużego telewizora z kinem domowym oraz możliwości kupienia pudełkowych wersji gier. Może i dobrze zrobiłem?
Te pudełkowe gry niebawem ci się skończą.
Noo, to jest kompletnie nierealne tak grać na PC 😉
Przecież ta gra wygląda bardzo kiepsko, na tyle, żę taki 4060 powinien to na lajcie pociągnąć. Ale lipę tam odwalili.
I bardzo dobrze. Mówili niektórzy znawcy z Internetu że Xbox Series S jest narzędziem który spowalnia rozwój gier. Tak wszystkie karty graficzne poniżej 4, również już to robią.
Na szczęście wymagania okazały się zawyżone.