Pokémon Legends: Arceus – Powiew świeżości i dzikości [RECENZJE]
„Decydując się na pójście w innym kierunku, Game Freak przywróciło tym status, który panował przedtem; dawno temu we wczesnym okresie Red, Blue i Yellow.”
Czy serii Pokémon potrzebne są zmiany? Jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie, a Game Freak uznało, że doda do sprawdzonej formuły elementy RPG akcji oraz stylistykę Breath of the Wild. Odwiedzimy nowy, hen, szeroki rejon Hisui, natomiast stworki będą mogły teraz wyprowadzać dwa rodzaje ataków – silny-wolny i szybki-słaby – czy atakować naszą postać, jeśli nie wystawimy Pokémona do walki.
Rewolucja? To się jeszcze okaże, za to wiemy na pewno, że recenzenci, którzy już mieli okazję zagrać w Arceus, przyjęli grę całkiem entuzjastycznie. Na wspomnianym Metacriticu – w chwili pisania tekstu – może się ona pochwalić wynikiem 86/100 na 40 recenzji. Dziennikarze chwalą tytuł za zdecydowany powiew świeżości w serii i stanowienie świetnej propozycji na rozpoczęcie przygody z serią.
- IGN Italia – 5/10
- Areajugones – 9,2/10
- Games Radar – 4,5/5
- Nintendo Life – 9/10
- Screenrant – 4,5/5
- Game Informer – 8,75/10
- Millenium – 85/100
- Everyeye.it – 8,3/10
- VG247 – 4/5
- Gamespot – 8/10
- PCMag – 3,5/5
Video Game Chronicle (5/5) uważa Arceus za najlepszą odsłonę Pokemonów od lat, która zadowoli laików i weteranów.
Jeśli to ma być start oddzielnej serii gier tak samo, jak Metroid Prime było wyróżniało się na tle dwuwymiarowych Metroidów, to jesteśmy za i jeszcze trochę.
Decydując się wreszcie na pójście w innym kierunku, Game Freak przywróciło tym status, który panował przedtem; dawno temu we wczesnym okresie Red, Blue i Yellow. Kiedy każdy Pokémon zdawał się wyjątkową postacią aniżeli tylko jedną z ponad dziewięciuset różnych gatunków.
GameSpot (8/10) przyznaje, że gra wolno się rozkręca, a gdy już to zrobi, oferuje naprawdę kreatywną i wciągającą rozgrywkę.
Niektóre z nowych pomysłów w Arceus nie są oszlifowane, a i początek jest powolny, zanim otrzyma się dostęp do wielu lokacji i wierzchowców. To niezgrabny pierwszy krok i przyzwyczajenie się do tego zajęło mi, wieloletniemu fanowi serii, sporo czasu. Ale kiedy już Pokémon Legends: Arceus znajdzie swoją drogę, stanowi najodważniejszą i najkreatywniejszą odsłonę serii od lat, przełamującą przyjęte podstawy oraz tworzącą coś nowego i ekscytującego ze swoich elementów.
Polygon zaś gotowy jest przymknąć oko na wiele, wiele, wiele wad (jak niezręczna eksploracja świata na początku rozgrywki czy fatalna grafika) – nowa odsłona jest wystarczająco pewna podjętych przez siebie decyzji, by zbytnio się na nią gniewać.
Mógłbym się rozpisywać o wadach i zaletach Pokémon Legends: Arceus w kolejnych tysiącach słów, by dalej upewnić, że to niespójna gra. Ale Legends: Arceus jest na tyle pewne swojego nowego kierunku, że jego potknięcia zdają się bardziej drobnymi zgrzytami aniżeli wielkimi problemami; jak kamyk wpadający do buta w trakcie – mimo wszystko – cudnej przechadzki.
Pokémon Legends: Arceus wyląduje w sklepach już za dwa dni, 28 stycznia.
Recenzuję, tłumaczę, dialoguję, montuję i gdaczę. Tutaj? Nie wiem, co robię, więc piszę, dopóki mnie nie wywalą.