Suicide Squad: Kill the Justice League ma Jokera i nie jest to dobra wiadomość

To nie tak, że nowa gra Rocksteady jest zła, bo nie jest – Krigor w swojej recenzji znalazł kilka pozytywów, ale tytuł wkrótce po premierze przegrywał z dziesięcioletnią produkcją, a potem nawet Warner Bros. przyznało, że nie udało się spełnić ich oczekiwań. Nowa gra Rocksteady jest zła, bo jest grą Rocksteady, która zawiodła oczekiwania rozbudzone przez trylogię Batman: Arkham, ale jako produkt rozwijany w ramach podtrzymywanej usługi, właściwie w każdej chwili może się odbić. Tylko nie wiem jak, skoro właśnie utopiono najbardziej oczywisty sposób na rozruszanie serwerów.
Do Suicide Squad: Kill the Justice League, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zawitał Joker. Miał być darmowy i tak w istocie jest, chociaż odblokowanie go wymaga jeszcze więcej grindu w grze, która tym grindem właściwie stoi. Fani są średnio szczęśliwi, a debiutanckiego sezonu nie ratuje nawet nowa zawartość fabularna, bo jest jej jak na lekarstwo. Jeśli zajrzymy w statystyki na SteamDB, zobaczymy, że po premierze sezonu zainteresowanie graczy minimalnie wzrosło – z maksymalnie kilkuset osób na dobę do ponad 3 tysięcy, ale już 2 dni później było ich o połowę mniej i zainteresowanie powoli wraca do punktu wyjścia. Minął tydzień od debiutu Jokera i pierwszego sezonu, zatem jest za wcześnie, by to oceniać, jednak nic nie wskazuje na to, by tendencja spadkowa miała się zatrzymać.

Jeśli liczby utrzymają się na podobnym poziomie, Rocksteady dostanie w końcu gorzką pigułę do przełknięcia – nieopłacalne będzie tworzenie nowej zawartości i utrzymywanie gry-usługi, która nie przynosi żadnych zysków i nie generuje żadnego zainteresowania. Pozostaje jedynie kwestia tego, czy Warner Bros., od którego istnienie Rocksteady jest uzależnione, będzie gotowe powierzyć im kolejny projekt, czy Legion Samobójców okaże się samobójczy dla odpowiedzialnego za niego studia.
Czytaj dalej
-
Odświeżona trylogia Stalkera ze wsparciem DLSS. Nowa aktualizacja wprowadza technologię...
-
Stellar Blade może połączyć siły z Silent Hillem. ShiftUp opublikowało...
-
Biegnij wraz z Geraltem, by zdobyć nagrody. CD Projekt Red ogłasza nietypowe...
-
Twórcy Stormbinders opowiadają o zamkach w grze. „Polskie hirołsy” zaoferują znane...
4 odpowiedzi do “Suicide Squad: Kill the Justice League ma Jokera i nie jest to dobra wiadomość”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Suicide Dev Team: Kill Rocksteady Studios
Batman: Something’s wrong with Joker, Commissioner.
Gordon: He’s a maniac who murdered hundreds of people, of course something is wrong with him.
Batman: This time, it’s worse. I think… he turned into something terrifying.
Gordon: A psychopath?
Batman: Worse. A homosexual.
Gordon: Why are you being homophobic?
Batman: Because I’m Batman.
Gordon: *sighs* How did it happen, anyway?
Batman: I did it.
Gordon: *spitting his coffee* What?!? You turned Joker into what?! Why on earth would you do that?!
Batman: Because I’m Batman.
Gordon: What the hell were you thinking?!?
Batman: I gave him bat-pills, an invention of mine to reverse his insanity. They were made from homosexual bats extract. The idea was to make him less dangerous. I imagined a gay Joker would be harmless. And funny. But I was wrong, Gordon. But it only made him more insane. I didn’t even consider it would also turn him into bender.
Gordon: How did you even do it? No wait, I don’t want to know. We have a huge problem now. Did you know he changed his pronouns? He goes by Jok/Er these days. Mayor made me fire some of my finest officers, just because they misgendered him. The press wants my balls.
Batman: That’s unfortunate. My condolences.
Gordon: I don’t need fucking condolences! I need you to capture him. He became too dangerous. With his new found gay powers, it’s unforeseeable what he might do next.
Batman: As always, I have a contingency plan. *removes his mask* That’s right, Commissioner. I’m a Blackman now.
The End
Sweet Baby Inc zrobiło to co potrafi najlepiej. Zepsuło świat gry i zniechęcili do gry ludzi.
SBI to swoją drogą, ale to jednak nie SBI odpowiada za to, że gra polega na robieniu kilku typów misji na krzyż, ma nie przemyślany loot, kiepskie walki z członkami Ligii, rozczarowującą walkę z Brainiackiem i zerową różnorodność stylu gry, bo każdy w Legionie jest po prostu gościem/babką z karabinem.
Oczywiście SBI mogło dorzucić swoją cegiełkę w kwestiach pisania i prezentacji postaci czy fabuły, ale nie wińmy ich za kiepskie mechaniki, bo to akurat nie ich działka.