Pillars of Eternity III mogłoby powstać, gdyby miało budżet Baldur’s Gate’a 3

Pillars of Eternity dla wielu było powrotem do starych dobrych erpegów. Wielu uwierzyło w projekt Obsidian Entertainment, który zebrał na Kickstarterze prawie 4 miliony dolarów. Sama gra, patrząc na przychylne oceny na Metacrtiticu, okazała się sukcesem, więc naturalnym było dla studia stworzenie kontynuacji. Tutaj niestety nie było już tak kolorowo ‒ opinie recenzentów były co prawda równie dobre, ale nie przełożyło się to na komercyjny sukces. Pillars of Eternety II: Deadfire, według nieoficjalnych wieści, przez pierwsze pięć miesięcy od premiery sprzedało się w nakładzie zaledwie 110 tys. egzemplarzy. Był to ułamek ze zbytu szacowanego na poziomie prawie 600 tys. sztuk.

Choć reżyser serii, Josh Sawyer, deklarował, że Obsidian nie zrobi Pillars of Eternity III, dopóki nie znajdą przyczyny słabej sprzedaży, dziś zdaje się bardziej optymistycznie podchodzić do sprawy. W wywiadzie dla portalu Touch Arcade, na pytanie, którą z kontynuacji swoich poprzednich dzieł zrobiłby, gdyby nie był ograniczony czasem i pieniędzmi, wybrałby Pillars of Eternity III.
Jeżeli naprawdę miałbym nielimitowany budżet, spróbowałbym stworzyć Pillarsy 3, ponieważ wiem, jaki budżet miał Deadfire, który to nie był nie wiadomo jak duży. Słyszałem od wielu osób, jaki był budżet przeznaczony na Baldur’s Gate’a 3, i choć nie będę mówił o liczbach, to mając taki budżet, z pewnością stworzyłbym Pillarsy 3.
Nie wiemy, ile Larian Studios wyłożyło na trzeciego Baldura, ani nawet w jakiej liczbie się sprzedał (choć nieoficjalnie mówi się o ponad 5 milionach kopii na pecetach). Za to znamy kwotę, za jaką Sawyer podjąłby się produkcji Pillars of Eternity III. W żartobliwym tweecie Sawyer zasugerował, że „czeka na telefon od Xboksa, który powie mu, że chcą Pillarsy 3 z budżetem 120 milionów dolarów”.
Z pewnością można powiedzieć, że pod skrzydłami Microsoftu kontynuacja Pillars of Eternity byłaby bardziej realna, niż gdyby po raz kolejny studio opiera się wyłącznie na własnych środkach oraz crowdfundingu. W końcu według samego Josha Sawyera zdecydowanie mniejszy Pentiment nie powstałby, gdyby nie obecność w Game Passie.
Czytaj dalej
-
Stop Killing Games zyskuje popularność w Parlamencie Europejskim. Za sprawą polskiego...
-
Henry Cavill odszedł z „Wiedźmina”, bo „miał plany związane z innymi rolami”....
-
To już 17 lat GOG.com! W polskim sklepie pojawiły się urodzinowe...
-
Edytor map Battlefielda 6 ma pozwolić na dużą swobodę. Tryb Portal...
9 odpowiedzi do “Pillars of Eternity III mogłoby powstać, gdyby miało budżet Baldur’s Gate’a 3”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„mimo komercyjnej porażki „dwójki”.” Chyba warto podkreślić, że Sawyer spory kawałek czasu po premierze Deadfire zaznaczył, że ostatecznie gra sprzedała się dobrze, tylko, że nie sprzedawała się zbyt szybko i definitywnie poniżej oczekiwań w pierwszych miesiącach.
Tyle, że żadne możliwe do zweryfikowania liczby tego nie potwierdzają. 22,639 graczy w szczycie i jeszcze marniejsze 12 tysięcy recenzji na Steam to naprawdę nie jest dobry wynik. Skala porażki Deadfire jest szokująca, tym bardziej, że to w gruncie rzeczy całkiem dobra gra.
Inna sprawa, że sukces Baldurka ewidentnie boli Sawyera, który do dziś zdaje się nie rozumieć różnicy pomiędzy grą stworzoną „z musu” (bo, jak twierdzi, Pillarsy były tym, czego rzekomo chcieli gracze, ale nie on sam), a stworzoną z pasji.
@Shaddon Nie mam pojęcia w jakim kontekście sukces Baldura boli Sawyera. W większości jego wypowiedzi na temat tej gry wypowiadał się o niej pozytywnie a własną grę stworzoną z pasji wypuścił w zeszłym roku.
Sawyera bolał już sukces Divinity: Original Sin 2, z którą to grą Deadfire było zmuszone konkurować o uwagę graczy. Jego wypowiedzi w kontekście słynnego twitterowego wątku o Baldur’s Gate III jako „anomalii” interpretuję podobnie. I nie chodzi tu o to, że Sawyer wysuwa jakieś zarzuty pod adresem samego Lariana, ale raczej o bijący z jego wpisów autentyczny żal, że Obsidian nie znajduje się na miejscu Belgów. Ci mają wszystko, czego Josh zawsze pragnął: absolutną wolność artystyczną i tyle czasu, ile tylko potrzebują, by dowieźć projekt zgodny z ich wizją. Obsidian z kolej musi tańczyć do muzyki wielkiego wydawcy – i ewidentnie nikomu się to szczególnie nie podoba.
@Shaddon Tego wątku w którym powiedział, że pracownicy Larian są bardzo utalentowani i, że możliwość samodzielnego rozporządzania zasobami jest cenna? Tego konkretnego wątku? Ja wiem, że w okolicach premiery wśród niektórych fanów zaczęła występować mentalność (wspierana silnie clickbaitowymi artykułami i filmami na YT), że Larian jest mesjaszem branży growej a inni twórcy ich nienawidzą za sukces ale bądźmy poważni.
Ja ci mogę dać lepszy przykład gdzie Sawyera boli BG3. Raz zastrumieniował ją na Twitchu i regularnie był sfrustrowany, że nie posiada ona trybu dla daltonistów, którym sam jest a gra kolorem czerwonym informuje czy dana akcja jest nielegalna.
Tak, tego wątku, w którym kilku deweloperów z różnych studiów (w tym chłop z Blizzarda i właśnie Sawyer z należącego do Microsoftu Obsidianu) starało się dowieść, jak to Larian niby miał „z górki” przy produkcji Baldur’s Gate III. Przeczytaj jeszcze raz mój ostatni komentarz.
Dwójka nadal na kupce wstydu…
Przeszedłem jedynkę z dodatkami, ale chyba żadna gra mnie tak w życiu nie zmęczyła. Dwójki nawet nie tykam, może to i dobrze, że nie ma trzeciej części.
Dla mnie prawdę mówiąc dwójka jest o niebo ciekawsza.
W jedynce natomiast czułem BG w pierwszym akcie i tylko w nim.
Potem – i nie wiem dlaczego – gra zaczęła mnie męczyć niemiłosiernie. To całe „zaglądanie w duszę”, które nijak się miało do czegoś sensowego.. też nie budowało atmosfery.
Jeszcze jest szansa, że stary jestem 🙂 i zepsuty starymi mechanikami 🙂 kto tam wie 🙂