Starfield: Były pracownik Bethesdy twierdzi, że engine gry nadaje się na złom
Starfield ma być dobrą grą na badziewnym silniku i z nadmiarem zawartości do przycięcia. Czy to nie brzmi jak pewien cyberpunkowy erpeg?
Dopiero co zostaliśmy dosłownie zasypani garścią plotek dotyczących projektów Bethesdy – z The Elder Scrolls VI na czele – a tu GameRant przekazuje kolejne ciekawe informacje, tym razem dotyczące Starfielda. Kosmiczny erpeg ma się ukazać już w listopadzie, tymczasem jego twórcy w dalszym ciągu nie pokazali nawet fragmentu gameplayu. Zamiast tego opowiadają nam o frakcjach albo prezentują robota-towarzysza. Czyżby z grą było coś nie tak? Nieco światła rzucił na tę kwestię były pracownik studia.
Artysta odpowiedzialny za postaci, zweryfikowany przez moderację forum ResetEra i ukrywający się pod nickiem Hevy008 (ale jego posty zostały już usunięte), wypowiedział się na temat pracy w Bethesdzie. Według niego to fajne i stabilne miejsce zatrudnienia, a Todd Howard to charyzmatyczny szef. Starfield ogólnie wygląda dobrze, ale niestety jego silnik nadaje się na złom.
Strzelanie wydaje się w porządku, ale latanie jest w tej chwili okropne i moim zdaniem nie daje żadnej frajdy. Efekty oświetlenia itp. wyglądają coraz lepiej. Nie jest to poziom znany z Horizon Forbidden West, ale to wciąż dobrze wyglądająca gra. Jeśli chodzi o terminową premierę, no to cóż, na pewno będą starali się jej dotrzymać. Mają zdecydowany nadmiar zawartości i będą starali się ją przyciąć. Najważniejsze sprawy to poprawki błędów i skupienie na elementach dających frajdę z grania.
Hevy008 dodał, że latem mają rozpocząć się betatesty i dopiero wtedy stanie się ostatecznie jasne, czy Bethesda jest w stanie dotrzymać listopadowej daty premiery. Ogólnie jednak z jego słów wyłania się obraz gry, jakiego można było się spodziewać. Błędy i niedoróbki od zawsze były znakiem rozpoznawczym gier Bethesdy, co jednak nie przeszkadzało milionom graczy w czerpaniu z nich dobrej zabawy.
Niepokoić może wspomniany nadmiar zawartości i zaledwie kilka miesięcy na dokończenie produkcji. Również jego zdanie o Creation Engine 2 nie napawa optymizmem. Była już taka jedna wielka gra RPG, z którą uparto się na ostateczną datę premiery, do ostatniej chwili przycinano jej zawartość i szlifowano multum błędów... a ostatecznie nawet świetny scenariusz i kreacja świata nie pomogły jej w obliczu wściekłości i rozczarowania graczy. Oby Starfielda nie czekał podobny scenariusz – przynajmniej gra nie będzie musiała działać na starych konsolach.
Czytaj dalej
Czarna owca rodu Belmontów, szatniarz w Lakeview Hotel, włóczęga z Shady Sands, dawny szef ochrony Sarif Industries, wielokrotny zabójca Crawmeraksa, tropiciel ze starego Yharnam, legenda Night City.