rek

Returnal: Pecetowa premiera przeszła bez większego echa

Returnal: Pecetowa premiera przeszła bez większego echa
"Sam Goldman"
Kolejna słabsza pecetowa premiera Sony, której klapę już za moment przykryje debiut The Last of Us Part I.

Jako posiadacz peceta nie mogę powiedzieć o ekskluziwach Sony złego słowa – głównie dlatego, że nie miałem szansy, by sprawdzić większość z nich. Stosunkowo niedawno firma skorygowała swoją politykę, dzięki czemu kilka tytułów tylko na PlayStation okazało się nie być tytułami tylko na PlayStation. I o ile taki Horizon Zero Dawn, pomimo początkowych problemów technicznych, sprzedał się na pecetach bardzo dobrze, tak wyniki portu Sackboya były po prostu tragiczne. Teraz, prawie tydzień po premierze, podobną ścieżką zdaje się podążać Returnal.

Mimo świetnych ocen wersji na PS5 i ogólnie całkiem niezłej prasy (86/100 na Metacriticu to naprawdę dobra nota), pecetowcy chyba nie docenili najnowszej produkcji fińskiego Housemarque tak, jak chciałby tego ich nowy właściciel. W pierwszy weekend po premierze w Returnala grało jednocześnie maksymalnie nieco ponad 6,5 tysiąca osób, czyli tylko odrobinę ponad tysiąc więcej, niż zagrywało się w tym samym czasie w wypuszczone ponad rok temu God of War (statystyki za Steam.db).

Trudno wskazywać kto odpowiada za ten stan rzeczy, ale najbardziej oczywistym wyborem jest… Sony. Tuż przed pecetowym debiutem Returnala gracze zaczęli mówić o braku kampanii reklamowej (albo chociaż jasnej informacji ze strony Japończyków) dotyczącej gry, co jest o tyle dziwne, że poprzednie produkcje migrujące z PlayStation posiadały szeroko zakrojone akcje marketingowe.

https://twitter.com/autremorn/status/1625480319913824256

Powody takiego potraktowania produkcji Housemarque pozostają tajemnicą. Szkoda, bo przecież decyzja o powstaniu kontynuacji jest w dużej mierze zależna od sprzedaży pierwowzoru na wszystkich platformach. Kilka miesięcy temu Delighter donosił o podobnie skromnym starcie Uncharted: Kolekcji Dziedzictwa Złodziei i choć tutaj powodem może być brak znajomości poprzednich odsłon, tak historia Returnala dopiero się rozpoczęła… Albo może właśnie po cichutku zakończyła, podobnie jak wcześniej Days Gone. Tak czy siak jeśli lubicie dynamiczne „rogale” i nie mieliście okazji spróbować, to jest duża szansa, że Returnal przypadnie wam do gustu, ale z tą ceną to chyba lepiej poczekać na promocję…

10 odpowiedzi do “Returnal: Pecetowa premiera przeszła bez większego echa”

  1. A komu to potrzebne.

    • Fanom bullet hell, choć jest ich niewielu. 😛 Mnie od tej gry odstręcza właśnie ten kolorowy …dolnik i latające kulki w ilościach hurtowych.

  2. Jak tak dalej pójdzie, kolejnych perełek od Sony gracze pecetowi na swoim sprzęcie nie zobaczą.

    • Wspominałem już wcześniej nie każda gra konsolowa musi dostać port PC, nie należy się spodziewać podobnej sprzedaży czy zainteresowania ze strony graczy, są inne zapotrzebowania na każdej platformie growej.

  3. Strzelili sobie w stopę już podczas produkcji, bo wyszło to tylko na PS5, którego nikt na świecie nie ma. Sam dopiero teraz skapłem się, że zrobili port na PC.

  4. „Kolejna słabsza pecetowa premiera Sony, której klapę już za moment przykryje debiut The Last of Us Part I.”

    Oczywiście, he, he, he. Oczywiście.

  5. I nawet zdążyli cracka wydać w ciągu tych kilku dni.
    Swoją drogą TLoU jeszcze oficjalnych wymagań nie dostało, ale patrząc że Sony słusznie nie wali Degóvna do swoich portów, dosyć szybko po premierzę będzie można sprawdzić jak działa.

  6. Ja widzę tutaj dwa powody, brak porządnej kampanii reklamowej, podobnie jak nowi Settlersi gra zadebiutowała, a w sieci cicho. Poza tym trochę rogalików na PC jest , a Returnal to taki wysokobudżetowy rogalik. No i cena też robi swoje, 259 zł to trochę jest, zwłaszcza, że można poszukać tańszej alternatywy na samym Steamie.

    • Sony pewnie nie wierzyło w sukces w Returnal na PC, ogólnie nie wyszło źle jednak Returnal nie ma czego szukać na PC.

  7. Brak kampanii reklamowej jest głównym powodem, aż do premiery nawet nie wiedziałem, że to za chwilę wychodzi, a grą względnie jestem zainteresowany(aczkolwiek raczej po potężnej obniżce). A czemu Sony ją olało? Cóż, mam własną teorię – Sackboy mimo kampanii reklamowej nie wypalił, to teraz „testują” jak się potencjalny hit sprzeda bez jakiejkolwiek kampanii reklamowej. Mam wrażenie, że ludzie z Sony metodą prób i błędów próbują wyczuć co ma sens, a co nie. Mieliśmy gry porządnie sportowane, mieliśmy też takie zrobione byle jak. Z drugiej strony każda marka ma inny potencjał, i grupę docelową, ale wygląda to właśnie na takie badanie gruntu 😉

Dodaj komentarz