„Nielubienie Cyberpunka stało się modne”. CD Projekt RED o relacji z graczami

Wiele wskazuje na to, że CD Projekt RED podnosi się wizerunkowo po premierze Cyberpunka 2077, której okoliczności raczej nikomu nie trzeba przypominać. Można jedynie wspomnieć, że były nawet pozwy. Sytuację poprawiły potem aktualizacje, premiera rewelacyjnego Edgerunners, a b-side donosi, że dodatek Widmo Wolności prawdopodobnie ostatecznie rozwiąże kwestię niedopracowania gry.
W tym kontekście Michał Platkow-Wilewski, wiceprezes ds. PR-u i komunikacji w CD Projekcie RED, udzielił wywiadu zagranicznemu portalowi GamesIndustry. Opowiada w nim, jak ta sytuacja wygląda ze strony studia, niejeden raz pozwalając sobie na szczerość.

Odbudowywanie relacji
Jak opowiada, metaforyczna droga przejechana po premierze była wyboista. Jego zdaniem „momenty przed premierą Cyberpunka były dla mnie zbyt piękne, aby były prawdziwe”; istna bajka, której bańka prysnęła. Opisuje także, że ten kryzys w relacji z graczami był dla niego bolesny, ale da się go rozwiązać:
Po premierze było ciężko, ale wiedziałem, że nadal mamy tę społeczność. Gracze są ci sami… musimy tylko naprawić nasze relacje. Jedyne, co naprawdę możemy zrobić, to po prostu dać im to, do czego jesteśmy zdolni. Mam przeczucie, że wkrótce będziemy mogli to zrobić i nadzieję, że będzie to nowy początek dla wszystkich.
Wspomina także, że po premierze w studio pojawił się cały zespół ds. przeciwdziałania crunchowi oraz ds. dobrych praktyk; grupa osób, która zajmuje się tylko wygodą w miejscu pracy oraz jego balansem z życiem prywatnym. Pokrywa się to z optymistycznymi doniesieniami Jasona Schreiera. Opisał także znaną już wielu graczom politykę tworzenia dużych, dobrych dodatków zamiast drobnicy płatnych DLC. Wspomina, że ponownie zaangażowano znanego aktora, aby podkreślić, jak wiele CD Projekt RED doda do gry:
W przypadku Phantom Liberty, które jest bardziej thrillerem o tematyce szpiegowskiej – ma inny klimat niż podstawka – potrzebowaliśmy kogoś, kto by się do tego dopasował. Idris to dla mnie kolejny James Bond. Po prostu się do tego nadaje.
Opisał także, jak studio widziało sytuację związaną z kryzysem podczas premiery Cyberpunka. Nazwał ten moment „masą krytyczną negatywnych uczuć”. Liczy też, że Phantom Liberty będzie pierwszym znakiem, że studio chce naprawić ową relację; co ciekawe, nie wspomniał o kwestii nextgenowej aktualizacji do Wiedźmina.
Właściwie wierzę, że Cyberpunk w dniu premiery był o wiele lepszy niż go postrzegano, nawet pierwsze recenzje były pozytywne (…) Potem nastała moda na jego nielubienie. Bardzo szybko spadliśmy od bohatera do zera.
Wiceprezes działu ds. PR-u w CD Projekcie RED liczy więc, że nowe starania pokażą: ze studiem nigdy nie było nic nie tak („but I don’t believe we were ever broken”).
Czytaj dalej
23 odpowiedzi do “„Nielubienie Cyberpunka stało się modne”. CD Projekt RED o relacji z graczami”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Wydaj niegrywalną, zabugową grę która nie spełnia nawet 50% składanych obietnic. Nigdy nie popraw jej na konsolach starszej generacji, mimo deklaracji przed premierą że jest zaskakująco dobra. Innymi słowy wydaj crapa, kłamiąc jak z nut aż do dnia premiery, i mów o modzie na nielubienie tej gry. Szczyt bezczelności właśnie został osiągnięty XD
Właśnie – wywiad dobry, aż do ostatniego akapitu…
Bez kitu to nie tak, że każda mechanika leżała. Pojazdy prawie każdy prowadził się tak samo. Ekonomia kupujesz tanie przedmioty, przerabiasz na materiały, a z materiałów craftujesz coś najdroższego, sprzedajesz, powtarzasz tę czynność, zostajesz milionerem. Strzelanie bierzesz snajperkę, która strzela przez wszystkie tekstury w grze. Wycięto masę zawartości i mechanik. A 12 crashy rzędu, brak możliwości ukończenie misji przez błędy, zapadanie się samochodów pod mapę i setki innych błędów pff to tylko moda na nielubienie tak beż żadnych większych powodów. xDD
Widać, że CD Projekt Red chce być jak zachodnie korporacje, parafrazując „To nie nasza wina. My zrobiliśmy wszystko, co się dało, żeby zdążyć, wypuścić grę przed końcem okresu rozliczeniowego. GRACZ/KLIENT jest wybredny przecież, powinien płacić i dziękować, że może wydać pieniądze na produkt, który jest niedopracowany.”
Wypuszczanie niedopracowanych i niezoptymalizowanych gierek z segmentu AAA, za pełną cenę też stało się ostatnio modne.
Ostatnio?
Noż urwał nać, jakbym słuchał Morawieckiego. „Cyberpunk tak naprawdę był super, tylko źli gracze uwzięli się na firmę i rozpętali wokół niego kampanię nienawiści.” Otóż… nie. Tylko ktoś całkowicie oderwany od rzeczywistości (zwyczajowo pozdrawiam w tym miejscu redaktorów od plebiscytu na „Grę Roku czasopisma CD-Action”) mógłby uznać stan, w jakim Cyberpunk został wypchnięty na rynek za jakkolwiek akceptowalny. I nie, nie mówię tu o osławionej wersji na konsole, mam na myśli rzekomo „dopracowaną” wersję PC, którą CD Projekt łata… do dziś. Pomijam przy tym wszystkie niespełnione obietnice, ale i zwykłe, bezczelne kłamstwa, czy zakłamujący rzeczywistość marketing.
Panu Platkow-Gilewskiemu ze szczerego serca radzę zaś… zamknąć pysk. Tak po prostu, już nawet nie dla ze zwykłej przyzwoitości, a ratowania strzępków reputacji studia. Ja wiem, że w waszym mniemaniu wystarczy teraz wydać jedną lepszą grę i nagle o wszystkim zapomnimy, ale na wszelki wypadek przestałbym wymachiwać nam przed oczami czerwoną płachtą.
Gamurz rise up xD
Prowadziliśmy kampanie przez ponad pół roku, wciskając graczom kit o mechanikach, fabule i technikaliach, a finalnie po prawie trzech latach te rzeczy nie działają/nie zostały wprowadzone. Może to nasza wina?
Gdzie tam, po prostu „NIELUBIENIE CYBERPUNKA STAŁO SIĘ MODNE”
O, zgREDów wzięło a gorzkie żale? Czyżby rozczarowała ich liczba pre-orderów Widma Wolności?
Cyberpunk jest okropny. Tak okropny że aby w pełni zrozumieć jak zły jest, przeszedłem go 3 czy 4 razy.
No ta too my jesteśmy winni zabugowanej gry praktycznie nie grywalnej na jednej z Generacji Konsol to my jesteśmy winni kiepskiej optymalizacji. Dalej kupujcie pre ordery lub w dniu premiery a niech dalej redakcje wystawiają9na 10 takim grom a fatalną optymalizację i bugi traktujcie jako drobną niedogodność to takie modne….
Śliczny chochoł milordzie. Nigdzie nic takiego nie powiedział.
Ciekawy punk widzenia.
Hahaha… nie.
Właśnie ogrywam pierwszy raz Cybera po 2,5 roku. Na premierę błędy uniemożliwiły mi postęp w grze więc cierpliwie czekałem. Łataka 1.62 i 1.63… gra jak u mnie jest grywalna, ale kwiatuszki w stylu AC: Unity na premierę nadal są i to pełno. I materiał sam się tworzy, bez zbędnego wysiłku XD Ale jedno zwróciło moją uwagę. Media mniej więcej w tym samym czasie co 3 lata temu zaczynają nakręcać pociąg z hajpem. O dodatku wiemy tyle że pracuje nad nim dużo mniejszy zespół (dodatkowo naprawiając błędy) niż ten pracujący nad podstawką, a patrząc na ilość zmian w stosunku do oryginału, każdemu powinna zapalić się czerwona lampka ostrzegawcza.
A gdzie tam się zapali.. znów się wszyscy na to rzucą a cd-a zapewne wystawi 9 na 10 A Błędy Bugi?? fatalna optymalizacja całkowicie pominięcie poprzedniej Generacij….. Jeśli nie masz kompa z nasa za 15 tyś to nie pograsz biedaku…
W moim przypadku CP2077 sprawił, że przestałem choćby nawet rozważać zakup gier w pre-orderze. I to nawet w przypadku studiów, które zawsze dowożą (jak choćby Santa Monica -GoW). A przede wszystkim bezpowrotnie straciłem zaufanie do wręcz wielbionego przeze mnie po W3 Cd Projektu.
Grałem na PC kilka tygodni po premierze. Żadnych istotnych błędów. Wszystko było jak trzeba. Świetna gra. Czy ja grałem w ten Cyberpunk 2077? O co ten cały hejt?
Słyszałem o „modzie na brzydotę” ale o modzie na nie lubienie Cyberpunka nie:) a tak na poważnie – niedawno skończyłem Cybera (kupiłem na mega-wyprzedaży) i gra była niesamowicie wręcz zabugowana (zepsute misje, połączone z sobą postacie, dziwaczne „bugi”, wypadanie poza mapę) – osobiście to najbardziej popsuty tytuł z wszystkich jakie ograłem, w tym niedawno ograne Unity. Nie żałuję że kupiłem (ale nie powiem – gdybym kupował na premierę – żałowałbym), przeszedłem w mocno okrojonym zakresie i tytuł jak dla mnie po prostu średni – fabuła jak dla mnie – dziurawa, dziwnie poprowadzona i niezbyt porywająca (i szybko zakończona), fajne postacie poboczne, pusty świat, który był dla mnie nijaki (ale kumplowi bardzo się podobał ten ostatni element). Zdecydowanie dodatku nie kupię choć bardzo lubię aktora z dodatku za serial „Luther”.
Trochę prawda – czasem w dyskusjach z hejterami wychodzi, że ci najgłośniejsi krzykacze nawet nie mieli gry w ręcach – mylenie wątków fabularnych, mowa o nieistniejących DLC-kach, ogólna niewiedza o grze, itp. Tytuł na wiele długich posiedzeń, zdecydowanie nie dla kogoś, kto ma na jeden tytuł akurat tyle czasu, żeby ukończyć główny wątek i parę pobocznych questów. Pomimo wielu godzin na liczniku nadal odkrywam nowe smaczki. Żadna recenzja, której autor zaliczył Cyborka w kilku posiedzeniach, bo dedlajn nie pozwolił na więcej nie odda pietyzmu, z jakim zbudowano świat i jak przyjemnie jest pruć Quadrą przez miasto mijając kolejne oświetlone neonami przecznice Japantown, poczuć dreszczyk emocji i zgubić się w ciasnych zaułkach Kabuki, w których czają się Tygersi, poczuć się karzełkiem w obliczu tytanicznych wieżowców wokół Corpo Plaza. Z jednej strony – dzieło sztuki, interaktywny concept-art, imponująca prezentacja możliwości silnika. Z drugiej strony widoczne ograniczenia tegoż silnika krępujące deweloperowi ręce oraz kompromis między filmowością narracji w głównym wątku fabularnym a pełnokrwistym RPGowym doświadczeniem. Szkoda, że Cyberpunk jest taki nierówny.
I również należę do grona szczęściarzy, którzy nie doświadczyli żadnych memicznych bugów od dnia premiery. Za to odpaliłem niedawno tytuł na dużo słabszym setupie niż moja podstawowa gejmingowa maszynka i wtedy się zaczęło – t-pozujące postacie, samochody spawnujące się w asfalcie, przycinki i powolne doczytywanie tekstur oraz assetów.
No, ale ukrócając spuszczanie się nad Cyberkiem – wywiadzik pełen gładkich i pięknych słów, aż mi trochę szkoda tego Pana, że mu smutno że tak wyszło. Najważniejsze co udało mi się wyłuskać, to zmiana kultury pracy w Cedepie, którą nawet Dżejson Szrajber ostatnio chwalił, że działa, i rzeczywiście ludziom żyje się lepiej przez odpowiedni łork-lajf balans.
Bardzo fajny komentarz. Mniej więcej też to tak widzę. Pod niektórymi względami CP2077 to dzieło sztuki, bijące wszystkie inne gry na głowę. Ale niestety, jest mocno niedoskonały. Może druga część to będzie już to na co wszyscy czekaliśmy.
Hah, podręcznikowe Pi-aR-owe pieprzenie:
– kłócić się, że gówno nie śmierdzi aż tak bardzo, jak ludzie mówią („Cyberpunk on launch was way better than it was received”)
– zderzyć fizyczną szkodę klienta z emocjami ekipy („before the release, we were all super hyped”, „It was a tough moment for everyone”, „I was personally not happy with how things turned out”, „After the release it was tough” „a critical mass of negativity”)
– absolutnie niczego nie zwalić na crunch, obwiniając grę o niego. I koniecznie wspomnieć o trudnościach wdrażania nowej polityki zapobiegania mu („It’s really hard to change a company when you have to deliver something and you have a deadline”, ” It’s not an easy fix” ).
– wspomnieć, że wszystko idzie ku dobremu w CDPR („We are improving, rebuilding, reshaping the studio on so many levels „)
– jęczeć nad trudnościami związanymi z COVID (COVID situation hit us as well )
– obowiązkowa jazda po konkurencji (charging a couple of dollars for DLC that only gives you something small, like a special sword or horse armour?)
Zero zaskoczeń.
…oprócz rozbrajającego disconnect’a na koniec
„Then it became a cool thing not to like it. We went from hero to zero really fast. That was the tough moment. We didn’t know what was happening. We knew that the game is great, yes we can improve it, yes we need to take time to do it, and we need to rebuild some stuff. ”
A więc, gra jest świetna i nie wiecie co się takiego stało :)Z)
BTW Nie wiem o co RED-zi się tak ciskają. Gra dobrze się sprzedała, a przecież tylko o to im chodziło.
@ZADYMEK
Sie ma.
Nie spodziewałem się, że będę zgadzał się z tobą. A jednak!
CDPR ostatnio zrobiło się „korpo” dość nieprzyjemną dla graczy, forsuje psucie już zakupionych gier (update powodujące wzrost wymagań sprzętowych tak, że gra przestaje być grywalna) itp. itd.
Co ciekawsze – wydaje się że CDPR chce wprowadzić cenzurę na negatywne opinie co do polityki firmy. W szczególności banowane są na Steam wszystkie te posty w których pojawia się temat naruszania EULA ze strony CDPR (upgrade de facto odbiera możliwość korzystania z zakupionego produktu), możliwość zgłoszenia problemów do arbitrażu/kontroli przez organizacje konsumenckie itp. itd.
Także gdy gdziekolwiek udaje się wykryć trolla (popierającego działania CDPR) – np. na forum Steam jakiegoś ktosiu nie mający ani jednej gry w swojej bibliotece Steam (nie tylko że nie CP2077, ale po prostu ani jednej gry).
Czy rzeczywiście jest zmowa pomiędzy producentami hardware a CDPR? Nie wiem, ale to możliwe. Bardziej jednak prawdopodobne iż woda sodowa uderzyła do głowy kierownictwu CDPR – czasami ceną sukcesu jest stracenie krytycyzmu wobec własnych pomysłów.
Osobną sprawą jest wywalanie z teamu polskiego kierownictwa (średniego szczebla) i zastępowanie go ludźmi nie mających nic a nic wspólnego z polskimi korzeniami. Patrz oficjalne komunikaty o zmianach kadrowych w CDPR.
Sądzę że w ten sposób CDPR traci znacznie więcej niż będzie mógł odzyskać.