Steam Deck 2 powstanie, ale Valve czeka na odpowiednią technologię

W obliczu sukcesu Nintendo Switcha pomysł na Steam Decka był strzałem w dziesiątkę – przenośny konsolo-pecet, pozwalający na odpalanie gier z biblioteki Steama i nie tylko brzmi jak coś, co uprzyjemniłoby życie wielu osób. Tak też się stało, ponieważ urządzenie znalazło ponad milion właścicieli i można założyć, że ta liczba jeszcze znacząco wzrośnie.

Nie ma róży bez kolców – ceną za mobilność oraz przystępną cenę jest moc tak samego urządzenia, jak jakość poszczególnych komponentów. W naszej recenzji Paweł znalazł kilka elementów, jakie mogłyby zostać wykonane lepiej. To co, może w Steam Decku 2 się uda? W końcu Valve już przecież przyznało, że myśli o sprzęcie w kategoriach kolejnych generacji. Niestety na odpowiedź na to pytanie poczekamy jeszcze co najmniej kilka lat. Pracujący nad Deckiem Pierre-Loup Griffais w wywiadzie dla The Verge odniósł się do największego problemu z konsolą i możliwościach naprawienia go w kolejnych iteracjach:

Z działaniem gier już bywa średnio, o czym wspominał ostatnio Łukasz, testując Starfielda na Steam Decku. Problem w tym, że by podnieść moc urządzenia, trzeba uwzględnić szybki wzrost jego apetytu na energię. Jak dodaje Griffais:

Steam Deck nawet w obecnej formie jest świetnym, wielozadaniowym sprzętem, choć w perspektywie najbliższych lat stanie się pewnie handheldem do indyków, ponieważ będzie radzić sobie coraz gorzej z nowymi produkcjami. Z drugiej strony może to nawet lepiej – skoro aktualna wersja Decka raczej nie dostanie ekranu OLED, to konsolo-komputer Valve pójdzie drogą Switcha, stając się sprzętem dla konkretnej grupy ludzi o konkretnych potrzebach, co pozwoli opracować Steam Decka 2 z myślą właśnie o nich.