Kingdom Come: Deliverance 2 – Na konsolach tylko 30 klatek

Długo nam przyszło czekać na kontynuację historii Henryka, ale kwietniowa zapowiedź Kingdom Come: Deliverance 2 odsłoniła wszystkie karty, włącznie z orientacyjną datą premiery. Gra wygląda lepiej, jest ambitniejsza od pierwowzoru i ulepsza różne jego aspekty, jednak właśnie wyszło na jaw, że część tej nowoczesnej magii musi zostać ograniczona ze względu na Internet Explorera konsol, czyli Xboksa Series S.
Jak podaje czeski serwis Zing, w trakcie Game Access odbywającego się w ostatnich dniach maja w Brnie, Martin Klima, czyli producent Kingdom Come: Deliverance 2 zdradził, że ograniczenia techniczne słabszej konsoli Microsoftu wpłynęły na tworzenie gry. Tym samym na PS5 oraz Xboksach Series X zagramy w rozdzielczości 4K, ale na Series S w 1440p, przy czym developer nie doprecyzował, czy chodzi o natywne 1440p. W obydwóch przypadkach liczba klatek na sekundę zostanie ograniczona do 30.
Brzmi jak temat pod kolejną wojenkę konsolową, ale hej, to już nie pierwszy raz, kiedy widzimisię giganta z Redmond ma wpływ na tworzenie gier – pozwolę sobie wyciągnąć na chwilę z grobu Redfalla, który był doskonałym przykładem, albo problemy ze split screenem w Baldur’s Gate 3. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by mocniejsze konsole, takie jak PS5 czy XSX mogły oferować 60 klatek, a słabsze 30… Nic za wyjątkiem samego Microsoftu, jaki wymaga, by gry wyglądały i działały na obydwóch „zielonych” konsolach obecnej generacji tak samo, co oznacza równanie w dół.
Kingdom Come: Deliverance 2 ukaże się jeszcze w tym roku, chociaż nie ma dokładnej daty. Zagrają posiadacze pecetów, PS5 oraz Xboksów Series X|S.
Czytaj dalej
6 odpowiedzi do “Kingdom Come: Deliverance 2 – Na konsolach tylko 30 klatek”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Czyli tak samo jak „jedynka”. Małe studio, to i nie ma zasobów do wykonania porządnej optymalizacji. Może i bym się dziwił, ale w ostatnich latach większe firmy pokazały, że też nie potrafią albo nie chcą. KCD2 będzie co prawda na CryEngine, nie Unreal 5, ale wydaje się, że pod tym względem nie ma wielkiej różnicy.
Trudno zrobić dobrą optymalizację gry nowej generacji na sprzęt o mocy porównywalnej do PS4.
I jak tu się nie dziwić głosom niektórych deweloperów twierdzących, że tworzenie gier na konsole Microsoftu jest dla niech nieopłacalne? Z jednej strony, branża potrzebuje dużych firm konkurujących między sobą, ale z drugiej, Microsoft zdaje się już nie tylko nie wnosić nic od siebie, ale wręcz spowalnia jej rozwój. Najgorsze, że choć Series S jest niczym innym jak pomyłką z punktu widzenia graczy innych niż każualowi, to z dwóch konsol „Zielonych” właśnie ta sprzedaje się lepiej – i to znacznie. Można mieć więc obawy, że Microsoft podejdzie do kolejnej generacji z dokładnie tym samym pomysłem rzucając kłody pod nogi wszystkim wokół.
Ok, to „tylko” nie kupię gry dopóki mi nie zaoferują wersji w 60 klatkach
„za wyjątkiem samego Microsoftu, jaki wymaga, by gry wyglądały i działały na obydwóch „zielonych” konsolach obecnej generacji tak samo, co oznacza równanie w dół.”
Jest to zwyczajne kłamstwo – jest masa gier, które wyglądają inaczej na S i X. Jedyne, czego wymaga MS to identyczność funkcjonalności (feature parity). Czyli inny klatkaż czy rozdzielczość jak najbardziej są dozwolone, ale np. brak split screena na S, gdy jest na X – już nie.
Microsoft: wstrzymał branżę, poruszył ziemię, hamerykańskie wydało go plemię.