Ta rola „zmieniła moje życie na lepsze”. Aktorka odpowiedzialna za Lady Dimitrescu wspomina pracę przy Resident Evil Village
Fani serii Resident Evil w napięciu wypatrują zapowiedzi dziewiątej odsłony cyklu, a nic tak nie umila oczekiwania jak miłe wspomnienia. Od pierwszej prezentacji najnowszej części, Resident Evil Village, minęły ponad cztery lata, ale wciąż trudno zapomnieć olbrzymią wampirzycę, która pojawiła się w zarówno w pierwszym trailerze, jak i samej grze. Okazuje się jednak, że Lady Dimitrescu nie utkwiła jedynie w pamięci fanów, a odcisnęła swoje piętno także na aktorce użyczającej jej głosu, Maggie Robertson.
Lady Dimitrescu to nie jedyna rola Robertson. W God of War Ragnarok Amerykanka wcielała się w opcjonalnego bossa (Skjothendi Nieomylną), a w Baldur’s Gate 3 – jedną z głównych antagonistek, bezwzględną Orin. Jednak to Lady Dimitrescu jest dla aktorki postacią, którą darzy wyjątkowym sentymentem, o czym poinformowała w wywiadzie dla serwisu Entertainment Weekly, w którym brali udział także inni artyści tacy jak m.in. Jennifer Hale (komandor Shepard z Mass Effecta) czy Neil Newbone (Astarion z Baldur’s Gate’a 3).
Aktorzy głosowi twierdzą, że jeszcze do niedawna środowisko artystyczne stawiało wyraźną granicę pomiędzy rolami w grach wideo a udziałem w spektaklach teatralnych czy produkcjach kinowych, ale ta z czasem coraz bardziej się zaciera. Maggie Robertson stwierdziła, że niemal cała kreacja Lady Dimitrescu została oparta na jej wcześniejszych doświadczeniach w klasycznym teatrze szekspirowskim.
Mój pomysł na Lady Dimitrescu wyniknął w dużej mierze z mojego wykształcenia. Jest coś bardzo szekspirowskiego w sposobie, w jaki Dimitrescu wykorzystuje język. To nie pazury i jej końcowa przemiana w bestie ranią. To jej słowa. Ona naprawdę wykorzystuje moc swoich słów, żeby sprawiać ból.
Zabiegi artystyczne Robertson i scenariusz Antony’ego Johnstona sprawiły, że wampirzyca nie jest tylko zwykłym dużym potworem, jakich w grach pełno, a czymś zdecydowanie bardziej interesującym – antagonistką posiadającą własną tożsamość. Wrażenie to udało się dodatkowo spotęgować przez technologię motion capture, w ramach której aktorka także wykorzystała swoje wcześniejsze umiejętności.
Artystka podkreśla, że mimo niewielkiego wówczas doświadczenia z wcielaniem się w postaci z gier, dzięki swojej przeszłości związanej z teatrem czuła się „wyjątkowo przygotowana”. Robertson dodaje ponadto, że pozytywny odbiór Lady Dimitrescu był dla niej bardzo surrealistycznym doznaniem i zmienił jej życie na lepsze.
