Lords of the Fallen: Wyszło nieźle, chociaż mogło być znacznie lepiej [RECENZJE]
Reboot Lords of the Fallen okazał się niezłym soulslike’iem, jednak poległ w starciu z najlepszymi przedstawicielami gatunku, z których brał przykład.
Twórcy nowego Lords of the Fallen sami określali swoją grę jako „Dark Souls 4,5”. Obszerne gameplaye prezentowały różne aspekty rozgrywki i faktycznie można było odnieść wrażenie, że patrzymy na nową odsłonę hitu FromSoftware. Czy naśladownictwo faktycznie jest najwyższą formą pochlebstwa? Czy Lords of the Fallen rzeczywiście uderza w te same tony? Ninho miał już okazję zagrać i jego zdaniem mamy do czynienia z pretendentem niezagrażającym pozycji lidera, który dalej może być dobrą grą. Zatem czy faktycznie możemy mówić o dobrej grze?
Pojawiły się już pierwsze recenzje Lords of the Fallen i możemy jasno powiedzieć, że tak. I nie. To skomplikowane.
Jedną z najwyższych not wystawił Aidan Lambourne z PC Invastion. Jego zdaniem pochwały należą się settingowi tytułu:
Walka w pięknym ale ponurym świecie Axiom jest satysfakcjonująca, ale zawsze groźna. Eksploracja bywa ryzykowna, jednak zawsze przynosi frajdę, ponieważ każdy krok wiąże się z oczekiwaniem na to, co gra rzuci w ciebie dalej – to ekscytujące! Zróżnicowane środowisko oraz piękna grafika sprawiają, że cały świat wydaje się żywy i spójny.
Sporo miłych słów skierował też w kierunku walki:
Starcia są ostre, dynamiczne i zróżnicowane. Jedna rzecz jest wyjątkowo fajna: niektórzy wrogowie nie mają litości. Jakby zdawali sobie sprawę ze wszystkich posiadanych ataków i byli świadomi tego, kiedy ich używać. Pokonanie ich może wymagać odświeżenia swoich umiejętności walki.
Ostatecznie gra otrzymała od Aidana 9,5/10, a w podsumowaniu stwierdził nawet, że Lords of the Fallen powinno być punktem odniesienia dla powstających w przyszłości soulslike’ów.
Zdecydowanie mniej optymizmu wyraził Wesley LeBlanc z Game Informera. Jego zdaniem gra ma poważne problemy z balansem i niektórymi decyzjami projektowymi:
Lords of the Fallen nie jest zbyt trudne, ale wydawało mi się często niesprawiedliwe. Pokonuję pozornie niemożliwego do pokonania bossa po 20 próbach. Potem trafiam na korytarz z 10 wrogami atakującymi jednocześnie, w tym minibossem pokonanym chwilę wcześniej, który teraz jest zwykłym przeciwnikiem (…). W połowie podróży w grze zabrakło unikalnych wrogów, a zamiast nich pojawiali się ciągle tacy, jakich zabijałem już setki razy i nie miałem ochoty już grać dalej.
W innych kwestiach także gra gubi dynamikę gdzieś w połowie przygody:
Projekty lokacji są świetne, mechanika dwóch światów ciekawa, eksploracja i walka bardzo przyjemne, jednak mniej więcej w połowie w Lords of the Fallen skończyło się paliwo, a ja straciłem entuzjazm. Jakby gra się wyczerpała (…). Nawet bossowie z dalszych etapów nie mogli wywołać dreszczyku emocji, choć Hexworks próbowało zrobić coś świeżego.
Zakończenie gry nie sprawiło mu żadnej frajdy poza ulgą, że to już koniec. Chociaż przyznaje, że pierwsza połowa gry robi świetne wrażenie, to dość szybko zaczyna ono zanikać. Ostatecznie wystawił grze zaledwie 6/10.
Z kolei temat zmieniania bossów w przeciwników powraca także w recenzji Artury Dawn z Game Grin, ale sporo gorzkich słów leci w kierunku innej mechaniki, jaka potrafi napsuć krwi:
Lords of the Fallen za często polega na tanich sztuczkach. Począwszy od drugiego obszaru aż do końca gry natrafimy na dziesiątki wrogów ukrytych za skrzyniami, ścianami, poza zasięgiem wzroku, itd. Stało się to tak powszechne, że również powtarzalne. Przez to gra nigdy nie sprawiła mi prawdziwej satysfakcji, ponieważ składa się z powtarzalnych pętli, które należy powtórzyć, by przejść dalej.
Artura finalnie wystawiła grze 4,5/10 i na koniec odniosła się do inspiracji dziełem FromSoftware:
Lords of the Fallen to właściwy tytuł do wejścia w darksoulsowy klimat i niemalże duchowy spadkobierca tej serii. W praktyce, z powodu powracających błędów rozwojowych sprawia wrażenie projektu pozbawionego pasji – konsekwentnie wraca się do deski kreślarskiej i ponownie wykorzystuje te same sztuczki, by uczynić go zadowalającym soulslike’iem.
Na tę chwilę gra jest lepsza niż pierwowzór z 2014, ale niewiele: średnia dla rebootu to w tej chwili 77 na Metacriticu oraz 74 na Opencriticu. Ich przekrój wygląda następująco:
- IGN France – 100/100
- PC Invasion – 9,5/10
- Xbox Era – 9,4/10
- Windows Central – 90/100
- God is a Geek – 8/10
- PC Gamer – 79/100
- Gry Online – 7/10
- Game Informer – 6/10
- Eurogamer – 2/5
- Game Grin – 45/100
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.