rek

Skyblivion: Gameplay i raport z postępów remake’u Obliviona na silniku Skyrima

"Sam Goldman"
Imponujący rozmiarami mod jest w ogromnej części gotowy. Nie zmienia to jednak faktu, że na premierę przyjdzie nam jeszcze poczekać.

W świetle najnowszych informacji o bardzo odległej premierze The Elder Scrolls VI, fani przemierzania Tamriel mają zasadniczo dwa wyjścia: albo sprawdzić najnowszy dodatek do The Elder Scrolls Online i mieć nadzieję, że Bethesda nie przestanie wspierać gry, albo zainteresować się modami do istniejących odsłon singlowych. Aktualnie powstaje kilka większych projektów, które zdecydowanie warto mieć na oku, a jednym z nich jest Skyblivion – absurdalnie wierny oryginałowi remake czwartej części The Elder Scrolls, ale stworzony na silniku „piątki”.

Modyfikacja powstaje właściwie już od 11 lat i choć twórcy co jakiś czas pokazują dłuższe materiały, to prace nie są jeszcze zakończone, a premiera zaplanowana jest dopiero na 2025 rok. Teraz ekipa rozwijająca Skyblivion postanowiła podzielić się postępami, jakich dokonała przez cały okres pracy nad modem i pokazać, ile pracy jest jeszcze przed nimi. Wygląda to całkiem dobrze, oceńcie sami:

https://youtu.be/H1q1nXLDjB8

Podziwiam zaangażowanie i siłę, by ciągnąć dalej tak ogromny, fanowski projekt. Sam znalazłbym co najmniej jedną grę, której chciałbym zafundować tak skomplikowany remake tylko po to, by móc sobie powiedzieć: udało się, zrobiłem to. Czy właśnie to napędza Zilava, twórcę Skybliviona i resztę ekipy? Być może. Jeśli chcecie ich o to zapytać lub po prostu dołączyć do ekipy, nawet na tak zaawansowanym stadium rozwoju szukają nowych osób. Więcej informacji znajdziecie na oficjalnej stronie projektu.

Na koniec jeszcze słowo na temat Starfielda. Pamiętacie, jak kilka dni temu pisałem o tym, że Todd Howard wysyła modderów do pracy? Gra jeszcze nie wyszła, a facet już sugeruje, czego jej brakuje i co mogłoby zostać dodane za sprawą modów. Patrząc na projekty o takiej skali jak Skyblivion czy Fallout London nie dziwi mnie, że szef Bethesdy tak otwarcie liczy na pomoc fanów…

3 odpowiedzi do “Skyblivion: Gameplay i raport z postępów remake’u Obliviona na silniku Skyrima”

  1. A jak wyjdzie nowy TES, to rzucą do kosza i zaczną robić od nowa ;P

  2. Po wspaniałym Enderalu planuję zagrać i w to. Zapowiada się fajnie, a ten filmik utwierdził mnie w przekonaniu, że jest na co czekać. Ekipa moderska postawiła sobie bardzo ambitne zadanie, ale też, jak widać, wszystko ma dokładnie zaplanowane. Oby tak faktycznie było, chcę wierzyć, że dowiozą.

  3. Paradoksalnie, pomimo uproszczeń, które miały miejsce w Oblivionie w porównaniu z Morrowindem, to właśnie czwarta część tej serii jest moją ulubioną.
    Do dziś pamiętam i nadal posiadam recenzję Obliviona z CD-Action 🙂 Piękne screeny, cudowna grafika, świetna fizyka, epicka muzyka, wielki fantastyczny świat.
    Recenzję czytałem chyba kilkanaście razy, a kiedy już dorwałem się do gry, to była to jedyna gra w całym moim życiu, która przyczyniła się do słabszej oceny z egzaminu w szkole. Zamiast uczyć się na fizykę, wolałem ratować gildię wojowników i odkrywać tajemnice gildii magów.
    Pamiętacie ten moment, kiedy pierwszy raz wyszliście z kanałów, na otwarty teren?
    Pamiętacie arenę w Cesarskim mieście? Błyszczące miecze i animacje naszych przeciwników?

    Osobiście pamiętam i wspominam grę bardzo dobrze – i wbrew obawom – to nie tylko wspomnienia. Do Obliviona wracam co jakiś czas i nadal bawię się doskonale. Ostatni raz grę przeszedłem 21 Listopada 2022, więc naprawdę niedawno.

    Co do moda – oby był stabilny, cała reszta będzie pewnie świetna 🙂

    ps: Co do Obliviona jeszcze – gra przez swój dosyć drastyczny level scaling promowała myślenie nad tym jak zbudować swoją postać i z jakich broni korzystać. W tamtym roku przykładowo grałem wojownikiem, który korzystał z:
    – Kostura, który paraliżował cel na 10 sekund.
    – Miecza, który zadawał obrażenia od lodu.
    – Miecza Umbry wchłaniającego dusze.
    Taktyka była, więc bardzo prosta – najpierw kostur i paraliż na przeciwnika, potem okładanie go lodowym mieczem, a tuż przed zgonem, uderzenie Umbrą i wchłonięcie duszy, która służyła do naładowania tych trzech broni.
    Fajne było takie wpadanie na różne pomysły i buildy, mimo że fanem level scalingu nie jestem.

    ps 2: I jeszcze mi się przypomniała jedna rzecz. Pamiętacie miasta w Oblivionie? Każde wyjątkowe, każde duże i każde piękne. Cheydinhal, Chorrol, Anvil – to były naprawdę piękne miasta, a każde z innym klimatem. Skyrimowi nigdy nie mogłem wybaczyć tego, że miasta były żałośnie brzydkie i nieciekawe.

Dodaj komentarz