Odświeżony Croc: Legend of the Gobbos otrzymał datę premiery. Zagramy już za moment
Początek kwietnia będzie bardzo zielony.
W świecie gier, chwilowo ogarniętym sprawą tego, czy nowy Assassin’s Creed rozwali sobie gębę bardzo, czy tylko trochę, niektóre informacje łatwo przelatują pod radarem, ale ciągle warto o nich napisać. Oto bowiem wraca Croc: Legend of the Gobbos, o czym wiemy już w zasadzie od 2 lat, a kolejne informacje o tym, jak będzie wyglądało powtórne przyjście sympatycznego krokodylka, wywołują mnóstwo pozytywnych reakcji. Niemniej nostalgia musiała poczekać kilka dodatkowych miesięcy, ponieważ twórcy ze świeżo wskrzeszonego Argonaut Games postanowili się wstrzymać i dopracować remaster przed wypuszczeniem go na rynek. Przez kilka tygodni widziałem doniesienia o tym, jak to powrót Croca okaże się scamem, ale żadna z tych informacji nie przebiła się do mediów i bardzo dobrze, bo wreszcie dostaliśmy konkrety.
Developerzy opublikowali dwuminutowy zwiastun Croca: Legend of the Gobbos, w którym fani pierwowzoru zobaczą wiele pamiętnych scen w nieco nowszej oprawie, a zupełnie nowych graczy zaintryguje prostolinijny platformer z wkręcającym się w głowę soundtrackiem. Materiał podsumowuje zawartość gry, w której oprócz odświeżonych modeli i tekstur w HD znajdziemy encyklopedię z masą dodatkowych treści, takich jak wypowiedzi kluczowych developerów, concept arty, poziomy testowe, soundtrack i oryginalne dokumenty projektowe.
Croc: Legend of the Gobbos zadebiutuje już 2 kwietnia na pecetach, PS5, PS4, Xboksach Series X|S, Xboksach One oraz Nintendo Switchu. Przypominam, że posiadacze blaszaków mogą kupić grę tylko na GOG.com, w dodatku przy zakupie remastera otrzymają również wersję oryginalną.
Mnóstwo ludzi już deklaruje kupienie gry nie tyle po to, by przypomnieć sobie, jak to drzewiej bywało, a by umożliwić developerom pójście za ciosem i stworzenie tak remastera Croca 2: Kingdom of the Gobbo’s, jak i pełnoprawnej części trzeciej, której nigdy się nie doczekaliśmy. Pierwotnie „trójka” miała wprowadzać do serii kooperację nawet do czterech graczy jednocześnie i zostać stworzona we współpracy z Microsoftem. Gigant z Redmond podobno wyraził zainteresowanie takim eksperymentem, jednak Argonaut Games przechodziło wówczas ciężkie chwile i wkrótce pomysł odszedł do lamusa. Czy teraz miałby szansę na realizację? Przekonamy się niedługo po premierze pierwszego remastera, o ile poznamy rzeczywiste dane dotyczące sprzedaży.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.