Nostalgia musi poczekać. Croc: Legend of the Gobbos Remastered został właśnie opóźniony
Gra wymaga ostatnich szlifów, a nowe okienko premierowe nie jest odległe.
Czwartkowa premiera The Thing: Remastered nie była zaskoczeniem dla nikogo, kto śledził informacje Microsoftu o grach zmierzających na Xboksy – gigant z Redmond wygadał się przed czasem. Nowa wersja gry liczącej sobie ponad 20 lat to nie jest wielkie wydarzenie, zatem wyciek, tak, jak i sam remaster, przeszedł bez większego echa. Nieco inaczej wygląda sprawa w przypadku Croca, bo gra tuż po ogłoszeniu doczekała się wielu ciepłych słów ze strony graczy, co skłoniło świeżo wskrzeszone Argonaut Games do przygotowania wersji fizycznej.
Mało tego – gra w wersji pecetowej nie będzie miała żadnych zabezpieczeń, zatem zawita (tylko) na GOG.com, natomiast przy zakupie dostaniecie też oryginał. W każdej beczce miodu znajdzie się łyżka dziegciu, więc i tu tak jest: Croc, choć oryginalnie miał zadebiutować jeszcze w tym roku, właśnie został przełożony na I kwartał 2025.
Rozumiemy, że po 27 latach czekania ta wiadomość może być odrobinę rozczarowująca, szczególnie biorąc pod uwagę zbliżające się święta. Naszym celem było i jest dostarczenie dopracowanej oraz odpowiedniej jakościowo gry. Doceniamy waszą cierpliwość i wsparcie w czasie, kiedy pracujemy nad odtworzeniem Croca w możliwie najlepszy sposób (…). Niełatwo było podjąć tę decyzję, ale potrzebujemy jeszcze odrobiny czasu na ostatnie szlify.
Konia (krokodyla?) z rzędem temu, kto w komentarzach znajdzie negatywny odzew; ludzie czekający na Croca wykazali się zrozumieniem i cierpliwością. Sam trochę żałuję, bo po cichu liczyłem na premierę z zaskoczenia, ale po takim czasie dodatkowe 2-3 miesiące jestem w stanie wytrzymać, aczkolwiek zapaliła mi się mała, czerwona lampka. Temat tej produkcji wypłynął już półtora roku temu. Przejrzałem niedawny stream, wysłuchałem developerów i trochę nie wiem, dlaczego spędzili nad tym tyle czasu – to nie jest remake, tylko wypucowany do granic remaster, w dodatku tworzony przez oryginalnych twórców. Co tam może pójść nie tak? Co zmieni kilka tygodni więcej, skoro i tak większość przypadnie na okres świąteczny?
Przekonamy się najwcześniej za miesiąc, a na koniec jak zawsze powtórzę argonautową mantrę: mam nadzieję, że ten Croc im się uda i będą mogli wrócić do swoich innych, zakurzonych dzieł.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.