Twórca Kingdom Come: Deliverance skomentował zamknięcie Monolith Productions. „Czy to firmy tworzą gry, czy ludzie?”
Daniel Vávra nie omieszkał także odnieść się do ostatnich doniesień z obozu Lucasfilmu.
Zwolnienia, zwolnienia i zwolnienia. Tym słowem chyba najlepiej można opisać to, co w ciągu ostatniego roku działo się w branży gier. Microsoft zamknął przecież Tango Gameworks i Arcane Austin, które miały pracowały nad Hi-Fi Rush 2 oraz nowym Dishonored. Ubisoft rozstał się z brytyjskim oddziałem firmy, a PlayStation — z polskim. Do tego wszystkiego dosłownie wczoraj gruchnęła informacja o likwidacji kolejnego, uznanego studia.
Znajdujące się w portfolio Warner Bros. Monolith Productions,odpowiedzialne za produkcje takie jak F.E.A.R., Blood czy osadzone w Śródziemiu Cień Mordoru i Cień Wojny, zostanie zamknięte, co potwierdził sam Warner. Studio obecnie pracowało nad grą o Wonder Woman, która ewidentnie przechodziła bardzo wyboistą drogę. Do całej sprawy odniósł się Daniel Vávra, szef Warhorse Studios i reżyser obu części Kingdom Come: Deliverance.
Wpis pojawił się wczoraj na profilu deva w serwisie X (dawniej Twitter). Vávra, oprócz wyrażenia swojego smutku w sprawie zamknięcia Monolith Productions, poruszył także ciekawy wątek tożsamości studiów i tego, kto faktycznie tworzy gry: firmy czy ludzie?
Jeżeli spojrzycie na napisy końcowe wcześniej wspomnianych klasyków [mowa o F.E.A.R. oraz Blood — dop. red.], to zauważycie, że żaden z oryginalnych twórców nie pracował już w Monolith Productions. Nawet najważniejsze twarze Cienia Mordoru od lat związane były z innymi studiami. [...] Jeśli z czasem logo danego studia jest związane z dwiema zupełnie różnymi grupami ludzi, to czy wciąż jest to ta sama firma? Nie sądzę. Jestem zdania, że to ludzie tworzą sztukę.
Twórca Kingdom Come: Deliverance chyba właśnie opisał i rozwiązał gamingowy odpowiednik paradoksu statku Tezeusza. Filozoficznego zmysłu z pewnością nie można mu odmówić. Czech odniósł się także do ostatnich doniesień o przejściu Kathleen Kennedy na emeryturę. Ewidentnie Vávra nie był zwolennikiem jej rządów w Lucasfilmie, przez co wyszło chyba trochę nazbyt dramatycznie.
Przynajmniej zakończmy to pozytywnym akcentem. Niszczycielka światów Kathleen Kennedy opuści Disneya pod koniec 2025 roku. Oczywiście życzę też wszystkiego dobrego devom z Monolith Productions!
I ja mogę przyłączyć się do tych życzeń. Oby zwolnionej ekipie udało się szybko wrócić do giereczkowej branży.
Czytaj dalej
Zakochany w fantastyce maści wszelkiej. Jak najmniej czasu spędza siedząc w tym świecie, a jak najwięcej przemierzając nadprzestrzeń Odległej Galaktyki, niebo Alagaësii, szlaki Kontynentu lub bezkresne łąki na Cuszimie. Gdy w końcu wyjdzie remake pierwszego Wiedźmina, to zniknie z tego wszechświata, dopóki nie przejdzie gry na każdy możliwy sposób. Typ, który w Awangardzie Krakowskiej dostrzegł cyberpunkowego ducha, a na maturze odwołał się do Gwiezdnych Wojen.