Trzęsienie ziemi w Remedy. Słabe wyniki FBC: Firebreak doprowadziły do rezygnacji prezesa

Zapowiedzi FBC: Firebreak wyglądały jak rozsądna kontra do taśmowo tworzonych gier-usług świecących pustkami już kilka tygodni po premierze. Oto ciekawy, pełny tajemnic świat Control, w którym jako specjalna jednostka do walki z paranormalnymi zagrożeniami ruszamy w głąb Najstarszej Siedziby, głównego ośrodka Federalnego Biura Kontroli, by odbić ją z rąk (?) całej gamy dziwacznych istot. Remedy to przede wszystkim gry singlowe i świetna narracja w doskonałej oprawie. Ten eksperyment mógł wypalić, ale tak się nie stało, a sama gra okazała się pełnym grindu, mozolnym średniakiem. Mimo porażki firma nie chciała z Firebreaka od razu rezygnować, obiecując solidną przebudowę pętli zabawy i liczne nowości, które przyciągną nowych graczy.
Wielki patch wyszedł pod koniec września i około 2 tygodnie później twórcy przyznali, że produkcja dalej nie sprostała celom sprzedażowym. Dokonano też niegotówkowego odpisu aktualizującego w wysokości blisko 15 milionów euro, niejako przyznając wprost: z tej mąki chleba już nie będzie. Lada dzień Remedy opublikuje raport finansowy, który pozwoli rzucić okiem na konkrety, choć obstawiam, że dalszy rozwój FBC: Firebreaka zostanie otwarcie wstrzymany, a produkcja uda się na niepotrzebnie odwlekaną emeryturę. Pozostaje tylko jedna kwestia: kto za to odpowie? Branża gier w ostatnich latach uczy nas, że za porażki osób podejmujących decyzje często odpowiadają pracownicy; delikatna redukcja, masowe zwolnienia czy nawet zamykanie całych studiów to od wielu miesięcy chleb powszedni, o którym piszemy zdecydowanie częściej, niż byśmy chcieli. W tym kontekście to, co zaszło w Remedy, wydaje się dziwne, ale powinno być zupełnie normalne: po 8 latach jako CEO ustępuje Tero Virtala.
Nowym szefem Remedy zostaje Markus Mäki, związany z firmą od początków jej istnienia. Mäki przez ostatnie lata pełnił funkcję prezesa zarządu – tę rolę przejmie Henri Österlund. Nowy CEO bardzo krótko skomentował zmiany:
Chcę podziękować Tero Virtali za jego istotny wkład w zarządzanie Remedy od 2016 roku. Dziękuję mu też za dobrą współpracę i życzę wszystkiego najlepszego.
Markus Mäki, CEO Remedy
Nowe szefostwo prawie na pewno nie oznacza wielkich zmian w polityce firmy, a raczej kontynuację dotychczasowego kursu, co z kolei nie powinno odbić się na nadchodzących grach, czyli Control 2 i remake’u dylogii Maksa Payne’a.
Czas pokaże, czy Finowie podjęli dobrą decyzję i wykonali mały krok w stronę normalizacji odpowiedzialności prezesów i szefów zamiast pracowników, czy za kilka dni przyjdzie mi pisać o zwolnieniach w Remedy…