9
16.10.2024, 17:00Lektura na 8 minut

Jakie dema warto wypróbować podczas Steam Next Festu? Najciekawsze propozycje w jednym miejscu

Trwający właśnie Steam Next Fest to ponowna okazja do sprawdzenia nadchodzących produkcji. Zebrałem w jednym miejscu parę propozycji, które warto wypróbować. Event trwa do poniedziałku, więc czekam też na wasze propozycje!


Samuel Goldman

Ostatni Steam Next Fest zakończył się dominacją strzelanek i coś mi mówi, że tym razem będzie podobnie… Ale na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, a przecież październikowa edycja Next Festu dopiero co wystartowała. Jak zawsze do sprawdzenia jest ogrom wersji demo nadchodzących produkcji przeróżnych gatunków i jeśli akurat żaden tytuł z bogatej listy premier nie wciągnął was jak bagno, to warto poświęcić ten tydzień na odkrywanie nadchodzących nowości. 9kier przygotowuje swoją listę propozycji, ale na dobre rzeczy trzeba trochę poczekać, dlatego na razie jesteście zdani na mnie. Trochę materiału przed nami, więc żeby nie przedłużać, zaczniemy od czegoś, co na starcie eventu zgarnęło sporo uwagi graczy, czyli...


Permafrost

Na ulicach cichosza, na chodnikach cichosza i nie ma nigdzie nikogo, bo świat ogarnęła wieczna zima. W 2035 roku świat zmienił się w zamarznięte pustkowie, a istnienie ludzkości nie jest rzeczą oczywistą. Jak to w grach survivalowych bywa, naszym zadaniem z początku jest zbieranie kamieni i bicie drzew, potem budowa schronienia, szukanie źródeł pożywienia… Znacie ten schemat. Towarzyszy nam wierny Puszek albo Azor, ale możemy też przemierzać śnieżne zaspy razem ze znajomymi.

Rzecz działa na Unreal Enginie, więc brzydka nie jest, aczkolwiek jest to na tyle wczesna wersja, że traficie na sporo błędów i oczywistości do poprawy. Za to Permafrost może pochwalić się bardzo fajnym klimatem – trochę Frostpunk, trochę świeżo wydane DayZ Frostline, które za chwilę zamierzam sprawdzić, a trochę końcówka „Pojutrze”.

Permafrost

Po dopieszczeniu Permafrost może zamienić się w przyzwoity survival, ale na razie jest tylko ciekawostką – w demie nie można nawet zapisać stanu gry.

W pełną wersję Permafrosta zagramy na pecetach w 2025 roku.


Sand

Zostajemy w klimatach survivalowych, ale biały puch zamieniamy na drobny, żółty granulat, a typowe dla gatunku mechanizmy na coś nowego. Sand ukazuje alternatywną rzeczywistość początku XX wieku. Ludzkość poczyniła postępy w kwestii odkrywania kosmosu i nowych źródeł energii, z kolei w podboju nowych planet przodują Austro-Węgry. Tajemnicza katastrofa wypędziła osadników z jednej z planet, na którą teraz możemy wybrać się my. Budujemy wielkiego, pokracznego robota, będącego jednocześnie naszą ruchomą bazą, a potem wybieramy się w jego towarzystwie na wyprawy w poszukiwaniu przydatnych rzeczy.

Przeszkadzać (lub pomagać) będą nam inni gracze i chociaż gra wygląda bardzo fajnie, to demo zostało wypuszczone zdecydowanie za wcześnie. Intrygująca oraz potencjalnie satysfakcjonująca zabawa rozbija się na razie o brzeg bardzo złej optymalizacji. Mimo tego polecam, bo to fajny extraction shooter z pomysłem na siebie i pozbawiony bata nad głową graczy – sami decydujemy o długości kolejnych eskapad.

Sand nie ma jeszcze daty premiery.


Streets of Rogue 2

Developer zrobił nam brzydki prezent, przesuwając premierę early accesu na nieokreślony (ale bliski) termin. Na otarcie łez jest demo, dzięki któremu nawet nie gniewam się na to opóźnienie… Streets of Rogue 2 to roguelike, w którym naszym celem jest uwolnienie pewnego miasteczka od skorumpowanej władzy. Gameplayowo wygląda i działa jak nieco ulepszona „jedynka”, ale w tym przypadku to miecz obosieczny: z jednej strony jest tu wszystko, czego spodziewałem się po Streets of Rogue 2, a z drugiej nie widziałem jeszcze zbyt wielu znaczących zmian względem oryginału.

Streets of Rogue 2 zawita na Steama jeszcze w tym kwartale.

The Precinct

The Precinct

Gra w stylu GTA 2, w której wcielamy się w policjanta. Pisałem o niej już półtora roku temu, a konkretniejsze gameplaye prezentowały The Precinct jako soczystą grę akcji w stylu starych filmów akcji i… właśnie tak jest. Zaczynamy jako świeżak na komisariacie w Averno i po krótkim wprowadzeniu ruszamy na ulice, gdzie naszym pierwszym zadaniem będzie spałaszowanie hot doga, a już chwilę później ruszamy w pościg po mieście za ekipą okradającą bank. Tu i ówdzie widać niedostatki budżetowe, bo rozmowy (w pełni udźwiękowione) prowadzone są jak w visual novelach, mapa jest maleńka, jednak drzemie tu wielki potencjał na świetnego indyka z lepkim klimatem gangsterko-policyjnej Ameryki początku lat 80. Szkoda, że demo było takie krótkie…

The Precinct wyjdzie podobno jeszcze w tym roku na pecetach, PS5 oraz Xboksach Series X|S.


Empire of the Ants

Jesteś mrówką i robisz mrówcze rzeczy. Jakie? Nie wiem, sprawdź demo, bo warto. Nie jest to klon (skądinąd świetnego) Empires of the Undergrowth, bo gameplay jest mniej skomplikowany i stoi gdzieś pomiędzy SimAnt, maleńką odsłoną Total Wara i oryginałem sprzed 25 lat. Produkcja ma co prawda nieco mniejszą skalę niż typowa strategia czasu rzeczywistego, ale – sądząc tylko po demie – ten reebot wypada bardzo dobrze. Im mniej wam opowiem o grze, tym lepiej będziecie się bawić, odkrywając dość skromną fabułę wersji demo.

Empire of the Ants będzie można ograć w pełnej wersji 7 listopada na pecetach, PS5 oraz Xboksach Series X|S.


Mandragora

Trochę side-scrollerowy soulslike, trochę erpeg z metroidvaniowymi naleciałościami. W finalnej wersji otrzymamy do wyboru kilka klas, różniących się stylem walki, a w demie mamy tylko jedną, którą ruszamy do krainy opanowanej przez potwory i powoli trawionej przez Entropię. Wizualnie Mandragora cieszy oczy malarskim stylem graficznym oraz bardzo płynnymi animacjami, okazjonalnie działając na nerwy średnią czytelnością takiej oprawy. Gdybym miał szukać czegoś podobnego, to delikatnie wskazałbym No Rest for the Wicked i, oczywiście, dylogię Ori. Finalnie może być nawet jeszcze lepsze w kwestii fabuły, za którą w Mandragorze odpowiada Brian Mitsoda, scenarzysta Vampire: The Masquerade – Bloodlines.

Mandragora

Mandragora ma się ukazać jeszcze w tym roku na PC, PS5, Xboksach Series X|S oraz Switchach.


Karma: The Dark World

Alternatywna rzeczywistość, Niemcy Wschodnie, 1984 rok. Światem rządzi korporacja Lewiatan, kontrolując obywateli i wodząc ich za nos obietnicami gruszek na wierzbie. Jako Daniel McGovern, jeden z agentów Lewiatana nurkujemy w myślach różnych postaci i liczymy inspiracje filmami Davida Lyncha, twórczością Kojimy, produkcjami Remedy, Observerem oraz kilkoma innymi pozycjami, bo trochę tego jest. Demo jest nieco chaotyczne, ale finalnie Karma: The Dark World ma szansę stać się przyzwoitym thrillerem, okraszonym fantazją szanghajskiego developera.

Karma: The Dark World zmierza na pecety, PS5 oraz Xboksy Series X|S.


Tenebris Somnia

Świetny horror, który jest na mojej liście od zeszłego roku. To 8-bitowa przygodówka z ctuscenkami z prawdziwymi aktorami, która w zaktualizowanym demie udostępnionym na Next Feście okazuje się nie tyle nowoczesnym point & clickiem, ile oldschoolowym survival horrorem. Obleśne potwory, niekoniecznie trudne, ale wymagające kombinowania zagadki i klimatyczne, czasami przerażające, a czasami kiczowate przerywniki. Ten dziwny miks rzeczywiście działa na wyobraźnię i może to taka pora w roku, a może to kwestia gustu, jednak z tym demem bawiłem się na Next Feście jak dotąd najlepiej.

Tenebris Somnia

Tenebris Somnia nie ma jeszcze niestety daty premiery.


Neon Blood

Cyberpunkowa przygodówka z co najmniej dwiema niespodziankami: miesza się tu pixelart z trójwymiarem oraz gra detektywistyczna z prostym, turowym erpegiem. Mamy rok 2053, a rosnące nierówności między bogatą i biedną dzielnicą miasta Viridis eskalują konflikty. Był gliniarz, Axel McCoin postanawia coś z tym zrobić, więc ruszamy w miasto razem z nim. Demo jest krótkie i trochę niedomaga w kwestii walki, ale cyberpunkową atmosferę zrealizowano bezbłędnie.

Premiera 26 listopada na pecetach, PS5, PS4 i Nintendo Switchu.


Polismos

Jako wielbiciel strategii ekonomicznych, szczególnie tych od Impressions Games witam takie projekty z otwartymi ramionami i wiem, że wśród was też jest sporo fanów Zeusa: Pana Olimpu i Faraona. Polismos to właśnie tego typu strategia, choć bez pierwiastka mitologicznego oraz w nieco mniejszej skali. Gameplay to klasyka gatunku: zakładamy własną osadę i powoli ją rozkręcamy. Dbamy o dobrostan mieszkańców, zajmujemy się prostą, ale angażującą ekonomią i ustanawiamy szlaki handlowe pomiędzy poszczególnymi polis. Twórca nie przywiązuje zbyt wielkiej wagi do aspektu militarnego, zatem wojujący stratedzy muszą poszukać czegoś innego.

Polismos ukaże się podobno jeszcze w tym roku na pecetach.


The Spirit of the Samurai

Tytuł brzmiał znajomo i faktycznie – pisałem o nim półtora roku temu. Feudalna Japonia, trójka bohaterów (w tym kot), hordy potworów i nieumarłych, a do tego przyciągająca uwagę animacja poklatkowa, która tak naprawdę nią nie jest, ale dobrze ten styl udaje. The Spirit of the Samurai może pochwalić się też niezłymi cutscenkami – widać tu niedostatki budżetowe, chociaż twórcy wiedzą, że i tak nie nie mają się czego wstydzić i chętnie raczą nas przerywnikami.

Premiera pełnej wersji na pecetach zaplanowana została na 12 grudnia.

Jeśli dotarliście aż tutaj, to klasycznie gratuluję i jednocześnie ubolewam, że nie wspomniałem o Neverlooted Dungeon, Amerzone – The Explorer's Legacy i wielu, wielu innych demach, jakie udało mi się sprawdzić. Teraz czekam na wasze propozycje w komentarzach i przypominam, że październikowy Steam Next Fest zakończy się 21 października.


Czytaj dalej

Redaktor
Samuel Goldman

I have no mouse and I must click.

Profil
Wpisów1502

Obserwujących4

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze