Lords of the Fallen: Walka, podróże między światami i kooperacja na długim gameplayu
O ile Lords of the Fallen z 2014 nie wyróżniało się niczym szczególnym na tle gwałtownie zyskującego popularność gatunku soulslike’ów, tak tworzony właśnie reboot wydaje się mieć na siebie konkretny pomysł. Twórcy sami mówili, że robią Dark Souls 4,5, ale odważnie dodają mechaniki, których w grach FromSoftware próżno szukać nawet dziś, np. możliwość rozpalania własnych ognisk (choć tutaj nie są to konkretnie ogniska), jak również interesujący koncept dwóch światów, przywodzący na myśl Legacy of Kain lub jedno świetne zadanie z Dishonored 2.
To wszystko i wiele więcej zobaczymy w najnowszym gameplayu Lords of the Fallen. Opatrzony komentarzem developerów materiał trwa blisko 18 minut, w trakcie których poznamy najistotniejsze elementy gry. I tak dowiadujemy się, że w drodze do obalenia boga Adyra zwiedzimy świat Axiom, mający swój martwy odpowiednik nazwany Umbral. Podczas eksploracji Axiom, dzięki specjalnej lampie możemy podglądać jak wygląda mroczny odpowiednik lokacji w której jesteśmy aktualnie, co pozwoli ujawnić nowe ścieżki, skarby, a także postacie. Przejście do krainy umarłych wiąże się z… cóż, utratą życia, dlatego odwiedzanie drugiego świata wymaga poświęcenia lub śmierci z rąk (lub macek czy innych kończyn) wrogów. W teorii ta mechanika brzmi nieźle, w ruchu wygląda jeszcze lepiej.
Oprócz świata, w gameplayu dowiemy się co nieco na temat kooperacji. Odwiedzając punkt odpoczynku możemy zaprosić do zabawy znajomego lub losową osobę i wspólnie walczyć z przeciwnościami losu. Jest też sporo informacji na temat systemu walki, ale to już zdecydowanie lepiej oglądać, niż o tym czytać:
Z każdym kolejnym materiałem Lords of the Fallen wygląda lepiej i niemała w tym zasługa napędzającego grę Unreal Engine’u 5. Tytuł pewnie nie stanie się pogromcą Elden Ringa, tak jak pierwowzór w 2014 roku nie pokonał Dark Souls, ale jeśli developerom uda się zbalansować i rozbudować pokazane w materiałach promocyjnych podstawy, Lords of the Fallen może dostarczyć fanom częstego umierania sporo frajdy. Tym bardziej, że śmierć w tym tytule wcale nie jest końcem gry… No, przynajmniej pierwsza śmierć.
Lords of the Fallen ukaże się na pecetach, PS5 oraz Xboksach Series X|S już 13 października.
Czytaj dalej
6 odpowiedzi do “Lords of the Fallen: Walka, podróże między światami i kooperacja na długim gameplayu”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kurcze, może jednak warto zapomnieć o fatalnym oryginale i dać tej części szanse bo zapowiada się całkiem dobrze. Zobaczymy co recenzje powiedzą.
Większego klona DS chyba jeszcze nie widziałem. Niestety chociaż lubię serię Dark Souls itp. to jest to minus bo zero inwencji i chamskie kopiowanie, nawet jeśli doskonałe, to zawsze jest minus.
Zero inwencji? A sam fakt „podwójnego” świata to co?
Mam wiele do zarzucenia Elden „10/10” Ringowi, ale sama idea souslike’a w otwartym świecie oraz sposób jej realizacji sprawiły, że gry takie jak Lords od the Fallen już na starcie wydają się (zbyt) dużym krokiem wstecz. Rozumiem, że twórcy próbują tu dodać coś od siebie, ale to wciąż za mało. Jeśli już koniecznie muszą się na czymś wzorować, to niech to będzie właśnie Elden Ring, a nie Dark Souls.
Inna sprawa, że tytuł też nieszczególnie broni się oprawą, bo przecież na tle remaku Demon’s Souls wygląda po prostu last genowo.
Dziwne, że już Demon’s Souls nie wydawał ci się dużym krokiem wstecz. W końcu układ map na metroidvania’ę miał na karku ponad 20 lat, gdy grę wydano 😉 Dodam, że również gry w otwartym świecie istniały ponad 10 lat przed „Elden „10/10″ Ring”.
BTW A propos „podwójnego” świata. Żeby uznać to za inwencję, należałoby zapomnieć o istnieniu gier takich jak Legacy of Kain: Soul Reaver, PoP Warrior Within, Prey, Wolfenstein, Shadowman i Silent Hill.
To jest dosłownie bootleg Dark Soulsów, kopie lokacji, dźwięków, stylistyki, estetyki, poruszania się. A dwa światy to tylko nakładka.